niedziela, 19 lutego 2017

Miłek miszczu kłamstwa i manipulacji

Zastanawiam się czy Naczyński jest hipokrytą czy tylko go udaje? Ponieważ, to, że jest kłamcą do kwadratu, to jest fakt udowodniony, a dowodów na to, dostarcza co jakiś czas on sam. Nawet nie trzeba się szczególnie wysilać, aby te jego kłamstwa udowadniać, co psuje mi całą zabawę.


 Naczyński znów urodził wpis na FB. Co zdanie to manipulacja lub kłamstwo. Sprawą następną nad jaką się zastanawiam, to czy Naczyński wymyślając brednie idzie w „żółte papiery”, czy kłamie celowo, po to aby oczerniać tych, którzy mu są niewygodni?


Rozważam jeszcze jedną opcję, że on sam w te kłamstwa wierzy, uznając je za prawdę. Choć prawda jest tylko jedna. Obiektywna. Czyli zgodna z rzeczywistością, z którą Naczyński rozmija się w ostatnim wpisie, pisząc swoją „prawdę”. Prawdę subiektywną. Czyli kłamstwa i manipulacje.

Zacznę od końca.
„Opozycyjni radni pobrali ponad 1200 zł diet za posiedzenie komisji, która faktycznie się nie odbyła. Radni, którzy przybyli na to zwołane w pośpiechu posiedzenie, mogli nie podpisać listy obecności i widząc, że nie ma kworum, nie powinni pobierać diety!” 

Nie wszyscy radni  pobrali diety za ostatnie posiedzenie KSO. Zapytałem o to Radnych:

Mordak – „nie wziąłem”
Ocimek – „nie wzięłam”
Świerczyńska – „nie wzięłam”
Koski – „nie pobrałem”

Dietę pobrała jedynie przewodnicząca KSO. Więc  to,  co napisał Naczyński o pobraniu diety przez radnych jest kłamstwem. A to oznacza, że Naczyński jest kłamcą, i kłamliwym wpisem oczernia radnych w oczach opinii publicznej.

Trzeba tu uwzględnić fakt, że obecni na komisji radni podjęli zgodnie decyzję o tym, że pieniądze z diet przeznaczone zostaną w przypadku ich pobrania na cele społeczne.
Dziwne jest poczucie przyzwoitości u Naczyńskiego. Zwrócić tu należy uwagę, że nie uważa on za naganne, to, że wbrew ciążącemu na nich obowiązkowi na KSO nie stawili się radni z obozu burmistrza. To z powodu ich nieobecności, przewodnicząca musiała stwierdzić nieprawomocność obrad.

Wykazali oni lekceważenie nie tylko swoich obowiązków jako radni, nie tylko w stosunku do wyborców, ale też do radnych, którzy musieli zrezygnować ze swoich zawodowych zajęć, aby stawić się na Komisji.
Ciekawe czy nieobecność  siedmiu radnych była nieobecnością usprawiedliwioną?  Ponieważ Ich nieobecność należy uznać za nieobecność celową. Kto za tym stoi? Chyba nietrudno odgadnąć.

Co do pobierania pieniędzy z gminnej kasy, to moralność Naczyńskiego ogranicza się tylko do oceniania radnych  (kłamliwego zresztą ), w swoim przypadku nie widzi niczego niewłaściwego, że na swoje prywatne sprawy jeździ za publiczne środki, i za czas spędzony w sądach pobiera wynagrodzenie. Świadczy, to tylko i wyłącznie o jego hipokryzji. 

Następna sprawa:

„Kwestia dotycząca uchwały o konsultacjach społecznych została rozstrzygnięta w ubiegłym roku przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi i radni choćby uważali się za ,,wielką opozycję” nie mają możliwości prawnych zmieniać prawomocnych orzeczeń Sądu.” 


Kiedy to przeczytałem pomyślałem, czy  autor tych słów, nie jest przypadkiem  , albo nie potrafi czytać ze zrozumieniem ?  (przy czym jedno nie wyklucza drugiego), bowiem w programie posiedzenia KSO, był punkt:

„Dyskusja dotycząca zmiany zapisów Uchwały NR XII/92/15 Rady Miejskiej w Przedborzu z dnia 25 sierpnia 2015 roku, dotyczącej określania zasad i trybu przeprowadzania konsultacji społecznych z mieszkańcami Gminy Przedbórz, w związku z przegraną przed WSA w Łodzi .”
Specjalnie więc dla rozumujących inaczej:

- radni nie zamierzali zmieniać wyroku WSA, tylko  chcieli przedyskutować temat zmian w Uchwale, w której część zapisów WSA uznał za niezgodne z prawem, mimo, że Naczyński miał swoje widzimisię,  a za tą sądową fanaberię Naczyńskiego Gmina musiała zwrócić Wojewodzie 480 zł za zastępstwo procesowe. Plus zapłata Naczyńskiemu za bezproduktywną dniówkę i kilometrówkę w związku z jego wyjazdem na rozprawę do WSA.  

Wypada ( w zgodnie z wyrokiem WSA) z programu konsultacji społecznych usunąć niezgodne z prawem zapisy. Mija już dobre pół roku od uprawomocnienia się wyroku, a w temacie cisza. I to właśnie radni chcieli podczas posiedzenia komisji omówić, a nie zmieniać wyrok WSA.

Tak więc wpis Naczyńskiego w tej części należy uznać za podłą manipulację, mającą na celu ośmieszyć przewodniczącą KSO i radnych którzy na obrady się stawili. Tylko aby to zrobić, to samemu trzeba wiedzieć co się pisze. 

Idźmy dalej:

„Co do jakości utrzymywania dróg przez Zakład Komunalny, nie powinno być większych zastrzeżeń.”



„Większych” może nie! Ale za to bardzo duże już tak.  Utrzymanie dróg podczas tej zimy jest , takie samo jakiego mamy w tej gminie burmistrza, czyli do dupy.  Miałem „przyjemność” poruszać się po drogach naszej gminy podczas tej zimy, i stwierdzam, że utrzymanie dróg w należytym porządku było żadne.  Czego dowodem niech będzie zdjęcie z ostatniego piątku z ul. Korycińskiej gdzie z powodu oblodzenia nawierzchni drogi jedno z aut uderzyło w drzewo.


Ale nie ma się co dziwić, skoro w ZK i ZUK zatrudniony jest  jeden kierowca, który jak nie odśnieża, to robi wykopy, a jak nie robi wykopów, to akurat jedzie opróżnić komuś szambo. Więc jak to ma wszystko wyglądać, tak jak należy? 

Do utrzymania dróg należy też dołączyć utrzymanie chodników na terenie Gminy.  Kto i kiedy przeszedł się po mieście i to sprawdził?  Czy Straż Miejska poza jeżdżeniem w tą i powrotem, i siedzeniem w ciepłym biurze pofatygowała się spacerkiem na Przedbórz i egzekwowała to co do mieszkańców należy? 

We wpisie Naczyńskiego czytamy:

"Dyskusja o przyznaniu dotacji na prowadzenie bursy powinna się odbyć przy uchwalaniu budżetu, czyli w ubiegłym roku, a nie gdy już ta dotacja została przez radnych przyznana. Dodatkowo widać brak logiki w rozumowaniu. Z jednej strony radni są za utrzymaniem Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Przedborzu, a z drugiej opozycyjna grupka radnych chce likwidować bursę."


Punkt obrad w tym zakresie brzmiał:

"Dyskusja na temat zasadności przyznawania dotacji dla Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Przedborskiej na prowadzenie Bursy Szkolnej w związku ze zmniejszającą się liczbą podopiecznych w tej placówce – przedstawienie sprawozdania z działalności SPZP z prowadzenia Bursy i Schroniska."

Gdzie tutaj jest słowo na temat tego, że ktoś chce likwidować bursę? 
Mamy więc kolejną manipulację, obliczoną, na przedstawienie w złym świetle części radnych. 
 Którym raczej chodzi o to aby rzetelnie przedstawić informację na temat prowadzenia Bursy i zasadności finansowania tego zadania przez Gminę, szczególnie w świetle ujawnionego faktu o tym, że prezes Stowarzyszenia "non profit" prowadzącego Bursę, ma w tym stowarzyszeniu utworzoną funkcję "dyrektora do spraw edukacji" za 1 200 zł! 

W tym burmistrz nie widzi czegoś niemoralnego? Dziwne!

W czasie uchwalania Budżetu, nie było też informacji na temat tego, że w Bursie zmniejsza się liczba podopiecznych. 
Poza tym rzeczą chyba jak najbardziej zrozumiałą, że radni, mają prawo oczekiwać szczegółowych wyjaśnień, zgodnych z prawdą. Jest bowiem faktem nie tylko żenującym,ale i kompromitującym, że Gmina dokłada Stowarzyszeniu kilkadziesiąt tysięcy rocznie na prowadzenie tylko samej Bursy, a to Stowarzyszenie tworzy lipne stanowisko pracy dla swego prezesa, a z wiceprezesem zawiera np. umowy zlecenia. 

I na koniec:


"Nie wiem, czym był spowodowany pośpiech przy zwołaniu komisji obywatelskiej,którym kierowała się przewodnicząca A.Olejnik, by we wtorek po południu wysyłać zaproszenia na czwartkowe posiedzenie komisji? Niespełna dwa dni przed komisją rozesłanie zawiadomienia świadczy o niepoważnym traktowaniu radnych przez przewodniczącą!"



Rozumiem z tego, że pośpiech jest zrozumiały dla Naczyńskiego, tylko wtedy, kiedy zwołanie sesji czy komisji leży w jego interesie?  Nie jest w gestii burmistrza wiedzieć, po co się zwołuje komisje. W jego gestii jest się na nie stawiać i składać wyjaśnienia przed radnymi. Nigdy na odwrót. 

Zapomina się Naczyński jak to było, ze zwoływaniem sesji czy komisji? Że nie zawsze się to odbywało w należyty sposób, z naruszeniem terminów? A niedostarczenie wszystkich dokumentów radnym w odpowiednim czasie, to standard! 

Wnioskować z tego należy, że również przewodniczący rady, jak i przewodniczący innych komisji, również niepoważnie traktują radnych.

Naczyński posługuje się kłamstwami, manipulowaniem i krętactwami w celu podrywania autorytetu innym, bezpodstawnemu oczernianiu, próbami  ośmieszania. Tak samo jak w przypadku, kiedy napisał na temat radnej Ocimek, że ta nie ma matury. Łgał jak pies, a później tłumaczył się z tego na komisariacie, że on nikogo nie chciał obrazić. W równie pokrętny sposób, przypisany tylko jemu. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.