Karma wróciła

Z wielkim trudem, bom delikatnej natury i kłamstwem się brzydzę, przebrnąłem przez całe 20 minut wynurzeń byłego burmistrza. Dla mnie wynurzeń żałosnych, świadczących o tym, że Naczyński nie jest w stanie dostrzegać nic, oprócz czubka własnego nosa. Jest to o tyle ułatwione, że nos ma jak Pinokio. Ale do rzeczy...

Osobą, która w Przedborzu stworzyła instytucję z donosu jest nikt inny jak Miłosz Naczyński. Na początku obecnego wieku zaczął on masowo donosić na ówczesne władze gminy, podległe im instytucje etc. Pan N. ma pretensje do pani poseł Anny Milczanowskiej, że ponoć zaangażowała się w jego sprawę? Nie wiem, czy się zaangażowała, ale uważam, że miała powody. Dla przypomnienia- pan N. donosząc do NIK wsparł się „czynnikiem społecznym” w osobie ówczesnego parlamentarzysty- pana S. To pan S. miał zadbać o to, by burmistrz miasta z lat 1998-2006 nie umknął sprawiedliwości. Tak więc tą „tradycję” również mister Naczyński zapoczątkował.

Wierzcie lub nie wierzcie, ale ja do czasu wyboru N. na radnego w ogóle o nim nie słyszałem. Kojarzyłem jego żonę, lekarza, jego nie. Może dlatego, że mało piłem i rzadko kupowałem alkohol?Skąd więc taka bezinteresowna nienawiść wobec mojej osoby? Nie wiem. Ja z tym człowiekiem nigdy wcześniej słowa nie zamieniłem.

Naczyński łka, że zniszczono „niewinnego człowieka”. Widać karma wróciła. Pan doprowadził kilka osób na ławę oskarżonych. Wśród nich były osoby, które nie powinny się tam znaleźć. Ja, zgoda, bo rolą szefa jest brać na siebie odpowiedzialność za podległy mu personel. I ja tą odpowiedzialność poniosłem, bez jęków, płaczu i angażowania mediów. Naczyński tak nie umie. On nigdy nie przyzna się do winy, nie przeprosi – nie ten charakter.

Spontaniczna zbiórka podpisów? Niech mnie pan nie rozśmiesza, bo znam trochę kulisów tego „spontanu”. Dla wyjaśnienia – ludzie mają często mętne pojęcie, co podpisują. Tyle w temacie.

„Nie były to groźby pozbawienia życia”? Pan nie pamięta, co pan dyktował? W sms-ach były konkretne groźby. Trzeba zadbać o to, by mieszkańcy (wszyscy) w najbliższym czasie mieli okazję zapoznać się z pełną treścią sms-ów autorstwa spółki O.N. Wtedy otworzą się im oczy, bo jak na razie świadomość treści ma zapewne setka, może dwie setki osób. Może zapodać to w kolejnym biuletynie- szmatławcu? Bo ludzie mają prawo wiedzieć...

„Sądy orzekały przeciwko społeczeństwu”? Co pan bredzi? One orzekły niezawiśle przeciwko człowiekowi, któremu ubzdurało się, że stoi ponad prawem. Przeciw panu! „Spisek sędziów przeciw burmistrzowi”? Pan przecenia swoją rolę. Panu się wydaje, że jest pan kim? Trochę pokory...

„Panie znalazły sobie sposób na życie, żeby kogoś oskarżać”? To przede wszystkim chyba pańska domena!? Przypominam, że to pan spędzał całe dnie z inspektorem NIK, a potem uczestniczył we wszystkich chyba rozprawach. To pan, już jako burmistrz, mając problemy z przyjmowaniem krytyki, podawał do sądu kogo tylko popadło. Ja sam miałem kilkanaście zarzutów (sic!) i 3-letnią gehennę sądową z pana powództwa. Gehennę zakończoną totalnym uniewinnieniem, zarówno przez sąd okręgowy, jak i apelacyjny. Nie pamięta pan, ile osób oprócz mnie, tułało się bez sensu po salach sądowych, tracąc czas, z pana powodu? Bo pan nie lubił krytyki, bo pan jest nieomylny?!?

Co to był za wist z tym fryzjerem? Powódka miała przyjść do sądu rozczochrana, bo tak się panu podoba? Czy pan tą osobę inwigilował, kazał śledzić? Co jada na śniadania też pan wie? Przerażające!

I wreszcie coś optymistycznego - „musimy wrócić do normalności”, stwierdził pan. Podpisuję się pod tym obiema rękami. Pańska nieobecność w magistracie, jest w mojej ocenie, tego gwarantem. Oby już na zawsze.

Aha, jeszcze jedno. Sugeruje pan , że ma propozycje od samorządów? Propozycje czego? Pan ma 4-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych.