Szczerze mówiąc "dla
mnie" tego typu wydarzenia są dość wstydliwe, wszak na ich podstawie
kształtuje się np. w powiecie opinia o Przedborzu i tubylcach. Ale nie ma na to
rady, trza przywyknąć. 28 sierpnia w "Rozmowie Dnia" ( NTL) redaktor
Ireneusz Staszczyk gościł włodarza naszej gminy.
Obejrzałam dzisiaj,
wysłuchałam i zdążyłam ostygnąć ( po tragicznych wrażeniach - własnych).
Owszem, zauważam, że gibanek jest jakby mniej i gestykuluje tylko jedna ręka.
Czyli jakiś postęp jest. Aleee ... merytorycznie jest słabo, wizerunkowo
jeszcze gorzej, a o faktach najlepiej zapomnieć, jak się chce burmistrza
wysłuchać od początku do końca. Bo albo się myli, albo już uwierzył w to co
opowiada, albo kłamie celowo. Prywatnie obstawiam tą ostatnią opcję.
Tu zwyczajowy wtręt: opinia i
ocena niniejsza jest moją prywatną, ale zarówno osoba burmistrza jak i jego
wystąpienie są publiczne, a jako takie podlegają ocenie. To tak na wszelki
wypadek. Ad rem.
Pytany o przyczyny wykluczenia
z PiS, M. Naczyński twierdzi, że ich nie zna i może się tylko nieoficjalnie
domyślać, że powodem była jego wypowiedź na antenie NTL dotycząca zmian w
oświacie. Gdybym ja przeprowadzała ten wywiad, to bym w tym momencie zapytała,
skąd burmistrz zaczerpnął taki pomysł na domysł? Redaktor jakoś mało
dociekliwy, gładko przeszedł do kolejnego tematu, a szkoda. BNo przecież nie
wywala się z partii za jedną niefortunną nawet wypowiedź. Zwłaszcza jak jest
ona „po linii”. Panie redaktorze, więcej dociekliwości, będzie ciekawiej.
Podpowiadam też, że słowa „nieoficjalnie” i „domyślać” to ( moim zdaniem)
asekuracja. A jak taka asekuracja działa i procentuje, widać choćby na
przykładzie procesu z OSP o zniesławienie.
Szanowni Czytacze, tego typu
uwag ( redaktorowi) nie robię złośliwie. Tylko uważam, że niektóre lokalne
media "ślizgają się" po tematach. A tematy są ważne i jeśli
poruszane, powinny być wyjaśniane dogłębnie. Podam kolejny przykład na
"luzganie" po powierzchni "że tak powiem". Sprawy sądowe, w
tym te z OSP.
Oto prawi gospodarz gminy, że
„większość tych spraw jest niepotrzebnych i zbytecznych i zabiera czas”. Albo
że „chyba każdy zna sprawy sądowe, ta instytucja powoli miele”. Ja mam
wiedzę ( nabytą), że to burmistrz przeciąga każdą ze spraw. I ma na to jedną
metodę, stosowaną bez względu na to, o co chodzi. Skąd ta moja wiedza? Mam
stały kontakt z przedsiębiorcą, o którym swego czasu było głośno za sprawą
procesu z burmistrzem. Uczestniczę we wszystkich rozprawach związanych z
przedborską OSP . Zeznawałam też w sprawie, o której M. Naczyński wspomniał w
telewizji: "no niestety sądy są takie, że dla mnie to niepojęte jest
żeby jedna sprawa ciągnęła się dwa lata i ja jestem oskarżonym, choć poszedłem
na rękę pracownikowi byłemu ". W tym momencie byłemu pracownikowi
prawdopodobnie musiała się krew zagotować.
Te w/w, to są procesy
publiczne. O innych procesach nic nie gadam, z wiadomych względów.
I dalej ( cyt): "choć
myślę że niektóre osoby które sądzą się ze mną myślę że dojrzeją do tego, że
nie sposób funkcjonować w życiu lokalnym oczerniając drugą osobę". Koń by
się uśmiał. I nie tylko. Wystarczy wspomnieć szmatławiec zwany dla niepoznaki
Biuletynem Miasta i Gminy Przedbórz. Zawsze powtarzam, że porządkowanie świata
należy rozpoczynać od siebie. Ale chyba do niektórych nie dociera.
I jeszcze w temacie procesów
sądowych z OSP: pyta się redaktor kto pierwszy wszedł na drogę sądową, a M.
Naczyński odpowiada, że OSP. I dodaje( cyt): "chodzi o to że pan prezes z
zarządem ambicjonalnie stanął na stanowisku, że musi być właścicielem (...)".
Jak to brzmi? Że Prezes chce czegoś dla siebie? Kontynuuję ( cyt) "pytałem
kto utrzyma, pan prezes powiedział, że gmina (...) stowarzyszenie będzie
właścicielem, a gmina będzie dalej utrzymywała (...)." I hicior: "do
tej pory ta współpraca się układała."
Panie Prezesie ( OSP), co Pan na to?
Szanowni Czytacze, tubylcy, Wy
sprawę konfliktu na linii burmistrz - OSP znacie z naszych relacji, to
powinniście pamiętać kto pierwszy wszedł na drogę sądową. Ja już pomijam metody
przy próbach odebrania strażakom sali na piętrze remizy. Ale nie mogę pominąć
komornika nasłanego na naszych druhów. Bo to właśnie wtedy, gdy egzekucja
komornicza została wstrzymana MIŁOSZ NACZYŃSKI BURMISTRZ PRZEDBORZA skierował
pozew do Sądu Rejonowego w Radomsku o odebranie strażakom sali. A dopiero po
jakimś czasie, w ramach obrony koniecznej "że tak powiem" na skróty,
doskonały prawnik, który pomaga naszym strażakom, poszedł w kierunku
zasiedzenia. Wobec nieugiętej postawy burmistrza. Czyli proces o zasiedzenie to
niejako linia obrony przed zapędami włodarza gminy. A burmistrz w TV bez mrugnięcia
oka ściemnia, że pierwsza do sądu poszła OSP. I znowu redaktor nie dopytuje, a
przecież NTL uczestniczył w tym wszystkim. Informowany na bieżąco przez nas,
niedobrą opozycję, która w tym konflikcie od początku jest po właściwej
stronie. Dla dobra społecznego.
Deko reklamy przy okazji:
Prawnik o którym wspomniałam, to adwokat Artur Szklarek.
Polecam. Sama też korzystam.
I wracam. Przepraszam za
kolokwializm, ale rzygać mi się chce, jak słyszę te slogany wyświechtane:
"ja jestem gospodarzem miasta i liczę na
mieszkańców (...) mieszkańcy decydują, ich głos jest najważniejszy
(...) buble legislacyjne, nie ma konsultacji z dołami (...)." A czy
burmistrz konsultuje "z dołami" swoje sposoby na uszczęśliwianie
mieszkańców "naszej małej ojczyzny"? Ja mam przy każdej decyzji
wrażenie, że każdy pomysł pochodzi od jednego wizjonera, który ma patent na
rację i większość głosów w RM.
Poza tym kiedy mu wierzyć gdy
tłumaczy, że wszystko się ślimaczy? Czy wtedy, gdy mówi w TV, że
" wcześniej cały proces po wyłonieniu wykonawcy trwał 2 tygodnie,
teraz 2 miesiące" a na pytanie czym to jest spowodowane, mówi że
przepisami , czy wtedy gdy na sesji RM twierdzi, że to wina opozycji? I
obraża przy tym konkretne osoby nazywając je donosicielami, że o innych
kurtuazyjnych tekstach nie wspomnę. I przekonuje ( w TV): "otoczka donosów
jest rozszerzana na skalę nie tylko powiatu", a o tym co on wyprawia ani
się nie zająknie. Powtórzę, mili Czytacze: nie było, nie ma i nie będzie
żadnych donosów ze strony tych, których burmistrz o to obwinia. Bywają
zawiadomienia o łamaniu przepisów albo nieprawidłowościach. Zawsze podpisane.
Ale dla burmistrza widocznie nie ma różnicy. Szkoda, bo to nic trudnego -
zauważyć różnicę.
To jest podobnie, jak w
przypadku słów: "nasz park, bardzo ładnie odrestaurowany, będzie służył
naszym mieszkańcom". Jakie to musi być pojęcie o estetyce, gdy to co
zrobiono w parku nazywa się "bardzo ładnie". Jakiś pożal się Boże
statek, który pasuje tam jak świni siodło, bo park zabytkowy. A jako plac i
atrakcja dla dzieci zabaw jest nędzny. To może ławki są ładne i wygodne?
Dopasowane do epoki ? Burmistrzu, począwszy od nazwy parku narzuconej wbrew
logice, a skończywszy na zlikwidowaniu wieloletniego miejsca wodowania kajaków,
nic tam nie jest "bardzo ładne". Zwłaszcza jak się wie, jaka kasa tam
została władowana.
Wracając do występu w NTL,
każdą kwestię wypowiedzianą przez burmistrza można w podobny sposób rozłożyć na
czynniki pierwsze i podważyć jej zasadność. Ale nie będę pisać elaboratu, bo
szkoda czasu i atłasu. Za to zakończę optymistycznie. Niemal każdy ma jakieś
swoje powiedzonko, które stosuje jak przecinek. Burmistrz M. Naczyński stale
powtarza "naczy się". Z tym jednym się mogę zgodzić, w Przedborzu
rzeczywiście się " naczy". Ale czy mi się to podoba, to już zupełnie
odrębna sprawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.