piątek, 17 czerwca 2016

Coś w Ratuszu śmierdzi panie Naczyński – czyli działka 53/1 cz. 4

Pięcioro radnych ( Ocimek, Świerczyńska, Mordak, Koski i Chudy) podpisali się pod złożonym do Rady Miejskiej w Przedborzu wnioskiem, w którym zawarli prośbę o wyjaśnienia informacji dotyczącej zakupu przez Gminę Przedbórz, działki nr 53/1 położonej na terenie Gminy Masłowice. 


Treść wniosku:

"W związku z pojawiającymi się na portalach społecznościowych niepokojącymi informacjami, jak również zapytaniami co do prawidłowości wydatkowania środków publicznych, kierowanymi do nas przez mieszkańców miasta i gminy Przedbórz, dotyczącymi zakupu przez Gminę Przedbórz działki Nr 53/1 obręb Łączkowice gm. Masłowice, wnioskujemy do Rady Miejskiej w Przedborzu o zajęcie się tą sprawą. 

Nasze wątpliwości budzi fakt, na który powołuje się portal Jawny Przedbórz, że działka ta w 2012 roku została wyceniona pierwotnie na kwotę 7.500 zł, a następnie rzeczoznawca, po wydaniu przez Wójta Gminy Masłowice decyzji o warunkach zabudowy, wycenia tę działkę na kwotę powyżej 49.000 zł i Gmina Przedbórz za taką cenę ją nabywa. W naszej ocenie mogła być to cena zawyżona, ponieważ dokonaliśmy oglądu tej działki i nie możemy zgodzić się, że tam można cokolwiek wybudować, tym bardziej domu jednorodzinnego, o którym mowa w decyzji Wójta Gminy Masłowice, ponieważ działka ta położona jest na terenie zalewowym, co stwierdza w wycenach rzeczoznawca, teren działki jest bagnisty, z wylewiskiem strugi. Ponadto na działce zamieszkują bobry, istnieją żeremie bobrowe. 

Wypełniając rzetelnie i sumiennie mandat radnego, mamy na uwadze dobro naszej gminy i jej mieszkańców i dlatego wnioskujemy do Rady Miejskiej w Przedborzu o dokładną analizę przeprowadzonych procedur przy zakupie tej działki, sprawdzenia prawidłowości wydatkowanych przez Gminę Przedbórz środków finansowych oraz celowości zakupu działki."

Temat ten został poruszony na Komisji łączonej Rady Miejskiej w dniu 14 czerwca. Nagranie trwa ok. 35 minut, ale warte jest odsłuchania. Pytania kierowane do Naczyńskiego, przez, radnych Ocimek i Koskiego, dotyczyły nie tylko operatu na 7 503 zł, ale też celowości zakupu tej działki."



Wsłuchując się w odpowiedzi Naczyńskiego, który w 2012 roku zapewniał o akceptacji przez Fundusz na dofinansowanie budowy strefy ekotonowej ( jedno z uzasadnień mające przekonać radnych ówczesnej kadencji o celowości zakupu kawałka bagna), nagle dowiadujemy się, że to było zapewnienie i akceptacja „ustna”. Zauważyć też należy, że działała od chwili jej zakupu leży przysłowiowym ugorem od lat już ponad 3. 


Nagranie naprawdę warte poświęcenia mu uwagi i czasu.

Jednak sprawą najciekawszą jest obwieszczenie przez Naczyńskiego faktu, że wyceny faktycznie były dwie - ale jedna z nich, ta pierwsza, na ponad 20 tyś, a o takiej na 7 503 zł to on nic nie wie i jej nie widział. 

Panie Naczyński coś panu w Ratuszu śmierdzi. I to nie tylko radny Obarzanek. 

Tak się jakoś dziwnie złożyło, zupełnie przez przypadek, że w moje ręce dostał się na przełomie zimy i wiosny ub. roku operat szacunkowy (jego kserokopia) dla działki 53/1 z dnia 25 lipca 2012 roku. Ten, o który występowałem w trybie dostępu do informacji publicznej, a którego to Naczyński do chwili obecnej mi nie udostępnił, twierdząc ( kłamiąc), że go nie ma. 

Jest jednak zasadnicza różnica między „moim” operatem, a operatem, o którym mówił Naczyński na posiedzeniu ostatniej komisji – to kwota. Kwota wartości działki. Co łączy te operaty – data sporządzenia – obie wyceny są z tego samego okresu czasu – koniec lipca 2012 roku. 

Niestety nie mogę wrzucić tutaj operatu „na ponad 20 tyś”, ponieważ radna która dziś miała otrzymać kopie operatu, mogła sobie na niego tylko popatrzeć, a na prośbę o kopie Antonii Auguścik, powiedział, że nie może jej dać kopii ponieważ w operacie widnieje specjalna klauzula, co do publikowania i używania operatu. 

Dziwne to tłumaczenie, dla mnie nie do przyjęcia, ponieważ jakoś nie stało nic na przeszkodzie abym otrzymał kopię z Urzędu Miejskiego operatu z kwotą 49 tyś. 



Pomimo tej klauzuli, zamieszczam kopie operatu na kwotę 7 503 zł ( specjalnie dla pana radnego Jarosza). Zamieszczam go w takim stanie, w jakim do mnie dotarł. Publikuję go w całości, ponieważ uważam, że wymaga tego dobro interesu publicznego.






OPERAT Z 25 LIPCA 2012 ROKU NA KWOTĘ 7 503 ZŁ 









Znamienne jest to, że mimo wniosku radnego Koskiego popartego przez radnych Ocimek, Świerczyńską, Mordaka i Chudego ( i wbrew słowom burmistrza o tym, że na następnej komisji zostaną udostępnione dokumenty dotyczące zakupu działki), sprawa ta nie będzie omawiana na Komisji Rewizyjnej, która ma spotkać się w najbliższy wtorek. 

Pytanie - dlaczego? Co stoi na przeszkodzie? Kto zadecydował, i zadziałał wbrew wnioskowi pięcioro radnych? Czy Naczyński się boi? Być może ma czego?

Liczę się z tym, że Naczyński pozwie mnie za ten tekst do sądu. Ale byłbym tchórzem, gdybym nie napisał, że Naczyński ( prawdopodobnie wraz z innymi pracownikami UM w Przedborzu) mataczy w tej sprawie od samego początku do samego końca. 

 Uważam też, że operat na 7 503 zł został zniszczony, a na jego miejsce podłożono operat o którym mówił Naczyński na ostatniej komisji, a zrobiono to, aby zniwelować różnicę pomiędzy prawdziwą wartością działki a kwotą za jaką ją kupiono po sztucznym zawyżeniu jej wartości poprzez decyzję o warunkach zabudowy. Zabudowy, której tam się postawić nie da. Chyba, że dom na palach. 

Ciąg dalszy nastąpi..... 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.