Kolejny cudowny pomysł Naczyńskiego- budowa boiska przy ul.
Turystycznej. Po co to i komu? Nie ma w
Przedborzu obiektów sportowych, boisk, orlika, hal sportowych? Nie ma innych priorytetów?
Chcąc nie chcąc,
przy takim układzie sił, Naczyński pomysł przepchnie. Już zresztą zaczął.
Jeszcze bez oficjalnej uchwały rady działkę nad zalewem, zaczęto już chyba wydzielać.
Jak przebiegała dokonana wcześniej już zamiana, z tą samą
rodziną, wszyscy wiemy. Zamieniono działki – tą pod bar , na tą, która miała być
dla „Gminy świetnym interesem” , i na którą „już byli nabywcy”. Tyle tylko, że plan zagospodarowania przestrzennego,
na którym położony jest otrzymany przez Gminę teren, okazał się tak naprawdę
ściemą, potrzebną na użytek chwili. Tak to należy odebrać, skoro rada przyjęła
plan na papierze, a później nie podjęto już żadnych działań, aby plan
wprowadzić w życie w sposób namacalny. Tłumaczy się to brakiem pieniędzy. To, po
co w takim razie było przyjmować plan zagospodarowania przestrzeni, skoro Gminy
nie stać na wywiązanie się z ustawowych obowiązków??
Wniosek nasuwać się może tylko jeden. Zrobić prywatnemu
interesowi dobrze, kosztem interesu publicznego.
Bo „Świetny interes”
to, był dla jednej strony. Dla drugiej już trochę mniejszy. O ile w ogóle był.
Czy należy być przeciwnikiem rozwoju prywatnej inicjatywy? Nie! Ale burmistrz i
rada, powinni na pierwszym miejscu strzec interesu publicznego, i publicznego
majątku.
Tym czasem, znów się zaczynają harce i podchody pod kolejny „świetny
interes”. Znów kawałek tortu odda się za kawałek zakalca, bo nagle się okazało,
że niecałemu 4 –ro tysięcznemu miasteczku, potrzebny jest stadion na kilkaset
miejsc. W jednym przypadku nastąpi
cudowna zamiana, a w innym córka jednej z opornych na oddanie działki Gminie
dostała zatrudnienie w jednej z gminnych placówek.
Teren na którym planuje się budowę boiska |
Na co boisko to i
komu potrzebne? Nie ma w tej Gminie ważniejszych spraw do załatwienia?
Dla przykładu:
-Jeden z mieszkańców bezskutecznie przez ostatnie 2,5 roku
domagał się od władz miasta zgodnego z przepisami załatwienia sprawy związanej
z jego nieruchomością objętą miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.
Był olewany, mimo, że Gmina miała obowiązek tą sprawę z nim załatwić. W ciągu 6 miesięcy od dnia kiedy zwrócił się o jej załatwienie. Obywatel
musiał iść w końcu do sądu. W sądzie (jak i zresztą wcześniej poza nim) usłyszał, że Gmina
nie ma pieniędzy, aby wywiązać się ze swego obowiązku.
Hmmm…? Dla jednych Gmina jest jak dobry wujek i sprawy
załatwia od ręki, wymienia działki bez
szemrania, mimo, że obowiązku nie ma, a tam gdzie obowiązek jest, to nie ma
pieniędzy i sporu polubownie rozwiązać nie może?
Trudno to zrozumieć, dlaczego Gmina pchana jest rękoma
Naczyńskiego w bardzo kosztowną inwestycję, zbędną inwestycję, położoną na terenie
zalewowym , w obszarze Natura 2000 – a z drugiej strony Gmina (ustami tego
samego Naczyńskiego ) mówi, że brak jest pieniędzy na wywiązanie się z nałożonego
na nią obowiązku, i sytuacja taka trwa od kilku lat. Przy czym trzeba
zaznaczyć, że płyną odsetki.
Bark dbałości o interes publiczny jest tu, więc namacalny.
Wydaje się pieniądze na fanaberie, a nie na rzeczy konieczne do zrealizowania. Czy ktoś się zastanowił nad kosztami
forsowanej przez Naczyńskiego inwestycji? Co na ten temat wiemy? Skąd zamierza
pozyskać się środki zewnętrzne? Ile już wydano publicznych środków na ten cel,
nie pytając nikogo o zdanie? A sprawy
logistyczne? Na ten teren trzeba nawozić dużo ziemi, wprowadzić ciężki sprzęt –
jak i którędy?
Może najpierw trzeba rozważyć sprawy zasadnicze, zanim
zacznie się wymieniać i kupować działki pod tą inwestycję? Może radni zapytają
burmistrza, jak on sobie to wyobraża?
Gdzie i kiedy zamierza pozyskać środki zewnętrzne? Dlaczego właśnie tam?
No i jeśli już dopnie swego, to jak zamierza dokonać zamiany
terenu z nowym boiskiem na tereny starego boiska? Bo skoro pozyska na nie
środki zewnętrzne (unijne), to jak sobie taką zamianę wyobraża? Niech odpowie!
Brać pod uwagę należy też zakończenie już rozpoczętych
inwestycji. Jak np. inny cudowny pomysł Naczyńskiego, czyli „ekotonowa strefa
buforowa”. Tak. Na innym kawałku bagna kupionym za 50 tyś. Na którym się nic
nie dzieje.
A później niech odpowie na inne pytania – a przede wszystkim,
o to, po co pchać Gminę w kolejny, bardzo wysoki wydatek, skoro są ważniejsze
potrzeby – czy priorytetem nie powinny być starania o zabezpieczenie
ekologicznego bezpieczeństwa i rozpoczęcia prac nad nową oczyszczalną ścieków?
A co z gminnymi drogami? Bo te są w stanie fatalnym!
Kiedy Naczyński zamierza zrealizować inwestycje wprowadzone do budżetu? Szczególnie, te odkładane z roku na rok. Wkrótce zdezaktualizują się dla nich projekty i pozwolenia. A to wiąże się z obciążeniem budżetu powtórnymi wydatkami na nie!
Usiądzie i pomyślcie na spokojnie. Tylko nie dajmy się kupić bajkami o rozwoju
turystyki, bo opowieści Mąkosy, o tym, że widział auta nad zalewem z
rejestracjami z Katowic czy Warszawy, to nie znaczy, że ktoś specjalnie z „wielkiego
świata” przyjechał nad zalew.
No i te bajki o Naturze 2000 i niemożliwością rozwoju
większej produkcji przemysłowej! A te zakłady produkujące maszyny rolnicze – to,
co to jest? Jak nie produkcja przemysłowa? Da się? Da!
Mieszkańcy powinni mieć nadzieję, w radnych. Że, Ci tym
razem nie dadzą się ogłupić, nie poprą pomysłu bez rozważenia wszystkich za i
przeciw, poznania kosztów, warunków, planów, a przede wszystkim nie oddadzą
pola bez zadawania pytań.
Przedbórz nie aspiruje nie wiadomo, do jakiej ligi. Są w Przedborzu sympatycy i wielbiciele piłki
i „Pilicy” ( i dobrze), ale Klubowi nie potrzeba wiele. Może raczej lepiej pomyśleć o
uregulowaniu spraw na trenie obecnego boiska. Będzie taniej, bez olbrzymich
nakładów i przynajmniej Klub będzie wiedział, że jest na swoim. Bo przykład uczciwości Naczyńskiego względem
Klubu, to działacze i kibice mogli sprawdzić po pamiętnym festynie powiatowym.
A już tak na marginesie – to chyba w Przedborzu jest nowy
priorytet. Zatrudnianie po rodzinie na staż. Jak dajmy na to bratanka pani sekretarz
i siostrzenicę pani skarbnik ( kierownikowi referatu spraw obywatelskich nagle
potrzebna zaczęła być stażystka??).
Istnieje jeszcze jeden aspekt sprawy o którym autor nie wspomniał.
OdpowiedzUsuńKiedyś w Przedborzu funkcjonowała plotka o zamiarze wybudowania
marketu Lidla na terenie obecnego boiska.Naczyński,zdaje się tę plotkę zdementował ale tak zupełnie do końca naczyńskiemu nie ma co wierzyć,bo przeniesienie boiska gdziekolwiek uruchomi mozliwośc
przeprowadzenia co najmniej kilku przetargów,a przetargi to coś,
co naczyński niebywale kocha,bo przy każdym z nich mozna pojeżdzić
sobie rowerem,a rowery to taka sama pasja naczyńskiego jak przetargi.
Obecne boisko przy ul. Sportowej wydaje mi sie ok.. Potrzeba napewno remontu...np wybudowanie nowego budynku gospodarczego ( moze od strony ul.Czestochowskiej?) ten obecny jest w stanie fatalnym i jest najgorszym na poziomie IV LIGI. Nalezało by wymienic ogrodzenie na stadionie , ktore jest w opłakanym stanie. Płyta boiska tez powinna byc w lepsza chociaz od 2 lat juz wyglada lepiej dzięki pracy paru ludzi z Pilicy. Mysle, ze zagospodarowanie działki od strony ul.Czestochowskiej to super pomysł ..wylozyc caly plac kostka, zrobic parkingi dla aut i wybudowac w tym miejscu budynek klubowy plus ogrodzenie i płyta boiska( co nie daje nam nie wiadomo jakich kosztów) i mysle ze bylo by rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńZainwestować w to co jest! Po co kombinować? Komu się to opłaci ?
OdpowiedzUsuńNie brońcie tego boiska i otoczenia, bo naprawdę nie przynosi ono Przedborzowi chluby
OdpowiedzUsuń