czwartek, 14 marca 2019

Kłamstwo goni kłamstwo

A manipulacja manipulację. Ja pewnych spraw nie komentuję do ostatecznego rozstrzygnięcia. Burmistrzowi chyba nerwiątka puszczają, bo publikuje bzdety, jeden za drugim. 


Jakby mało było, że już wcześniej obrażał i pomawiał policję, prokuraturę i sąd ... Jeszcze musi lokalną ( i nie tylko) opinię społeczną faszerować swoją jedynie słuszną oceną tego co się tu dzieje. Zazwyczaj przemilczam te liche wypociny, przyjdzie pora, to skomentuję całość. Ale czasem nie da się przejść obojętnie obok tego, co pan Naczyński wypisuje. 

Wczoraj ukazał się na jego profilu na FB post i artykuł ( skan) z "Dziennika Łódzkiego", w którym to burmistrz udzielił obszernego wywiadu. O artykule za moment, najpierw skupię się na wpisie autorstwa burmistrza. 

Miłosz Naczyński kłamie, twierdząc, że rozprawa, w której przesłuchiwany był 12 marca w charakterze świadka, jest z powództwa dwóch pań. Jestem jedną z tych pań i chyba wiem lepiej w czym biorę udział. Byłego radnego oskarżyła PROKURATURA. Nie dwie panie. 

To dopiero jest obrzydliwa farsa: pisać, że panie "chcą na siłę zaistnieć". A skąd pan to wiesz, hęęę? - "że tak zapytam", bom ciekawa. 

Wstydziłby się pan, burmistrzu! Wypisywać takie idiotyzmy, w sytuacji, gdy "dwie panie" są w tym procesie osobami pokrzywdzonymi ... To jest bezczelność najdelikatniej mówiąc. Ale trudno, pan już metod nie zmieni, a ja sobie pana wypociny wydrukuję i zawiozę gdzie trzeba. 

Czy ja mam podstawy się w tej gminie czegoś obawiać, czy nie, nie panu wyrokować. Nie rozmawiałam o tym z panem i rozmawiać nie będę, więc pana wiedza jest zerowa. Podobnie jak wiedza na temat tego, czy ja mam co robić, czy nie, czy ja pracuję czy nie, czy ja pana nienawidzę czy nie. Brzydko mówiąc: ( sorki) gówno pan wie na ten temat, a cyklicznie pan serwuje tego typu "ęformacje". 

Panie burmistrzu, jeśli chodzi o proces, w którym pan jest oskarżony, to też pan kłamie. Tzn. jest w pewnym sensie podobnie, bo pana również oskarża PROKURATURA, a nie dwie panie. Ale! O tych fikcyjnych przesłuchaniach i pomówieniach mógłby pan sobie darować, bo nie "dwie panie" pana "pomówiły". A w sądzie nie jestem pana oponentką polityczną, tylko osobą pokrzywdzoną. Koleżanka i kolega też! A świadkowi to świadkowie. I nie został pan skazany politycznym wyrokiem, bo to nie był wydział polityczny, tylko wydział KARNY Sądu Rejonowego w Radomsku. 

Dziwi mnie też mocno wyrokowanie, że były radny i pan jesteście osobami niewinnymi. Sądy jeszcze tego nie rozstrzygnęły, ze strony osób pokrzywdzonych nigdzie na ten temat nie ma ANI SŁOWA komentarza, a pan, przypominam: OSKARŻONY, już wie. Poza ewidentnym naginaniem rzeczywistości do marzeń, moim zdaniem pan sobie szkodzi. Ale to już nie mój problem. 

Nie jestem też pewna czy pan rozumie co to jest stan faktyczny, ale j/w. 

Wpis burmistrza Naczyńskiego - źródło profil FB Miłosza Naczyńskiego. Jacek Drożdż autor artykułu,
  jest redaktorem naczelnym tygodnika "CO NOWEGO" , w którym średnio co dwa tygodnie ukazują się opłacane przez Gminę Przedbórz materiały w ramach "partnerem strony jest Gmina Przedbórz".


Panie burmistrzu, ja sądu do niczego nie wykorzystuję. Ja się tylko nie chcę zniżać do poziomu, który w tej gminie stał się standardem. Nie będę się wykłócać, ani prać kłonicą, ani straszyć i grozić. Swoich praw zawsze będę dochodzić w instytucjach do tego powołanych. Zgodnie z obowiązującym prawem. Takie mam zasady i to się nigdy nie zmieni. 

Sądzę, że pan nie zajrzał do Gazety, którą panu podarowałam na ostatniej sesji RM. A jak pan zajrzał, to nie przyniosło to żadnego efektu. Pan się nadal zachowuje skandalicznie publikując wredne teksty, które mnie również obrażają jako człowieka. Pan nie ma do tego prawa, nawet w enklawie bezprawia, jaką moim zdaniem stał się Przedbórz. Właśnie dlatego publicznie obiecałam ( na tej samej sesji), że oskarżę pana o znieważanie. I tak się stanie, bo moja cierpliwość ma granice. 

Pan mnie burmistrzu nie musi lubić. Ja też pana nie lubię, wiadomo. Ale szanować mnie i moje prawa obywatelskie pan musi. Nawet jak pana nienawiść zaślepia, czy jak to tam było ... 

Teraz słów kilka o wywiadzie w Dzienniku Łódzkim. Jestem mocno zdegustowana. To nie jest rzetelna dziennikarska robota ( moim zdaniem - zastrzegam, bo procesów w których uczestniczę jest już wystarczająca ilość). Ja bym się wstrzymała z publikacją do prawomocnego wyroku, pan redaktor się nie wstrzymał. Oczywiście widzę, że "ęformacje" to są słowa burmistrza, a nie dziennikarza, ale mimo to. A jak już ... to bym zapytała również drugą stronę o zdanie, żeby obraz był pełny i prawdziwy. 

Widzę, że pan redaktor zwrócił się do pani poseł, ale pani poseł nie jest stroną w tej sprawie. A to że nie miała nic wspólnego z procesem ani ona, ani jej partia, ja też mogłam panu powiedzieć, redaktorze. 


Panie Jacku, pan zgubił mój telefon? Nie będę prosię i nie zapytam czy to była samodzielna decyzja. Ale jeśli pan zgubił, to mój numer jest ogólnie dostępny w internecie. Trza było zadzwonić i byśmy pogadali jak za dawnych czasów. A tak ... choć nie pamiętam kiedy ostatnio rozmawialiśmy, to wiem, że tamta rozmowa była raczej ostatnią. Bo pana artykuł uderza w jakiś sposób również we mnie i to mi się nie podoba. A co tam będę owijać we flanelę: MNIE TO OBURZA! 

Jeśli będzie jakieś zainteresowanie sprawą ( a pewnie będzie), to ja mogę podzielić się własnymi spostrzeżeniami, ale po wszystkim. Ale już tylko z Gazetą Radomszczańską, bo jest rzetelna. Solo, czyli zero konfrontacji, pyskówek i ściemy, bo tego już mam po uszy. 

Oczywiście swoje zdanie na temat procesów, o których wspomina burmistrz - mam już wyrobione od dawna. Ale jeszcze nie pora. A życie w tej chorej gminie nauczyło mnie cierpliwości. 

I to chyba wszystko, co chciałam napisać. Z okazji imienin życzę sobie, żeby w tym mieście kiedyś było normalnie, uczciwie i bezpiecznie. Żeby się dało żyć.

1 komentarz:

  1. Anonimowy3/14/2019

    Cóż tu komentować,chyba tylko jednym zdaniem,winni sie tłumaczą.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.