środa, 23 maja 2018

Śmierdząca sprawa

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Łodzi przeprowadził kontrolę w przedborskiej oczyszczalni ścieków. Powodów do radości nie ma. Spółce miejskiej Zakładowi Komunalnemu, której prezesem jest Stanisław Cieciura grozi pieniężna kara administracyjna. 

Po mojej interwencji dotyczącej spuszczania z oczyszczalni ścieków do rzeki Pilicy, WIOŚ podjął natychmiastową kontrolę. 8 kwietnia br. to co wypływało z oczyszczalni do rzeki wyglądało tak: 


Kontrola na szczęście nie wykazała przekroczenia w Pilicy dopuszczalnych stężeń zanieczyszczeń. Nie przekroczone normy zostały też w ściekach badanych dwa dni po nagraniu powyższego filmu. Jednak ustalono, że:

- urządzenia do oczyszczania ścieków nie są utrzymywane we właściwy stanie eksploatacyjnym; 

- w osadnikach zachodziły procesy świadczące o tym, że nie usuwano z nich wystarczającej ilości osadu;

- brak właściwego konserwowania wylotu ścieków przy rzecze;

- przekroczenie ilości ścieków odprowadzanych do rzeki w stosunku do ilości określonej w pozwoleniu wydanym przez Starostę;

- przeciążenie hydrauliczne stanowi przyczynę pogorszenia pracy oczyszczalni ścieków;

- zakłócenie procesów biologicznego oczyszczania ścieków. 

W związku ze spuszczaniem nadmiernej ilości ścieków do rzeki WIOŚ postanowił wszcząć postępowanie w sprawie wymierzenia kary pieniężnej. 

Dzięki mojej interwencji, która spowodowała kontrolę, jeszcze w trakcie jej trwania przerobiona została instalacja do podawania osadu, zakupiono nową pompę do odwadniania osadu, oraz zakupiono myjkę ciśnieniową. Zwiększono też ilość odwadnianego osadu. Spowodowało to poprawę pracy oczyszczalni ścieków. 

Powstaje proste pytanie- czy musiało dojść do takiej sytuacji, że trzeba interwencji instytucji zewnętrznej, która wymusi działania naprawcze? 

Drugie pytanie znacznie trudniejsze - jak długo ta oczyszczalnia jeszcze pociągnie? 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.