piątek, 14 czerwca 2019

Młyny sprawiedliwości mielą powoli

Ale mielą! I to jest dobra wiadomość dla Przedborza. 

Mili Czytacze, pierwsze zdanie ( wyżej) to jedyny frazes pana MN, z którym ja się zgadzam. Mielą powoli, co ma tę wadę, że trzeba na sprawiedliwość długo czekać. Ale za to osoby wyrywne uczy cierpliwości. 


Ja z tej nauki też skorzystałam i teraz spokojnie czekam na dalsze wydarzenia w kurorcie. Potem zdecyduję czy warto coś jeszcze czy nie warto już nic. 

Tak mi się dzisiaj ten komunałek pana N przypomniał, bo gęsto się zrobiło od niusów na temat tego pana. Gazetę kupiłam - on, internet odpaliłam - on, lodówkę otworzyłam ... na szczęście jeszcze kiełbasa, ufff ... No więc przypomniało mi się i uzbierało mi się też. Bo jakby kto nie zauważył, to milczę od dłuższego czasu. Resetuję się po przejściach i zbieram siły "że tak powiem". Milczę, choć widzę i słyszę, co się wyprawia. Grzecznie z boczku se stoje i chwilowo w niczym nie biorę udziału. No prawie w niczym. Tymczasem pan N docenić mojego milczenia nie potrafi. Więc "nadejszła wiekopomna chwiła" ( cytat, Kargul) aby zareagować. Zacznę od skargi ... 

... na Prezesa OSP. Ten tekst to największy obciach w gminie od wielu lat. Ja tu spraw strażackich omawiać nie będę, bo już chyba wszystko zostało powiedziane ( prasa, internet). Poza tym wycofałam się z niektórych tematów, bo mi się czkawką odbijało. Ale jedno omówić muszę, bo się uduszę. 

Gdy dotarła do mnie wiadomość, że pan N ma dostać medal, zrobiło mi się niedobrze. I żal i wstyd. Brałam udział we wszystkim co się działo w związku z konfliktem między byłym burmistrzem a OSP. Z powodu udziału w walce o salę w remizie, byłam szykanowana, zastraszana, a nawet miałam proces sądowy. Będąc w centrum tamtych wydarzeń, uczestnicząc we wszystkich niemal rozprawach sądowych związanych z OSP, doskonale wiedziałam, kto ten "pożar" rozniecił, a kto go usiłował zgasić, nawet za cenę ... Dobra, zostawmy to. Gdy usłyszałam, że strażacy chcą pana N wyróżnić ( odznaczyć), krew mi się zagotowała i zastanawiałam się kto w tej gminie ma jeszcze j... , pardon, kręgosłup. Sorry za szczerość. 

Ale potem ktoś mi przekazał radosną nowinę ( tak, tak, radosną), że pan N jednak medalu nie dostanie/nie dostał. Odetchnęłam z ulgą, że jeszcze do dna trochę brakuje. Bo pan N moim zdaniem, działał na szkodę OSP. A za to medal się nie należy. Natomiast rozbawiło mnie do łez, że on odmawia czego mu wcześniej odmówiono. Ale luzik, nie dziwi już nic ... 

Niedawno jakaś kobiecina napisała do mnie tak na fb: "Krystyna Maria zaoszczędź sobie wstydu, już nie zmienisz kobieto opinii, jaką masz u ludzi". Kobiecina nie sprecyzowała, czego to ja niby się mam wstydzić. A ja nie wiem. Przecież nie jeżdżę po wsiach z kaszanką i wódką i nie opowiadam głupot ... o inkwizycji na przykład. To jaką ja mogę mieć opinię "u ludzi"? I dlaczego do mnie pisze się takie idiotyzmy, a w przypadku tego o czym wyżej - ani me, ani be, ani kukuryku? 

Panie N, co pan i pana otoczenie myśli na mój temat, to ja mam tam, gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę. Ale pan nie potrafi się powstrzymać i jeszcze musiał palnćć w ten deseń: "każdy normalny obywatel naszej gminy zna panie poszkodowane i pana (...)". Czy słusznie rozumuję, że pan usiłował nadać temu stwierdzeniu pejoratywny wydźwięk? Zmiłuj się pan sam nad sobą, przecież pan też właściwie mnie nie zna. Wie pan jak wyglądam, gdzie mieszkam i tyle pana wiedzy. To co ja teraz mam myśleć? 

Ja już nie nadążam za panem ... Co to ma być: "kto daje i odbiera ten się w piekle poniewiera"? To my som w przedszkolu? Podrzucić panu kilka podobnych powiedzonek rodem z piaskownicy, do wykorzystania w przyszłości? 

Teraz do wyroku wrócę na moment. Tak, do tego wyroku. Panie N, pan mnie obraża, wygadując i wypisując, że wyrok w sprawie smsów był polityczny. Oczywiście pan kłamie. Więc powtórzę: ten wyrok dotyczy przestępstwa kryminalnego, ściganego z urzędu. Nigdy w trakcie procesu nie padło stwierdzenie, że te smsy były wysyłane ze względów osobistych. Bo nie były. Ten kto je wysyłał nie znał mnie wcale. Skąd pan czerpie te głupie pomysły? 

Pan przecież słyszał: ani Sąd Rejonowy, ani Sąd Okręgowy nie miał cienia wątpliwości co do pana winy. Ja też nie. Co mi tam jakieś badziewne podpisy zebrane u nieświadomych faktów ludzi? Nikt z nich nie śledził postępowania sądowego. Nikt z nich nie zna dowodów, jakie sąd wziął pod uwagę. Co to za argument jest, te podpisy? I na co komu one? Wreszcie, do jasnej cholery, kto z tych ludzi był w takiej sytuacji? Przez ponad pół roku otrzymywałyśmy wulgarne, chamskie, parszywe groźby pozbawienia życia. GROŹBY, podkreślam, bo przed kamerą superredaktora też pan kłamał, że to były tylko wyzwiska. Komu pan mydli oczy kasacją? Toż razem z uzasadnieniem wyroku przyszło pouczenie dotyczące kasacji, pan je czytał? 

Muszę też przypomnieć, że ja nigdy nie chciałam stanowić zagrożenia dla pana. A pan swoje: w sądzie, w mediach te dyrdymałki ... Przecież to pan, jak się okazało, stanowił zagrożenie dla mnie. I ja nadal nie czuję się przez pana bezpiecznie! 

Panie N, teraz będzie o pana pisaninie pod kątem poprawności polszczyzny. To dla mnie bolesny temat. Ponieważ uważam, że aby pisać, trzeba umieć pisać. A pan robi to beznadziejnie. Momentami trudno pokapować o co chodzi. Jest takie "cuś" jak interpunkcja, chodzi o te kropki, przecinki, a dla bardziej zaawansowanych średniki, nawiasy, myślniki, ect. Uczą tego w szkole podstawowej. Dobrze jest używać. Kolejna rzecz: budowa zdań, też wiedza podstawowa. No niech pan sam przeczyta swoje teksty: 

"Zarejestrowni kndydaci na Burmistrza Miasta Przedborza zebrali poparcie (...)" 

" muszę podkreślić, że każdego normalnemu człowiekowi puszczają nerwy" 

"(...) który często przedstawiał sprawy Przedborza przez pryzmat wypowiedzi, tylko z lokalnej opozycji ,,najbardziej medialnych" osób." 

Rozpacz po prostu. Najbardziej medialną osobą to pan jesteś, panie N. 

Wracam. Jest jeszcze coś takiego jak logika ... 

"(...)prokurator w czasie przesłuchania twierdził, że wie iż ziemia została dowieziona, a zarzuty musi postawić." 

Bardzo podobnie pisze pana żona. Hit ostatniego tygodnia: „zewsząd słychać wspólny głos ludu”. Jakiego ludu, jakie zewsząd i jaki wspólny głos? Jedno zdanie, cztery bzdety, no mistrzostwo świata! 

Dobra, wystarczy, bo nie chcę się pastwić, poza tym mam spore trudności z przetrawieniem takiej twórczości. Ale chcę aby pan miał świadomość, że w niemal każdym pana tekście tego typu błędów można znaleźć sporo. To może lepiej odpuścić sobie? 


Gdybyż to było możliwe! 
W trakcie pisania niniejszego tekstu otrzymałam egzemplarz pana kolejnych wypocin. Mówię o tej szmacie wyborczej, panie N, rozpacz i dno. Szkoda mi klawiatury na komentowanie pana wypocin. Pan rozłożył gminę na łopatki, pan podzielił i skłócił ludzi, pan rozwalił co się dało, a teraz pan kampanię uskutecznia w typowym dla siebie stylu. To jedno co pan potrafi: obrzucać błotem osoby, które panu nie składają hołdów uwielbienia. Obrzydlistwo! 

Ja głosu na reklamowaną przez pana kandydatkę nie oddam, to pewne. Dziś telefonicznie usiłowałam z nią porozmawiać, ale se ne da. Przerywała każde zdanie, pokrzykiwała i nie potrafiła nawet wysłuchać o co chodzi. Takiego burmistrza już mieliśmy … 

Na koniec informuję pana, że wszystko czym pan mnie zaczepia i obraża, a więc ten wyborczy śmieć także, gromadzę sobie i wysyłam gdzie trzeba. Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.