wtorek, 29 sierpnia 2017

Miłosz w telewizorni

Szczerze mówiąc "dla mnie" tego typu wydarzenia są dość wstydliwe, wszak na ich podstawie kształtuje się np. w powiecie opinia o Przedborzu i tubylcach. Ale nie ma na to rady, trza przywyknąć. 28 sierpnia w "Rozmowie Dnia" ( NTL) redaktor Ireneusz Staszczyk gościł włodarza naszej gminy.


Obejrzałam dzisiaj, wysłuchałam i zdążyłam ostygnąć ( po tragicznych wrażeniach - własnych). Owszem, zauważam, że gibanek jest jakby mniej i gestykuluje tylko jedna ręka. Czyli jakiś postęp jest. Aleee ... merytorycznie jest słabo, wizerunkowo jeszcze gorzej, a o faktach najlepiej zapomnieć, jak się chce burmistrza wysłuchać od początku do końca. Bo albo się myli, albo już uwierzył w to co opowiada, albo kłamie celowo. Prywatnie obstawiam tą ostatnią opcję.

Tu zwyczajowy wtręt: opinia i ocena niniejsza jest moją prywatną, ale zarówno osoba burmistrza jak i jego wystąpienie są publiczne, a jako takie podlegają ocenie. To tak na wszelki wypadek. Ad rem.



Pytany o przyczyny wykluczenia z PiS, M. Naczyński twierdzi, że ich nie zna i może się tylko nieoficjalnie domyślać, że powodem była jego wypowiedź na antenie NTL dotycząca zmian w oświacie. Gdybym ja przeprowadzała ten wywiad, to bym w tym momencie zapytała, skąd burmistrz zaczerpnął taki pomysł na domysł? Redaktor jakoś mało dociekliwy, gładko przeszedł do kolejnego tematu, a szkoda. BNo przecież nie wywala się z partii za jedną niefortunną nawet wypowiedź. Zwłaszcza jak jest ona „po linii”. Panie redaktorze, więcej dociekliwości, będzie ciekawiej. Podpowiadam też, że słowa „nieoficjalnie” i „domyślać” to ( moim zdaniem) asekuracja. A jak taka asekuracja działa i procentuje, widać choćby na przykładzie procesu z OSP o zniesławienie.







Szanowni Czytacze, tego typu uwag ( redaktorowi) nie robię złośliwie. Tylko uważam, że niektóre lokalne media "ślizgają się" po tematach. A tematy są ważne i jeśli poruszane, powinny być wyjaśniane dogłębnie.  Podam kolejny przykład na "luzganie" po powierzchni "że tak powiem". Sprawy sądowe, w tym te z OSP.



Oto prawi gospodarz gminy, że „większość tych spraw jest niepotrzebnych i zbytecznych i zabiera czas”. Albo że „chyba każdy zna sprawy sądowe, ta instytucja powoli miele”.  Ja mam wiedzę ( nabytą), że to burmistrz przeciąga każdą ze spraw. I ma na to jedną metodę, stosowaną bez względu na to, o co chodzi. Skąd ta moja wiedza? Mam stały kontakt z przedsiębiorcą, o którym swego czasu było głośno za sprawą procesu z burmistrzem. Uczestniczę we wszystkich rozprawach związanych z przedborską OSP . Zeznawałam też w sprawie, o której M. Naczyński wspomniał w telewizji: "no niestety sądy są takie, że dla mnie to niepojęte jest żeby jedna sprawa ciągnęła się dwa lata i ja jestem oskarżonym, choć poszedłem na rękę pracownikowi byłemu ". W tym momencie byłemu pracownikowi prawdopodobnie musiała się krew zagotować.

Te w/w, to są procesy publiczne. O innych procesach nic nie gadam, z wiadomych względów.

I dalej ( cyt): "choć myślę że niektóre osoby które sądzą się ze mną myślę że dojrzeją do tego, że nie sposób funkcjonować w życiu lokalnym oczerniając drugą osobę". Koń by się uśmiał. I nie tylko. Wystarczy wspomnieć szmatławiec zwany dla niepoznaki Biuletynem Miasta i Gminy Przedbórz. Zawsze powtarzam, że porządkowanie świata należy rozpoczynać od siebie. Ale chyba do niektórych nie dociera.



I jeszcze w temacie procesów sądowych z OSP: pyta się redaktor kto pierwszy wszedł na drogę sądową, a M. Naczyński odpowiada, że OSP. I dodaje( cyt): "chodzi o to że pan prezes z zarządem ambicjonalnie stanął na stanowisku, że musi być właścicielem (...)". Jak to brzmi? Że Prezes chce czegoś dla siebie? Kontynuuję ( cyt) "pytałem kto utrzyma, pan prezes powiedział, że gmina (...) stowarzyszenie będzie właścicielem, a gmina będzie dalej utrzymywała (...)." I hicior: "do tej pory ta współpraca się układała." 

Panie Prezesie ( OSP), co Pan na to?



Szanowni Czytacze, tubylcy, Wy sprawę konfliktu na linii burmistrz - OSP znacie z naszych relacji, to powinniście pamiętać kto pierwszy wszedł na drogę sądową. Ja już pomijam metody przy próbach odebrania strażakom sali na piętrze remizy. Ale nie mogę pominąć komornika nasłanego na naszych druhów. Bo to właśnie wtedy, gdy egzekucja komornicza została wstrzymana MIŁOSZ NACZYŃSKI BURMISTRZ PRZEDBORZA skierował pozew do Sądu Rejonowego w Radomsku o odebranie strażakom sali. A dopiero po jakimś czasie, w ramach obrony koniecznej "że tak powiem" na skróty, doskonały prawnik, który pomaga naszym strażakom, poszedł w kierunku zasiedzenia. Wobec nieugiętej postawy burmistrza. Czyli proces o zasiedzenie to niejako linia obrony przed zapędami włodarza gminy. A burmistrz w TV bez mrugnięcia oka ściemnia, że pierwsza do sądu poszła OSP. I znowu redaktor nie dopytuje, a przecież NTL uczestniczył w tym wszystkim. Informowany na bieżąco przez nas, niedobrą opozycję, która w tym konflikcie od początku jest po właściwej stronie. Dla dobra społecznego.



Deko reklamy przy okazji: Prawnik o którym wspomniałam, to adwokat Artur Szklarek.

Polecam. Sama też korzystam.



I wracam. Przepraszam za kolokwializm, ale rzygać mi się chce, jak słyszę te slogany wyświechtane: "ja jestem gospodarzem miasta i liczę na mieszkańców (...) mieszkańcy decydują, ich głos jest najważniejszy (...) buble legislacyjne, nie ma konsultacji z dołami (...)." A czy burmistrz konsultuje "z dołami" swoje sposoby na uszczęśliwianie mieszkańców "naszej małej ojczyzny"? Ja mam przy każdej decyzji wrażenie, że każdy pomysł pochodzi od jednego wizjonera, który ma patent na rację i większość głosów w RM.


Poza tym kiedy mu wierzyć gdy tłumaczy, że wszystko się ślimaczy? Czy wtedy, gdy mówi w TV, że " wcześniej cały proces po wyłonieniu wykonawcy trwał 2 tygodnie, teraz 2 miesiące" a na pytanie czym to jest spowodowane, mówi że przepisami , czy wtedy gdy na sesji RM twierdzi, że to wina opozycji? I obraża przy tym konkretne osoby nazywając je donosicielami, że o innych kurtuazyjnych tekstach nie wspomnę. I przekonuje ( w TV): "otoczka donosów jest rozszerzana na skalę nie tylko powiatu", a o tym co on wyprawia ani się nie zająknie. Powtórzę, mili Czytacze: nie było, nie ma i nie będzie żadnych donosów ze strony tych, których burmistrz o to obwinia. Bywają zawiadomienia o łamaniu przepisów albo nieprawidłowościach. Zawsze podpisane. Ale dla burmistrza widocznie nie ma różnicy. Szkoda, bo to nic trudnego - zauważyć różnicę.



To jest podobnie, jak w przypadku słów: "nasz park, bardzo ładnie odrestaurowany, będzie służył naszym mieszkańcom". Jakie to musi być pojęcie o estetyce, gdy to co zrobiono w parku nazywa się "bardzo ładnie". Jakiś pożal się Boże statek, który pasuje tam jak świni siodło, bo park zabytkowy. A jako plac i atrakcja dla dzieci zabaw jest nędzny. To może ławki są ładne i wygodne? Dopasowane do epoki ? Burmistrzu, począwszy od nazwy parku narzuconej wbrew logice, a skończywszy na zlikwidowaniu wieloletniego miejsca wodowania kajaków, nic tam nie jest "bardzo ładne". Zwłaszcza jak się wie, jaka kasa tam została władowana.



Wracając do występu w NTL, każdą kwestię wypowiedzianą przez burmistrza można w podobny sposób rozłożyć na czynniki pierwsze i podważyć jej zasadność. Ale nie będę pisać elaboratu, bo szkoda czasu i atłasu. Za to zakończę optymistycznie. Niemal każdy ma jakieś swoje powiedzonko, które stosuje jak przecinek. Burmistrz M. Naczyński stale powtarza "naczy się". Z tym jednym się mogę zgodzić, w Przedborzu rzeczywiście się " naczy". Ale czy mi się to podoba, to już zupełnie odrębna sprawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.