poniedziałek, 3 maja 2021

Równi i równiejsi, czyli przewodniczącemu rady wolno więcej...

 Wszyscy znamy słynny cytat z „Folwarku zwierzęcego” „Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych”. Oczywiście w "Folwarku..." najrówniejsze okazały się być świnie. 

 Tak też jest w przypadku pana Krzysztofa, który mimo że nie uiścił podatku od nieruchomości za dwa kwartały roku 2014 i cały rok 2015, przez nikogo z Urzędu Miejskiego w Przedborzu, nie był nie niepokojony upomnieniami, tudzież wysyłanymi do Urzędu Skarbowego tytułami wykonawczymi.

Upomnienie zostało wysłane, do onego, dopiero w trakcie przeprowadzanej przez RIO kontroli. Blisko 5 lat od powstania zaległości...

A! Dla jasności, i aby was z deka podkurzyć, to wam przypomnę mili i niemili czytacze - że ten sam Krzyś, co roku podnosi bez oporów rąsie, za podnoszeniem podatków...no cóż, musimy łatać dziurę w budżecie, aby starczyło na nagrody dla Skarbnik Miasta i jej nienależne dodatki do pensji. 

Bardzom jest ciekawa, co w tej materii ma do powiedzenia skarbnik i burmistrz, bo w odpowiedzi udzielnej do RIO -  głucha cisza w temacie...

 Mili Czytacze i reszto niemiłych czytających! Że ja w tej gminie jestem od lat traktowana inaczej, to wiadomo. Toleruję to z pobłażaniem, bo przywykłam i już nie robi to na mnie wrażenia. Jednak czasem z deka krew mi się zagotuje. Dzieje się tak wtedy, gdy problem jest szerszy. Gdy niesprawiedliwość sięga zenitu, również, a raczej przy okazji - zenitu śmieszności.

Ludzie! To, o czym niżej, dotyczy każdego, a na 100% większości z Was. Tylko czy Wy o tym wiecie?

 Najpierw, tytułem wprowadzenia, opowiem Wam, jak powstał mój dług wobec naszej gminy. Postaram się nie przynudzać długo, ale pewne sprawy muszą zostać powiedziane.

 W temacie opłat za odbiór śmieci, pierwszy zgrzyt na linii Żarnowska 15 a UM w Przedborzu, odnotowałam w styczniu 2020 roku. Upomniałam się o niezasadnie pobraną przez UM, niewielką kwotę. Nie chodziło mi o kasę, ale o zasadę. UM ma postępować zgodnie z przepisami.

 Rok wcześniej, gmina nasza słynąca z troski o swoich obywateli, tfu, co jo godom, o dobro "naszych drogich mieszkańców", pobrała od tychże, podwyższoną stawkę za styczeń, podczas gdy takie prawo miała dopiero od lutego ( 2019 r.) Grzecznie pytałam od czasu do czasu, jak odebrać swoją kasę. Tłumacząc uprzejmie urzędnikom, że nawet gdyby nienależnie pobrana nadpłata wystarczyć mi miała jedynie na lody śmietankowe, to to są moje lody i skonsumuję je osobiście. Nie docierało.

 Na gębę nie dało rady, bo uprzejmość w przedborskim urzędzie trafia na mur niezrozumienia i dziwaczne reakcje. Toteż wystąpiłam z pisemnym wnioskiem do burmistrza kurortu, o odliczenie nadpłaty za rok poprzedni od bieżącej należności. Nie chce mi się teraz grzebać w swoim przepastnym archiwum, ale pamiętam, że "odpowiedział" mi pan sekretarz, w sposób - powiedzmy to delikatnie - niezbyt merytoryczny. Wykonałam telefon do UM i usiłowałam z panem sekretarzem wyjaśnić, co to za głupoty zmuszona jestem czytać i dlaczego prostej sprawy nie da się w tej gminie normalnie załatwić. Zwłaszcza jak nawaliła gmina, a nie ja. 

Tyle Wam powiem: tym, co gadał pan sekretarz, bardzo zdziwiona nie byłam. Znałam wszak tego pana z czasu, gdy był on komendantem Straży Miejskiej. Wtedy też bywało wesoło, ale to już wiecie, bo pisałam o tym sporo. Wracam.

 Mnie, kochani, walenie głową w mur serdecznie nudzi. Postanowiłam więc sprawę załatwić po swojemu i po prostu przy wpłacie bieżącej, sama odebrałam co moje. Czyli wpłaciłam mniej o tyle, ile mi zabrali. W księgowości przeszło to gładko, UM nie zareagował w żaden sposób, więc ucieszyłam się, że coś tam może zrozumieli, albo przemyśleli, albo cóś.

W takiej błogiej nieświadomości trwałam czas jakiś.

 W roku 2020, zdarzyło się dwa razy, we wrześniu i grudniu, że superowska i hołubiona przez naszą gminę firma , nie odbierała przez tydzień śmieci od "naszych drogich mieszkańców". Z grubsza pamiętam, że w sierpniu unieważniono przetarg ( ogłoszony zgodnie z lokalną tradycją późno, albo za późno - nie mój problem). Potem, 1 września łobywatele kurortu zostali poinformowani, że 7.09.2020 r ( !!!) otrzymają harmonogram odbioru odpadów i od tego dnia nastąpi realizacja tegoż. Co tam się w tym okresie działo w papierach - "nie wiem, ale się dowiem". Bo to może być ciekawe, zwłaszcza w kontekście pisma, jakim obecnie dysponuję. Ale trzymajmy się chronologii i tematu.

 Z powyższego jasno wynika, że w dniach 1 - 7 września roku ubiegłego nikt śmieci nie odbierał, a z racji pory roku - smród po gminie się ciągnął i worki walały się tu i ówdzie. Ja mam to szczęście ( i nieszczęście), że mieszkam niedaleko placu targowego. Skoro UM zwozi se tu śmieciory z różnych miejsc z centrum city, to ja wzorem najlepszych ( hehehe), wyniosłam swoje śmieci do kontenera na targowisku i szlus. Niżsi rangą urzędnicy bali się o tym słuchać, ale ja się nie boję o tym pisać, bo póki co, hodowli szczurów na własnej posesji nie zakładam.

Mili Czytacze i reszto, najprościej i najkrócej jak się da:

Deklaracja, którą składa się w UM jest umową. "Drogi mieszkaniec" ma płacić, a gmina ma zapewnić odbiór odpadów. Podpisując umowę z firmą. Która ma umowę realizować. Jak nie realizuje, to kasa się nie należy. Jak przy każdej umowie. Logiczne, yes?

Żeby już tu elaboratu nie tworzyć, wspomnę tylko, że w grudniu 2020 roku, sytuacja się powtórzyła.

Nauczona doświadczeniem i zniechęcona do wyjaśniania sprawy w UM, po uprzedzeniu jaśnie urzędników różnej rangi - odliczyłam sobie za niewykonaną usługę w obydwu przypadkach 1/4 należnej sumy. Tydzień to z grubsza 1/4 miesiąca. Razy dwa tygodnie i razy dwie osoby. Mam wyliczoną stawkę miesięczną i - pardon - gówno mnie obchodzi, że gmina z firmą rozlicza się inaczej. I nastała cisza w temacie ... aż do marca 2021 roku. Albowiem wtedy, kiedy już śmieciory mi odbierali a ja płaciłam ile trzeba, otrzymałam z UM Postanowienie. Poinformowano mnie ( nas), że z tego co wpłaciłam za styczeń i luty 2021 r. UM zaksięgował część na poczet tego, czego nie wpłaciłam wtedy. Bo "tak się w komputerze wyświetlało". Wot argument ! Tak powstał dług ( mój/nasz ) na porażającą kwotę 31, zł i 20 gr.

Na postanowienie wniosłam zażalenie do SKO i oczekuję na rozstrzygnięcie. UM przesłał mi pismo przewodnie załączone do mojego zażalenia. Podobnie jak postanowienie, podpisał je pan sekretarz. Nie będę się pastwić i nie skomentuję treści. Wspomnę tylko, że na temat tego, że śmieci w opisanych okresach nikt nie odbierał - nie ma ani słowa. Bo w tej gminie, jak się o czymś nie mówi, to tego nie ma. Za to znalazłam w piśmie inną, cenną dla mnie informację, którą wykorzystam w dogodnym czasie. Dogodnym dla mnie oczywiście.


To tyle miałam Wam do powiedzenia w temacie mojego długu, który gminę może doprowadzić do bankructwa. Rozumiem, że "walka" UM o 31, 20 zł jest uzasadniona. A oczekując rozstrzygnięcia z SKO ...


... czytam sobie pani burmistrz i panie sekretarzu. Różne rzeczy czytam, między innymi Protokół kontroli gospodarki finansowej i zamówień publicznych sporządzony przez RIO w Łodzi. Czytam i oczom nie wierzę. Bo widzę, pani burmistrz i panie sekretarzu, że nie wszystkich mierzycie jedną miarką. Z czego wnoszę? Oto znalazłam taki paśtet w w/w Protokole:




 Zerkam w tabelę i widzę, że podatnik o którym mowa, na dzień 30. 06. 2020 r. miał 12 705 zł zaległości
 I tak się głupkowato zapytam: dlaczego on jest traktowany inaczej niż ja? Albo np. ktoś, komu zdarzyło się zapomnieć ( !) w terminie zapłacić podatku i komornik wlazł mu na rentę? Chorobową, psiakrew! Na skutek waszego natychmiastowego powiadomienia ZUS! 
 Cholera jasna, czy fakt, że podatnik o którym mowa "pracuje jako Przewodniczący Rady Miejskiej w Przedborzu" ( to cytat, hehe), nie zobowiązuje go przypadkiem do świecenia przykładem i to pozytywnym? Do bycia wzorem dla przeciętnego zjadacza chleba w tej gminie? Zwłaszcza, że kwota na którą zalegał bliższa jest kwocie, jaką np. w formie nagrody otrzymała z budżetu gminy pani skarbnik. 
 A za moje nędzne 31, 20 zł to co załatwita? Nic! Nie wystarczy nawet dla szeregowego pracownika na nagrodę za "sumienne i wzorowe wykonywanie obowiązków służbowych". To dlaczego dług tego pana jest bardziej mojszy dla pani burmistrz i pana sekretarza, niż mój dług, który długiem nie jest?

 Ja wiem, że on w tej gminie jest figura, ale w końcu ja też mam jakieś zalety. Nie lubię i nie potrafię o tym pisać, ale postępuje uczciwie, płacę co trzeba, z własnej i nieprzymuszonej woli posprzątałam w tej gminie co nieco dla dobra ogółu, zawsze jestem trzeźwa i kulturalna i nie ma dla mnie żadnych względów? Moje 31,20 zł to jest większy problem niż 12 705 zł zaległości przewodniczącego?!?!?


 Pani burmistrz, pani wie, że ja pani poprzednika uważam za najgorszego burmistrza, jaki trafił się tej gminie. Też mi kłody pod nogi rzucał, ino nie wyszło w ostatecznym rozrachunku, "że tak powiem". Widzę, że pani naśladuje go na każdym kroku, a jak się trafi jakiś wywiad w prasie, to chwali pod niebiosa jego poczynania. Ale proponuję trochę się jednak ogarnąć, bo ja jestem cierpliwa - do czasu. Ponieważ czas leczy rany ( moje), obecnie w moim prywatnym rankingu zaczyna się pani wysuwać na zaszczytne pierwsze miejsce jak chodzi o brak logiki, sprawiedliwości i uczciwości w zarządzaniu gminą. Czy my się rozumiemy tym razem?

Miłego dnia wszystkim, również tym, którzy są w tej gminie traktowani jak gorszy sort.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.