sobota, 22 grudnia 2018

Świąteczny szmatławiec

Czas taki, że pora wyluzować, ale w tej gminie jest to raczej trudne. Ja sobie spokojnie i bez komentarzy czekam na apelację w wiadomej sprawie, a burmistrz Przedborza "walczy" w temacie. 

Po kolei i w skrócie: pojawił się kolejny numer szmatławca zwanego dla niepoznaki Biuletynem Miasta i Gminy Przedbórz. Pojawił się w realu i na oficjalnej stronie Urzędu Miejskiego. Papierowego nie dostałam ( nie wtykają mi w płot od jakiegoś czasu), ale na stronie UM przeczytałam. 

Zaczyna się tradycyjnie życzeniami, najserdeczniejszymi "oczywiście", a dalej propaganda sukcesu od której też już mnie mdli . Bo najpierw się o czymś trąbi ( kilka razy), a potem w praniu wychodzi inaczej. Ale to nie mój kłopot, wyjąwszy spore wydatki na naprawianie tego co się spartoliło. Prócz tej propagandy, są jeszcze dwa "artykuły" autorstwa burmistrza. I ja o tym. 

"Polityczne zarzuty" - stwierdza zwyczajowo M. Naczyński w tytule. I sugeruje, że prokuratura działała politycznie w celu zdyskredytowania go w oczach mieszkańców. Zauważyliście już pewnie, że każda sprawa, która nie idzie po myśli włodarza Przedborza, nazywana jest polityczną i absurdalną? Bez względu na to, czego dotyczy ... Jakaż to dziwna "prawidłowość". 




Żeby pojąć kolejne zdanie, trzeba się mocno przyłożyć. Spróbujmy: (...) "dzień po wykluczeniu mnie z PiSu na wniosek poseł Anny Milczanowskiej do Urzędu demonstracyjnie, z bronią w kaburach na wierzchu wtargnęła policja od przestępstw gospodarczych z Radomska"? O co chodzi? Czy wykluczenie z PiSu było na wniosek pani poseł czy wtargnięcie policji do UM? Pan burmistrz nie wiedział wcześniej, że policja chodzi z bronią w kaburach? Mieli na opisaną okoliczność broń wyrzucić czy zostawić w domu? 

I dalej: "Według lokalnej prasy wszystko było już przygotowane, nawet pani komisarz, która miała przyjść do urzędu po moim aresztowaniu". Być może lokalna prasa coś wspominała na ten temat, ale ja w tej kwestii najwięcej kojarzę z tekstami burmistrza. Oczywiście "by na siłę stworzyć stworzyć absurdalne zarzuty" - łoooj! 

Nie będę cytować wszystkiego, bo sobie sami poczytacie w "biuletynie". Ale hita zapodam. Werble! "Prokurator postawił mi zarzut, że sam nie jestem jasnowidzem, ani takowych nie zatrudniam". No majstersztyk! To się nadaje do prasy, jak mawiał pewien kelner w filmie Jerzego Gruzy. I to do prasy ogólnokrajowej, bo czegoś takiego jeszcze w tym kraju nie było. 

Dobra, zostawmy to, bo nie ukrywam, że bardziej zainteresował mnie ten drugi "artykuł" M. Naczyńskiego. Jest to rozbudowana wersja wcześniejszego wpisu na FB. Wpisu, jaki pojawił się tuż po wyroku dotyczącym podżegania do wysyłania sms-ów z groźbami. Odnośnie meritum, ja ( w przeciwieństwie) nie wyrokuję, oczekując na ostateczne rozstrzygnięcie sądu. Ale jeśli chodzi o "artykuł", to się odniosę, bo to co burmistrz napisał, jest kolejnym pakietem kłamstw i konfabulacji. A przecież znam prawdę, z dokumentów, z sali sądowej i z uzasadnienia wyroku. 

Po raz kolejny cierpliwie wyjaśniam: wyrok, jaki zapadł 9 listopada nie ma nic wspólnego z wyborami. A już na 100% nie jest jakąś karą za wygrane wybory. Powtórzę: żadna partia polityczna, żadna pani poseł, żadne uwikłanie w układ polityczny - nic z tych rzeczy. Sprawa była typowo kryminalna i tyle. SMS-y wysyłane były w 2015 roku, a wybory w 2018. Gdzie Rzym, gdzie Krym? 

Osoba, która pisała te sms-y, prawomocnym wyrokiem została skazana w maju 2017 roku, czyli pan burmistrz albo kłamie albo się myli - w każdym detalu. Osoba ta nie była "związana" z osobą do której sms-y były kierowane. Nie chcę się nawet domyślać, czemu ma służyć taka konstrukcja zdania, stosowana po raz kolejny. To są insynuacje, moim zdaniem rozpowszechniane celowo. 

Pisząc ( i opowiadając) o pomówieniu, byłoby dobrze za każdym razem wyjaśniać kto "pomówił". Bo mnie się wydaje, że jest to następna manipulacja słowami, aby w oczach społeczeństwa winą obarczyć osoby pokrzywdzone. A już do końca życia nie zrozumiem, dlaczego - jeśli to było pomówienie - pan burmistrz nie skierował aktu oskarżenia do sądu w tej sprawie. Tłumaczenia jakie czytałam w jego zeznaniach były kompletnie bez sensu. Myślałam, że burmistrz wie, że aby kogoś oskarżyć, nie trzeba się z nim kontaktować. 

Sąd Rejonowy w Radomsku, po zakończonym pierwszym procesie, skierował do prokuratury akta, celem ewentualnego rozpatrzenia podżegania. Sąd, nie "polityczni oponenci" M. Naczyńskiego. A ponieważ prokurator naszym zdaniem zajął się nie tym czym powinien, osoby pokrzywdzone przeniosły sprawę do innej prokuratury. Do Piotrkowa Trybunalskiego. Tam też zdaniem burmistrza działano stronniczo i politycznie? No przecież to jest tak nieprawdopodobne, że aż boli! Cała Polska działa absurdalnie i politycznie przeciw burmistrzowi Przedborza? Why? 

Proszę Państwa, jeśli chodzi o relację burmistrza z zeznań na sali sądowej, to są to dalsze kłamstwa. Policja nie tworzyła fikcyjnych dokumentów. Nie wiem, który policjant zeznawał fałszywie zdaniem M. Naczyńskiego, ale ja tak odebrałam zeznania tylko jednego. Tylko że akurat on, wbrew temu co zawarł wcześniej w notatce służbowej jako kurator, na sali sądowej zeznawał raczej na korzyść burmistrza. Sąd w uzasadnieniu ocenił to identycznie jak ja na swój własny użytek. 

Ale! Skoro już o świadkach mowa, to pan burmistrz też świadków powoływał. Doprawdy nie wiem, czy bardziej mnie zadziwił ten, który znał ( skąd?) moje osobiste odczucia, czy ten, który usiłował odpowiadać na pytanie, zanim ono padło. Jedno i drugie było ... niepojęte! 


Według zeznań osoby, która pisała sms-y, oraz pozostałych policjantów, sytuacja w trakcie przesłuchania wyglądała zupełnie inaczej niż przedstawia to pan burmistrz. Kajdanki podejrzany miał założone po zatrzymaniu, przez około 10 minut. W trakcie rewizji samochodu. Potem, na prośbę zatrzymanego, zostały mu zdjęte. NA JEGO PROŚBĘ - czyli policja poszła mu na rękę. Przesłuchanie na komisariacie odbyło się BEZ KAJDANEK!!! Czyli podejrzany zeznawał faktycznie swobodnie, a policja nic mu nie sugerowała. Potwierdzają to również inne dokumenty. Pan burmistrz na sali rozpraw słyszał to samo co ja, więc nie rozumiem, dlaczego powtarza inną wersję wydarzeń. 

"Oczywiście" uważam, że nawet mając kajdanki na rękach, nie przyznam się do tego, czego nie zrobiłam, żeby nie ponosić za to konsekwencji. Ale burmistrz uważa "oczywiście" inaczej. 

Kolejna nielogiczna "informacja": skazany za pisanie sms-ów nie mógł się zdenerwować wpisami na Jawnym Przedborzu, ponieważ ta strona jeszcze wtedy nie istniała. Ja nie wiem, skąd pan burmistrz czerpie pomysły do swoich wypowiedzi, ale deko logiki byłoby bardziej wiarygodne niż to co uprawia. 

Trzeci pokrzywdzony, którego burmistrz w swoim "artykule" usiłuje ironicznie podsumować, dokładnie i logicznie wyjaśnił na sali sądowej swoje stanowisko. Nie jest możliwe, aby burmistrz wiedział lepiej co kto czuł albo myślał. Wypowiadanie się na ten temat uważam za całkowity brak kultury i to w stosunku do każdego z nas - pokrzywdzonych. Wiadomo, że w tej chorej gminie, często robi się winnych z pokrzywdzonych i odwrotnie, ale na litość boską!!! Może by pan burmistrzu przez moment pomyślał jak to wszystko wyglądało od naszej strony? A pan tylko: ja! ja! ja! Pana egoizm jest druzgocący! 

"Dla mnie" przerażający jest fakt, że w tej gminie dzieją się takie rzeczy. Tego wcześniej nigdy nie było. Poza tym, jak mówiłam w sądzie, mnie groziły również inne osoby, ale z tym tematem jeszcze trochę poczekam. Szanowni Czytelnicy! Sąd moim zdaniem nie pominął niczego, a wszystkie faktyczne dowody wziął pod uwagę. Na 100% nie był "dyspozycyjny". 

Burmistrz swoimi tekstami obraża nie tylko Sąd. Pomawia i obraża również policję, prokuraturę oraz wszystkie osoby pokrzywdzone. Kłamstwami sugeruje, że korzystaliśmy z pomocy jakichś sił politycznych, a to bzdura jest. Mnie dodatkowo wkurza kojarzenie tego procesu z konkretną partią. Moje poglądy polityczne są powszechnie znane, ja sobie wypraszam! A jak już nadeszła chwila szczerości, to przypominam, że to nie ja byłam członkiem PiS. Zgadza się? 

Takie powiedzenie jest o kalaniu gniazda, które się opuściło ( bez względu na okoliczności). 

Pan je zna, burmistrzu?

3 komentarze:

  1. Anonimowy12/22/2018

    Lubię wiedzieć. Dlatego zajrzałem do biuletynu Naczyńskiego i przeczytałem:
    ...........................................
    **** „Prokurator postawił mi zarzut n(…) prokurator skierował sprawę przeciwko mnie do sądu (…) W tym przypadku (...) widać działania polityczne, które mają na celu zniszczenie zawodowe i osobiste mojej osoby”.
    **** „oczywiście dyspozycyjny sąd (…) Ten sposób działania wymiaru sprawiedliwości przypominają czasy totalitarnego komunizmu, gdzie sędziowie byli dyspozycyjni od lokalnych kacyków.”
    **** „policja z naszego komisariatu tworzyła fikcyjne dokumenty przesłuchania oskarżonego (…)”.
    Jest i ostrzeżenie quasi groźba:
    **** „Ci, którzy próbują umilić mi życie nie będą przy władzy trwać wiecznie. Ludzie, którzy za tym stoją będą kiedyś podsumowani przez innych. Dobro wraca, ale za wyrządzone zło na niewinnych również przyjdzie zapłata”.
    ………………………………………………………..
    Oczywiste dla każdego, chociaż trochę zorientowanego jest, że oskarżony, podejrzany może bezkarnie kłamać. Ale czy jest również bezkarne pomawianie sądów, prokuratury, policji o działania naruszające prawo? Zobaczymy.
    ………………………………………………………
    Jest w kodeksie karnym art. 234 „Kto, przed organem powołanym do ścigania lub orzekania w sprawach o przestępstwo, w tym i przestępstwo skarbowe, wykroczenie, wykroczenie skarbowe lub przewinienie dyscyplinarne, fałszywie oskarża inną osobę o popełnienie tych czynów zabronionych lub przewinienia dyscyplinarnego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy12/24/2018

    Faktycznie, Pani Koń, ma Pani rację w pełnej rozciągłości.
    Zastanawia mnie fakt, że ani Policja, ani żaden urzędnik państwowy (mam na myśli urzędników sądowych) nie pociąga do odpowiedzialności karnej tego pana. Czytając "nieszczęśnika" w tzw. biuletynie jak bardzo Sąd go skrzywdził to aż mi łezka do ocząt napłynęła jaki to nieszczęśliwy, skrzywdzony przez Sąd i tych "zawistnych oponentów". Panie Naczyński, w każdej "plotce" jest źdźbło prawdy. Dlaczego Panie Miłeczku nie oskarża1sz tego pana O.? i tego "złego" policjanta? Ja odpowiem za ciebie boisz się, że pan O. może zrobić ci koło kupra. Ale właśnie piszesz prawdę biedny burmistrzu inni to zweryfikują i jestem pewien nie na twoją korzyść bo na 100% jesteś motorem działania O. To właśnie tacy jak ty, burmistrzu, przypominają się czasy komuny gdy kacyki twojego pokroju robili co chcieli. Miałeś być inny niż poprzedni burmistrz a jesteś o wiele, wiele gorszy niż on, bardziej pazerny, chamski, cyniczny. Zastraszasz załogę Urzędu aby robili jak chcesz, wykorzystujesz każdego a później twierdzisz, że o niczym nie wiedziałeś. Historia pokarze ilu jeszcze za twoją namową będzie miało kuku.
    Gdy Sądy opowiadały się za tym indywiduum to były cacy, teraz są dyspozycyjne. Poczuj jak czuli się inni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy12/25/2018

    Bezkarne? Wygląda na to, że "dobra zmiana" jawnemu bardzo podchodzi

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.