16 kwietnia Miłosz Naczyński przebywał w Sądzie Rejonowym w Radomsku na ławie oskarżonych w swojej prywatnej sprawie 2 godziny. Nie za darmo oczywiście i nie w ramach urlopu.
"Przy okazji" oczywiście "wpadł" do sądu między godzinami 12-14, a głównym celem jego "delegacji służbowej" od 9.40 do 14.30 (dniówka zleciała) było podpisanie aktu notarialnego. W "podróż służbową" wysłała go zatyrana pani Sekretarz (5 tyś zł nagrody od burmistrza z okazji Świąt Bożego Narodzenia).
Wart przypomnienia jest fakt, że na dzień 8 maja burmistrz miał 17 dni urlopu do wykorzystania za rok ubiegły, i 26 dni za bieżący.
- Kogo stać na taki luksus "sądzenia się"??
- Takich co nie mają wstydu...
- Przecież jemu się "należy"!
Trzeba to wyartykułować wreszcie, że należy takie zachowanie uznać za patologiczne. Zarówno ze strony burmistrza jak i sekretarz.
Dniówka + kilometrówka
Burmistrz był w sądach również 22 maja - Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi. Sąd stwierdził bezczynność burmistrza w związku z nieudzieleniem informacji publicznej i 23 maja w Sądzie Cywilnym w Radomsku - reprezentował Gminę pozwaną przez KOWR. Był też 4 czerwca w SR w Radomsku w Sądzie Karnym jako oskarżony. Będzie też 11 czerwca jako oskarżony. Jak również w tym samym Sądzie i tym samym charakterze: 18 czerwca, 25 czerwca i 11 lipca.
Ciekawe czy starczy aktów notarialnych do podpisywania???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.