sobota, 13 maja 2017

Kolorowe obrazki Naczyńskiego i temat zastępczy

Osobiście uważam, że temat związany z boiskiem, to temat zastępczy. Oczywiście cieszyć powinno szerokie zainteresowanie, jakie on wzbudza, oraz dość spora liczba osób biorących w dyskusji, czy to na necie, czy na Sali obrad przedborskiego ratusza, ale nie powinien on rozpalać głów, ponieważ są w tej Gminie tematy o wiele istotniejsze. 



Pozwolę sobie jednak do tematu się odnieść. 


Naczyński, jako burmistrz ma oczywiście prawo przedstawiać swoje koncepcje rozwoju Gminy. Czy też jak on sam to nazywa prezentowania swoich „wizji”. Posiadanie wizji, nie robi z człowieka od razu wizjonera. Do tego Naczyńskiemu jeszcze daleko, a nawet nie po drodze. Wizja rozwoju turystyki na terenie Przedborza, jako główna baza tworzenia dobrobytu miasteczka, to niestety tylko wizja. 

Turystyka, mimo infrastruktury nad zalewem, nie wygenerowała dodatkowych ilości miejsc pracy, potrzebnej do zaspokojenia lokalnego rynku pracy i osób jej poszukujących. Wbrew namolnie i do znudzenia powtarzanej, zdartej płycie, przez kolejne władze miasta (od czasów przedwojennych) o świetlanej przyszłości Przedborza, jako bazie turystycznej, to realne miejsca pracy (lepsze lub gorsze), tworzą lokalni przedsiębiorcy, z tymi produkującymi maszyny rolnicze na czele. 

Tak więc, ukierunkowywanie się na turystykę, jako główny cel rozwoju gminy jest błędnym założeniem, mającym na celu przykrycie braku pomysłów na to,  jak tą Gminę rozruszać naprawdę. 

Mało widoczna, a może wcale nieistniejąca, jest współpraca miasta w zakresie promocji lokalnych przedsiębiorstw, wdrażania innowacyjności, szerokiej pomocy, tworzenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, w miejscach właściwych do rozwoju lokalnego rynku pracy. Napisałem „w miejscach właściwych”, a nie takich gdzie działalność gospodarcza utrudnia ludziom, mieszkańcom ich codzienną egzystencję. 

Włożone pieniądze w zalew i jego infrastrukturę, nie przynoszą niczego poza efektami wizualnymi, którymi Naczyński karmi, obrazkowe społeczeństwo, cyklami zdjęć z serii „przed” i „po”. W chwil obecnej poszedł dalej. Bawi ludzi futurologią, prezentując wizualizacje swoich wizji, na mniej lub bardziej przystających do rzeczywistych uwarunkowań, na tworzonych przez jakiegoś „wizażystę”, kolorowych obrazkach, mających za zadanie odwrócić uwagę społeczną, od tego, co w tej Gminie się dzieje. 


Miasto, Gmina, władze powinny być symulatorem pewnych działań, a nie są. Padnie oczywiście utarty slogan o Naturze 2000 i, że się z tego powodu nie da! Oczywiście, że się da! Skoro na terenie gminy i miasta istnieją już zakłady produkcyjne, a sam burmistrz w obszarze Natury chce budować boisko, to się jednak da. Tylko trzeba chcieć. I wiedzieć jak. Oczywiście najpierw zaczynając od dokumentacji, a nie na odwrót. Drzewa też należy czasem liczyć, a nie liczyć na to, że ktoś je zsumuje. Po czasie…


Jak już wspomniałem burmistrz ma prawo mieć swoje wizje. Ma też prawo te wizje realizować. Ale ma też obowiązki. Jednym z nich, jest mówienie prawdy, a przede wszystkim przedstawianie faktów, takimi, jakimi one są, a nie takimi, jakimi on chciałby je widzieć. Bo jeśli na komisji mówił ostatnio, że teren przewidziany pod budowę boiska, to nie jest powodziowy, by po chwili stwierdzić, że nie jest całkiem zalewowy, to mija się z prawdą. Ponieważ jest to teren zalewowy. 



Co prawa możliwość wystąpienia na nim powodzi jest obliczona raz na 100 lat, ale przy chęci budowania tam czegokolwiek, będzie musiał inwestor występować o zwolnienia z zakazów, w takim samym przypadku, jak przy możliwości powodzi przewidzianej raz na 10 lat. 

Tereny ryzyka wystąpienia powodzi raz na 100 lat 

Tereny wystąpienia powodzi raz na 10 lat (akurat są to miejsca w których Naczyński chce budować przystań)


Ucieszyło mnie jednak to, że Naczyński, w końcu, po ponad 10 latach bycia burmistrzem zapoznał się z mapami, i wie już gdzie i jakie tereny są zalewowe. W roku ubiegłym, również dzięki mnie miał możliwość zapoznania się z mapami przestawiającymi obszar Natury 2000. 



W kontekście rzetelnego wyjaśnienia sprawy dotyczącej budowy boiska, i przekazania, go MKS „Pilica” Przedbórz, właściwe pytania zadał Wojciech Mularczyk. Tym najbardziej godnym uwagi, jest, to, dotyczące przekazania nowego obiektu stowarzyszeniu, jakim jest Klub MKS. Trudno było wydusić odpowiedź, ale na koniec omawianego tematu ona padła. Naczyński powiedział, że Klub będzie mógł korzystać z nowego obiektu na podstawie zleconego mu przez Gminę zadania publicznego. 



Zatem Klub, ma się zbyć na korzyść Gminy swojego majątku w postaci działek do niego należących, na których, części znajduje się obecne boisko, a w zamian będzie mogło sobie korzystać z nowego obiektu, ale nie będzie jego właścicielem! 



Czy Klub na tym zyska czy straci, to już Klub musi się sam zastanowić. Ale jeśli to ma właśnie tak wyglądać, to ja widzę inne rozwiązanie. Skoro, Naczyński ma te swoje wizje, i obiecuje, że na Gminę spłynie potok pieniędzy ( co by nie napisać „złoty deszcz”) na przewidzianą budowę boiska, przez co udział środków własnych Gminy będzie niewielki, to niech po wybudowaniu obiektu, MKS zostanie tam wpuszczony na zasadzie korzystającego, (nie właściciela), tyle tylko, że tereny którymi w chwili obecnej Klub dysponuje, Klub sprzeda sam, i przeznaczy te środki na swoje własne zadania statutowe. 



Czyż to nie jest mądre rozwiązanie? Wilk będzie syty i owca cała. Naczyński zrealizuje swoją wizję, a Klub będzie korzystał z nowego obiektu, i będzie miał pieniądze ze sprzedanego starego obiektu. 



Jeśli burmistrz ma prawa, to ma obowiązki. Szczególnie mówienia prawdy. Ponieważ jeśli na Komisji powtarzał, że na budowę nowego boiska pieniądze dają, a na remont nie, to też mówi nieprawdę. 




Wystarczy spojrzeć, np. 

https://www.totalizator.pl/zaangazowanie/wsparcie-sportu/moduy/mapa-dofinansowania-sportu/dane-do-mapy/woj.-lskie

https://www.totalizator.pl/zaangazowanie/wsparcie-sportu/moduy/mapa-dofinansowania-sportu/dane-do-mapy/woj.-warmisko-mazurskie

„PROGRAM ROZWOJU INWESTYCJI SPORTOWYCH (tzw. program remontowy)”

Oraz:

https://www.totalizator.pl/zaangazowanie/wsparcie-sportu

„Totalizator Sportowy, właściciel marki LOTTO, powstał w 1956 roku, aby gromadzić środki, na finansowanie remontów i budowy obiektów oraz urządzeń sportowych.” 

Padły bowiem sugestie, że można zająć się już istniejącą infrastrukturą i starać się o pozyskanie środków na jej remont i przebudowę. Co Naczyński kontrował, broniąc swojej wizji, że nie opłaci się remontować, bo nikt na remont pieniędzy nie da. A jednak dają.



Nie wiem czy Naczyński kłamał z premedytacją, czy powiedział, to co powiedział, z niewiedzy. W każdym bądź razie rozminął się tu z prawdą. Nie pierwszy to przecież raz, i zapewne nie ostatni. Nie wiem też, co to za argument ze strony Naczyńskiego, dotyczący sprawy regulacji prawnej gruntów, na którym istnieje obecny obiekt? Przecież pod nowy, też trzeba zakupić czy też zamienić tereny. 

I na koniec. Nie jest tak jak to wypalił na Komisji radny Dziuba, że ktoś jest przeciwny rozwojowi sportu. To, że ktoś zabiera udział w dyskusji, prezentuje inne propozycje i inaczej ocenia sytuację, nie oznacza, że jest przeciwnikiem czegokolwiek. A to, że radny Dziuba, albo Naczyński, osoby o innych poglądach uważa za wrogów wszystkiego, co się w tej gminie dzieje, to już problem tych panów, i im podobnych. 

Temat boiska uważam, za temat zastępczy, mający odwrócić uwagę, od realnie istniejących w Gminie problemów. 

Myślę, że władze Gminy nie realizują tak naprawdę podstawowych zadań, z jakich powinny się wywiązać w pierwszej kolejności wobec mieszkańców, a idą w swoje wydumane wizje. 

Nie rozumie też radnych, którzy nie rozliczają Naczyńskiego z wypowiedzianych przez niego słów. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.