Nasza Gmina w czasach panowania Miłosza Naczyńskiego do wody ma "szczęście" wyjątkowe. Jak nie zatopienie hurtowni i wypłata wysokiego odszkodowania z Budżetu Gminy, to dolewanie wody do zalewu z hydrantów, po jakże osobliwym pomyśle spuszczenia wody przed zimą hamując jej dopływ do zarybionego akwenu.
A teraz to. Józefów koło Gór Mokrych. Inwestycja która:
Biuletyn Miasta i Gminy Przedbórz nr 4/2012 r.
"Udane inwestycje" - str 1:
str.4:
Przyszedł rok 2017 i na stronie Sanepidu pojawia się informacja:
Miłosz jak Edward z gospodarską wizytą przy drążeniu otworu studni na Józefowie. |
Jaką kwotę Naczyński utopił w tej inwestycji ?
Policzmy:
2009 rok:
- 2 440 zł (opracowanie dokumentacji)
2010 rok:
- 46 023,13 zł z czego 5 903,21 zł to fundusz sołecki;
2011 rok:
Gmina kupiła nieruchomość od osoby fizycznej na której wybudowano ujęcie wody - 6 476,03 zł. - to również za środki z funduszu sołeckiego;
2012 rok:
- 148 339,24 zł w tym 46 200 zł pożyczki z WFOŚiGW umorzonej rok później;
2013 rok:
- 5 000 zł (ogrodzenie ujęcia);
Łącznie:
208 274, 40 zł na coś co funkcjonowało niecałe dwa lata.
Rodzi się pytanie: - dlaczego panie Naczyński? Dlaczego pieniądze zostały utopione?
Kiedyś Naczyński kłopoty z azotanami w ujęciu wody tłumaczył spływaniem nawozów.
Nawet jeśli przyjąć takie tłumaczenia za słuszne, to dlaczego inwestycję przeprowadzono w sposób, który dziś można śmiało nazwać skandalicznym, wybijając studnię zbyt płytko?
Miało być po gospodarsku i tanio.
Naczyński w pigułce.
I co dalej?
Ponad 200 tyś leży w ziemi.
Jak na razie to nabrana jest woda w usta..
Ujęcie wody w Józefowie. Foto UM w Przedborzu. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.