niedziela, 14 maja 2017

Wyrok wobec Wojciecha O. utrzymany w mocy

W dniu dzisiejszym zakończyła się ostatecznie sprawa wysyłania wiadomości tekstowych ( sms) zawierających groźby karalne. Wulgarne i chamskie teksty trafiały na telefon koleżanki, ale dotyczyły również mnie. Za koleżankę wypowiadać się nie będę, bo jak zechce, zrobi to sama. To co piszę, piszę od siebie.

 
Mimo, że uczestniczę w wielu sprawach sądowych związanych z tym co się dzieje w tej gminie ("naszej małej ojczyźnie"), żadna z nich nie kosztowała mnie tyle nerwów co właśnie ta. Ze względu na jej kryminalny charakter. Oraz metody, jakie stosuje się względem osób, którym nie podoba się burmistrz Przedborza. Mnie się burmistrz Przedborza nie podoba, i jest to fakt powszechnie znany. Ale to jeszcze nie powód, żeby grozić mi śmiercią i obrażać mnie najgorszymi epitetami.

Sprawa ta była już opisywana na Jawny Przedbórz, oraz w Gazeta Radomszczańska. Kto zapomniał albo nie wie o co kaman, odsyłam do w/w. Wyrok w sądzie pierwszej instancji zapadł pod koniec listopada ub. r. i ja się z nim w pełni zgadzam. Zgadzam się również z uzasadnieniem wyroku, w całej rozciągłości. Z tego powodu nie wnosiłam apelacji. Wiadomo mi, że również koleżanka apelacji nie wniosła. Ale apelację wniosła pani adwokat oskarżonego.

Proszę Czytaczy, ja tu nie chcę broń Boże nikogo obrazić, ale czegoś tak niedorzecznego jak ta apelacja, to ja dawno nie czytałam. Troszkę mi się krew zagotowała z powodu użytych argumentów i miałam nadzieję panią mecenas "oświecić". Ale nie było okazji, bo nie przybyła na dzisiejszą rozprawę w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim. Nie było tam również oskarżonego. Był pan prokurator, inny niż ten który nadzorował dochodzenie. I byłyśmy my dwie. Czyli osoby pokrzywdzone i oskarżycielki posiłkowe jednocześnie. Polecam to drugie, jest bardzo OK.

Tym, którym teraz może się krew zagotować przypominam, że sprawa toczyła się z oskarżenia publicznego i od początku do końca była jawna. To co się działo wcześniej, z grubsza wiadomo z publikacji wspomnianych wcześniej. Teraz uzupełniam tylko o dodatkowe fakty. Ad rem:

W apelacji, pani mecenas zarzuciła błąd w ustaleniach faktycznych Sądu Rejonowego w Radomsku. W skrócie chodziło o sugerowanie oskarżonemu treści zeznań przez inną osobę ( policjanta). Tak nie było, co Sąd Rejonowy w Radomsku stwierdził dobitnie i jasno. Np. w uzasadnieniu wyroku ( publikowanym na JP).
Dalej ( w skrócie) zdaniem pani mecenas, na ocenę stopnia szkodliwości społecznej czynu oskarżonego, a więc i na treść wyroku, miał fakt, że SR przyjął, że brak było wzajemnej znajomości stron. Tu moja uwaga - SR stwierdził prawdę, bo ja nawet nie wiedziałam o istnieniu tego młodego człowieka. Ale ... pani mecenas "wie lepiej" i napisała, że oskarżony miał wcześniej ze mną kontakt. Werble ... bo czytał moje wpisy na Jawny Przedbórz. To była zdaniem pani mecenas "wzajemna znajomość". Lyyytości!

Gmach Sądów w Piotrkowie Trybunalskim

Mili Czytacze! Ja nie wiem kto czyta moje wpisy. Czasem ktoś pogratuluje mi dobrego tekstu i wiem, że "poczytalność" mam rekordową, bo mi mówił właściciel strony. Ale to nie znaczy że znam wszystkich czytających, ani że oni wszyscy mnie znają i że ze wszystkimi mam kontakty.
Słucham muzyki Fryderyka Chopina, ale osobiście go nie znam. Czytam czasem Mickiewicza, ale nie mam z nim kontaktów. OK, współcześnie: nie znam Tomasza Lisa, choć oglądam czasem jego programy w TV. To jest jakieś kuriozum!!! Aleee ... nawet gdyby oskarżony mnie znał i miał ze mną "wzajemne kontakty", to nie był to powód do tego co zrobił. Ani usprawiedliwienie.

W apelacji padały też inne "argumenty" ( cudzysłów zamierzony), takie tam ... że już tego nie określę dosadnie. A to o przesadnie eksponowanych przed sądem obawach, a to znowu, że pewien mój wpis na JP dowodził, że się nie obawiałam o życie i inne tego typu dyrdymałki. Dla porządku wyjaśniam więc, że żadna z nas histerii w sądzie nie urządzała, spokojnie odpowiadałyśmy na pytania Sądu i pani mecenas. W przeciwieństwie "że tak powiem", bo oskarżony odmówił zeznań i odpowiedzi przed sądem. Miał prawo, owszem, ale ja to odbieram jednoznacznie. To nie była skrucha.

 

Poza tym strona Jawny Przedbórz nie istniała w czasie, gdy przychodziły pierwsze smsy, to trudno mi zatrybić, co oskarżony czytał. A jak już potem czytał ( po kilku miesiącach, w trakcie procesu, jak mniemam, to skąd znał moje intencje zamieszczenia "Listu otwartego" na Jawnym Przedborzu w styczniu roku 2015? Ja uważam, że te intencje są znane tylko mnie i Pawłowi, bo mu powiedziałam. A oskarżony i pani mecenas nigdy mnie o to nie zapytali. Podobnie jak nie zapytali mnie czy się obawiałam, że groźby zostanie spełnione. Pytał mnie o to tylko sąd! I przyjaciele, ale to prywatnie.
Więc skąd do jasnej ciasnej pani mecenas czerpie wiedzę na temat tego co czułam i myślałam? Ja do tej pory mam obawy, bo toczy się dochodzenie dotyczące innej osoby - w tym samym temacie gróźb karalnych.

Dobra, wystarczy, litościwa jestem i resztę treści apelacji przemilczę.

Sąd w Piotrkowie utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Oskarżony apelację przegrał i poniesie jej koszty. Dzisiejszy wyrok jest prawomocny. Sąd Okręgowy uznał, że Sąd Rejonowy dokonał prawidłowej oceny i prawidłowo ustalił stan faktyczny. Czego dowodem szczegółowe i prawidłowe uzasadnienie wyroku z listopada ub. r. Wiecie co to oznacza? Wszystko, podkreślam, WSZYSTKO co ustalił sąd pierwszej instancji zostało potwierdzone w sądzie drugiej instancji. Sąd skomentował również w krótkich słowach treść apelacji - negatywnie.


Mili Czytacze! Ta sprawa nie mogła mnie cieszyć na żadnym etapie, ale dziś jestem zadowolona, że zakończyła się ostatecznie. Powtórzę: od początku była i jest dla mnie odrażająca, że względu na jej kryminalny charakter. Z tej sprawy, jak wiecie, wyłoniły się kolejne wątki i są prowadzone dochodzenia. Pozwólcie, że szczegóły podam we właściwym czasie. Niewyrywna jestem jak powszechnie wiadomo.

Na koniec jedna jeszcze uwaga. Jeśli komuś nie podoba się to co piszę, to niech nie czyta. Ale nie życzę sobie żadnych chamskich sms -ów, bo nie będę tego tolerować i każdą taką sprawę wyjaśnię do samego końca. Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.