Umowy zawierane były na okoliczność sporządzania przez
pracowników RSP spisu wyborców. Argumentów przeciw zawieraniu takich umów
skarżący przywołał kilka. W skardze opierał się na danych pochodzących z
raportów pokontrolnych Najwyższej Izby Kontroli i Regionalnej Izby
Obrachunkowej. We wszystkich tych raportach stwierdzono jednocześnie, że takich
umów z pracownikami zatrudnionymi w Urzędach zawierać nie wolno.
Jednakże argumentacja ta nie trafiła pod sufity w głowach
radnych. W ślad za tłumaczeniami Burmistrza, stwierdzili, że skarżący nie ma
racji, bo dzieje się tak w całej Polsce, a ponadto, że skarżący wykazał się
nieznajomością prawa i przepisów, ponieważ umowy z pracownikami RSO zawierane
były przez Gminę, a nie przez Urząd Miejski, więc zawierane być mogły.
Zwróciliśmy się zatem z zapytaniami do Urzędów, których
dotyczyły raporty pokontrolne, na które powoływał się skarżący:
„Przez kogo zawierane były przedmiotowe umowy z pracownikami RSP – przez Gminę czy Urząd Miejski/Miasta?”
Na chwilę obecną, (po kilku godzinach, co jest nieosiągalne np.
w Przedborzu) odpowiedzi udzielił Urząd z Nysy:
Tak więc, to nie skarżący wykazał się nieznajomością
przepisów, tylko jak zwykle Burmistrz musiał mieć rację, choć jej nie miał. On
tutaj ma monopol na interpretację przepisów, pod siebie rzecz jasna.
Podczas Święta Flagi 2 maja Jarosław Kaczyński, powiedział:
„W Polsce jest cały archipelag małych królestw, księstw, dyktatur. W gminach, zakładach pracy, na uczelniach. Tam ludzie się boją mieć inne poglądy. Na to się nie możemy zgodzić. Musimy zlikwidować ten archipelag.”
– nie sposób nie
przyznać mu racji. Szczególnie patrząc na to co wyczynia w tej Gminie
Naczyński. Oczywiście nie sam. Ale za pomocą tchórzy i pochlebców.
W związku z powyższym skarga do Rady zostanie ponowiona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.