środa, 30 sierpnia 2017

Czy kłamstwo może być sposobem na sprawowanie władzy?

W związku z rewitalizacją parku przy Trytwie, zlikwidowano w nim miejsce do wodowania kajaków. Niestety, władze naszej Gminy nie zorganizowały nic sensownego w zamian.

A wystarczyło naprawdę niewiele, przy niedużym nakładzie kosztów. Jakaś wiata, 2 czy 3 ławki, kosze na śmieci, toalety, w miejscu z dogodnym dojazdem do rzeki. Wedle słów Naczyńskiego, jakie padły z jego ust podczas wrześniowej sesji Rady Miejskiej, takie właśnie miejsce przy ulicy Koneckiej, miało zostać zagospodarowane przez lokalnego przedsiębiorcę, właściciela sąsiadujących z dojazdem do rzeki działek. 

Wedle słów Naczyńskiego, byłoby to z pożytkiem dla Gminy, ponieważ środki wyłożyłby ów lokalny przedsiębiorca, przez co z miejskiej kasy nie byłoby potrzeby wydatkowania na ten cel pieniędzy. 

Pomysł oczywiście dobry, z pożytkiem dla wszystkich. Tyle jednak teoria. Praktyka okazała się zgoła inna. I czemu mnie to nie dziwi, jeśli chodzi o osobę Naczyńskiego i jego słowa. O ile być może to co Naczyński mówił, w przedmiotowym temacie pod koniec września ubiegłego roku, mogło być jego pobożnymi życzeniami, mającymi usatysfakcjonować radnego Michała Koskiego, który o potrzebie zorganizowania miejsca do wodowania kajaków mówił i zabiegła najwięcej, o tyle już w odpowiedzi udzielonej radnemu Koskiemu, Naczyński kłamał. 

Przypomnieć w tym miejscu należy, że radny interpelował do burmistrza, pytając o to kiedy i  w którym miejscu  zostanie miejsce wodowania zorganizowane, oraz kiedy zostanie informacja o tym przekazana do wiadomości najbardziej zainteresowanym, czyli przedsiębiorcom, oraz oczywiście samym turystom. 


W odpowiedzi na powyższą interpelację, Naczyński w jednym z punktów rozminął się z prawdą zupełnie. Chodzi o stwierdzenie, że na mocy zawartego z lokalnym przedsiębiorcą porozumienia, ów przedsiębiorca ma oczyścić teren położony w pobliżu  wodowania. W tym kontekście wspomina też o budowie pomostu na rzece do wodowania kajaków. A wszystko to, przy ulicy Konecka. (Punkt 3).


A dlaczego z prawdą się rozminął ? Ponieważ 18 listopada 2016 roku, odpowiadając, powołał się na porozumienie z dnia  24 października 2016 roku, w którym nie ma słowa na temat porządkowania terenu przez lokalnego przedsiębiorcę, budowy pomostu, czy czegokolwiek, co mogłoby wskazywać, że lokalny przedsiębiorca bierze na swoje barki zadanie związane z realizacją pomysłu urządzenia na Koneckiej miejsca do wodowania. 

 Porozumienie to, przeczy nie tylko temu, co w punkcie 3 napisał Naczyński Koskiemu, ale przede wszystkim, jego słowom z sesji, kiedy twierdził, że miejsce do wodowania zagospodaruje przedsiębiorca. 

Z porozumienia jasno bowiem wynika, że to Gmina ma realizować zadanie, a przedsiębiorca użyczy jej jedynie, części swoich działek, których Gmina się pozbyła sprzedając je.  Porozumienie to, to nie wszystko. Jak napisano w jego punkcie 3 - szczegóły porozumienia miały zostać zawarte w umowie między stronami, o którą to umowę pytany Naczyński, odpowiada, że: 

 - gdzie odpowiedź udzielona na pytanie w piśmie znak Og.14361.16.2017 z dnia 27.01.2017 roku, zawierała tylko i wyłącznie porozumienie z dnia 24 października 2016 roku, a nie umowę o której w punkcie 3. Wniosek trzeba było zatem powtórzyć, aby oświecić Naczyńskiego, że się myli, a przede wszystkim usiłuje zrobić w balona osobę wnioskującą. 

W tym miejscu zrobię przerwę, aby przekazać, że wysłanie kserokopii jednej kartki papieru, w postaci przedmiotowego porozumienia z dnia 24 października 2016 roku, zabrało pani sekretarz 2 miesiące!  Co jest jaskrawym przejawem łamania Ustawy dip, a i lekceważeniem wnioskującego również.

 Kompromitująco świadczy to również o samym Urzędzie jako takim, gdzie porównanie do burdelu, byłoby obrazą dla domu uciech, bo w nim każdy zna swoje miejsce, przeznaczenie, a nade wszystko z wiadomych względów ważny jest tam czas, i każdy próbuje się w nim wyrobić. 

Ale wracając do wątku głównego, oświecony Naczyński, w końcu oświadczył, że szczegółów porozumienia nie ustalono i nie zawarto umowy, o którym mowa w punkcie 3 porozumienia. Oraz, że nie zawarł porozumienia o którym pisał Michałowi Koskiemu na uporządkowanie terenu przez "lokalnego przedsiębiorcę". 


Informacje zawarte w odpowiedzi na interpelację radnego Koskiego,okazały się dezinformacją, a niepoważne traktowanie osób wnioskujących o informację publiczną, kończy się tym, na co Naczyński tak bardzo narzeka, czyli jego zdaniem nadmierną ilością składanych wniosków dip, które jego zdaniem dezorganizują pracę urzędników. 

Po pierwsze stwierdzić należy, że za ilość "płodzonych" papierów, zależna jest od rzetelności udzielanych przez organ odpowiedzi. A pracy urzędników nie dezorganizuje ilość składanych wniosków, ale jest ona zdezorganizowana z przyczyn złego zarządzania UM, co przekłada się na jakość odpowiedzi i czas ich udzielania. 

W pozytywnie zarządzanym Urzędzie, wypełnianie ustawowych obowiązków, nie powinno stanowić problemu, a już na pewno nie powinno prowadzić do dezorganizacji jego pracy. 

Jak Naczyński przygotował miejsce do wodowania kajaków przy ulicy Koneckiej, każdy może stwierdzić naocznie. 

W chwili obecnej, główny gminny specjalista od obrotu gminnymi nieruchomościami, ma w planach wymianę działki tej z Piskorzyńca, na tą w Mojżeszowie. Czekam efektu finalnego, zgodnie z życzeniem burmistrza wypowiedzianym przy dyspucie o szalecie w parku. W szczególności jednak czekam na wskazanie Uchwały rady o przystąpieniu Gminy do programu "Magia Pilicy", na którą powołano się wyrażając chęć realizacji przedsięwzięcia na Mojżeszowie.  Ponieważ od tej uchwały chyba należało wyjść... Ale to już praca domowa dla radnych, o ile załapali o co chodzi...
 

I coś na rozluźnienie nastroju...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.