środa, 23 grudnia 2020

Szmatławiec*  żyje!

 Wydawało się, że gminne piśmidło propagandowe odeszło w niebyt razem z najgorszym* burmistrzem w najnowszej historii Przedborza ... Spokój w kurorcie to jednak zawsze rzecz niepewna. 


Dziś zaburzono moją równowagę psychiczną kolejnym numerem tego dziadostwa. W skrzynce znalazłam, jakiś czas po dostarczeniu. I dobrze, bo gdybym widziała co mi wrzucają, to bym się pewnie z deka przejechała po dostarczycielu, nie szczędząc również ciepłych słów autorom. No ale mam, trudno. Jak mam to przeglądam, czytam i oceniam. Ocena* za moment, najpierw słowo wstępu. 


Od jakiegoś czasu odpoczywam od bieżących spraw naszej gminy, z grubsza wiecie dlaczego, bo kilka razy coś skrobnęłam na ten temat. Reset mi się należał jak psu buda i micha. Przeskakując w czasie i idąc na skróty, obecnie w związku ze świętami, skupiam się na śledziach, grzybach i kontaktach ( nie elektrycznych, tylko międzyludzkich, z ludźmi, którzy są tego warci). Resztę odstawiłam na bok, bo jak tubylcy lubią być robieni w bambuko, to niech se lubiom i bedom. Beze mnie. No ale kurde nie da się. Nie da się tu wyłączyć uwagi wybiórczo, bo ci człowieku przyślą gaziete i już ci się wnętrze zagotowało. 




 Pierwsza strona wali po oczach choinką na pół kartki. Masz wrażenie, że skoro czas świąteczny i choinka na wizji, będzie coś miłego. I jest, a raczej są: życzenia. Dla mieszkańców Miasta i Gminy Przedbórz. Dziwnym ( bo już dawno przestałam uważać, że szczęśliwym) trafem, jestem mieszkańcem Przedborza. To se czytam czego mi życzą. Oraz kto życzy, bo dobrze wiedzieć, kto jeszcze w tym mieście jest mi życzliwy. Trochę trudno mi uwierzyć, że pani burmistrz mnie lubi, raczej nieskromnie uważam, że nie chce ze mną zadzierać. Jak niektórzy, "że tak powiem". Myślę, że jak wie, że ja nie lubię tego kogo ona lubi, to kochać się nie będziemy. Wiecie: przyjaciele naszych przyjaciół są naszymi przyjaciółmi. Ale to działa w dwie strony. I nie chodzi o moich wrogów, tylko o wrogów mojego wroga. łapiecie? Choć ja nienawiścią nie pałam do nikogo, najwyżej się lituję nad niektórymi. Dobra, to wszystko to jeszcze pryszcz i doceniam kulturę. Natomiast nagła krew mnie zalewa, że przewodniczący RM mi życzy. Swoją fatalną opinię o nim opieram na licznych doświadczeniach. Np. na takim, kiedy to sąd wezwał mnie w charakterze świadka na sprawę pana Zawiszy. Stawiłam się i zeznawałam ( samą prawdę), bo jak nikt inny wszystko widziałam na własne oczy. Ale!!! - żadnych osobistych wycieczek, żadnego wyzłośliwiania się, tylko fakty. Sąd to sąd. 

A pan pożal się Boże przewodniczący, odnosząc się do moich zeznań, wylał na mnie wiadro pomyj. Nie dosłownie oczywiście, bo by grzywnę dostał, a już flaszka sporo kosztowała. Ale se pojechał po mnie w sposób uwłaczający godności. Moim zdaniem jego godności. Zero klasy, tylko mściwość, zajadłość i kłamstwa. A teraz mi życzy, psiakrew! 

Na tych fałszywych* w stosunku do mnie życzeniach kończy się świąteczny charakter biuletynu. 

Dalej jest już tylko propaganda i przestarzałe niusy. Tuż pod choinką najnowsza wiadomość z lipca 2019 roku, dotycząca ślubowania "nowo" wybranej burmistrz. Dobrze, że napisali, bo bym w życiu na to nie wpadła, że były wybory, a jak dokonano wyboru, to było ślubowanie. Okazuje się, że jak coś ( czym żyła cała społeczność) się wydarzyło półtora roku temu, to nadal jest nowe i świeże. Można skonać ze śmiechu. 

Potem jest o pozyskanych środkach na inwestycje, o realizacji zadań w ramach pozyskanych środków, zapodane hurtem - nudne jak flaki z olejem. Zakładam się o beczułeczkę piwa, że nikt tego nie czyta. W każdym razie same sukcesy, a o partaninkach i niewypałach ani dudu. O kasie z lewej, kasie z prawej, o grantach, sprzętach, dofinansowaniach. Ja niżej podpisana, serdecznie gratuluję. Ale!!! 

Mnie za informowanie lokalnej społeczności o drugiej stronie medalu nikt nie płaci, więc nie będę się tu produkować. Pozytyw z tego jest taki, że nikomu nie psuję nerwów, zwłaszcza przed świętami. Natomiast zauważam, jakie to jest wszystko pod publiczkę, zauważam. 

Jest focia pani burmistrz z panem premierem. Pani burmistrz chyba uważa, że łał! Więc objaśniam: nie na wszystkich robi to dobre wrażenie. Nie wszyscy w tym kraju i co warte podkreślenia - w tej gminie - wielbią obecny rząd, partię meblującą nam życie i czołowe postaci tego układu. Mnie się to kojarzy z inną focią, innego burmistrza, z inną "ważną osobą". Kojarzę też ... dobra, daruję sobie. Są też inne focie pani burmistrz, z kartonikami ( to mnie śmieszy jak cholera), albo uścisk dłoni, ehhh ... nic już nie gadam. 

W samym środku prześwietnego czytadła jest tekst o wotum zaufania dla burmistrza, który też klasyfikuję jako propagandę. Świeżynka z sierpnia, która widocznie cieszy do dnia dzisiejszego. Co ja o tym myślę, nie wypada mi tu napisać, ponieważ jutro jest wigilia. A musiałabym pojechać po całości. Ale jeszcze trafi się okazja, spoko. Dziś ucieszyła mnie zwłaszcza realizacja polityk. Tak 3mać! To zawsze będzie się z czego pośmiać w tym smutnym mieście. 

 Pani burmistrz, ten biuletyn jest do ... bani. Trza se było darować. Owszem, zauważam, że nie ma podłych tekstów pod niczyim adresem, ani wynurzeń rodem z kiepskich romansów, ale ja wiem, z czego to wynika. Reszta jest dokładnie taka sama jak w czasie słusznie minionym. Po co, pani burmistrz? 

 Jak już wspomniałam, odpuściłam sobie trochę, choć jedno oko i jedno ucho kontrolowało cały czas sytuejszyn. Mea culpa, więc dosyć tej laby, wracam do gry. Po świętach, bo w święta świętuję. 

 Wszystkim ludziom szczerym i dobrym życzę wspaniałych przeżyć w najbliższym czasie. 
 A reszcie takich świąt, na jakie zasługują. Bo mi córka powiedziała, że nie należy się zmuszać. 


* wszystko oznaczone gwiazdką ( wiem was ist das, ale świątecznie niech będzie) jest tylko i wyłącznie moją opinią, z którą można, ale nie trzeba się zgadzać, natomiast nikt nie ma możliwości wpłynięcia na zmianę mojej oceny rzeczywistości 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.