poniedziałek, 7 maja 2018

Różne takie ... spostrzeżenia


Zacznę nietypowo. Niedawno usłyszałam, że burmistrz Przedborza mnie "wytonował". Nie, pardon, że ja "wytonowałam" na skutek jego działań. Czy jakoś tak, dokładnie nie pamiętam. Nie wypadało paść z wrażenia, to tylko cichuśko krew mi się zagotowała.



Jeśli dobrze pana Naczyńskiego zrozumiałam ( bo z tym miewam kłopoty), przekroczyłam wszelkie granice (???) i po którymś z licznych procesów, miałam się niby wyciszyć i granice przekraczać przestać. Łoj!

Nie zatrybiłam, bo nigdy granic ani zasad w żaden sposób nie przekraczam. Tak mnie wychowano. Zdania o nim nie zmieniłam, a co robiłam wcześniej, to robię nadal. Nie mam innej możliwości żeby to wyprostować, więc postanowiłam skrobnąć coś na Jawny Przedbórz, żeby nie było, że mi ktoś myślenie odmienił, albo klawiaturę odebrał. Stąd ten tekst.

Inna rzecz, która mnie ostatnio zadziwiła, to stwierdzenie, że byłam gorącą i bezkrytyczną zwolenniczką M. Naczyńskiego. Ja wiem, że ten wstęp robi się przydługi, ale pozwólcie, że jeszcze to wyjaśnię, żeby burmistrza z błędu wyprowadzić. Ja byłam gorącą zwolenniczką zmian w Przedborzu. W kierunku normalności "że tak powiem" w skrócie. Pan Naczyński nigdy mi się nie podobał. A zwolenniczką zmian jestem teraz jeszcze bardziej, bo są powody - też jeszcze  bardziej.

Wszystko co się wokół mnie dzieje oceniam przez jeden pryzmat, "że tak powiem". Nikt tego nie zmieni, żadnym sposobem. Białe jest białe, a czarne jest czarne. Owszem, słyszałam o szarościach, ale dostrzegam je tylko w sprawach prywatnych. Prywatnie pan Naczyński nigdy mnie nie interesował, nigdy też nie komentowałam jego prywatnych spraw. W przeciwieństwie "że tak powiem". To co śledzę i opisuję, to są sprawy publiczne. To mi wolno. Jestem pewna, że to co mówię i co piszę to prawda. A prawda zawsze się obroni, nawet jak trzeba na to troszkę poczekać. Więc czekam. 

Jeszcze deko prywaty. To nie jest tak, że ja się nikogo i niczego nie boję. To co się wydarzyło i dzieje nadal, spowodowało u mnie obawy, ostrożność, a nawet zmianę pewnych zwyczajów. Dla własnego bezpieczeństwa. Bo jak ktoś ma odwagę czy fantazję grozić, że mnie unicestwi, to może też mieć odwagę i fantazję, żeby te groźby spełnić. Więc uważam na każdym kroku i w każdej sytuacji. Ale ... ani o jotę nie zmieniłam opinii na temat tego, co się "w naszej małej ojczyźnie" wyprawia. I  jak trzeba zamiatać, to zamiatam. Aż do skutku. I na to burmistrz Naczyński wpływu nie miał, nie ma i mieć nie będzie.

A to, że wierzy w wymyślone przez siebie historyjki na mój temat, albo na temat innych niewygodnych mu osób ... ? Albo że te fantasmagorie czasem publikuje? Trudno, jak nie można czegoś zmienić, to trzeba przywyknąć. Lubi, to niech wymyśla, jak przekroczy wszelkie granice, spotkamy się w sądzie. Gdzie już i tak się spotykamy. Nie na skutek mojej "zaślepionej nienawiści", destrukcji, czy jak to tam zwał. Oskarżenie jest publiczne.

Z innej beczki teraz. W minioną sobotę ( 5.05) uczestniczyłam ( na zaproszenie) w obchodach Dnia Strażaka z okazji święta ich patrona św. Floriana. Nie będę pisać tego, co wszyscy wiedzą, przedstawię swoją opinię. Subiektywną, owszem, tak samo jak subiektywne są wszystkie opinie urzędującego burmistrza.
Najpierw zaznaczę, że lubię. Lubię naszych druhów. Podziwiam ich za odwagę, zaangażowanie i bezinteresowność. Lubię Prezesa naszej OSP i kibicuję mu we wszelkich działaniach. Lubię też te strażackie imprezy, bo panuje tam niespotykana atmosfera. Tam się człowiek czuje jak w rodzinie.

Wzruszyło mnie, że tyle jest młodych chętnych do kontynuowania trudnej służby. Zrobiło na mnie wrażenie, że mimo wszystko ( tak, mimo wszystko!) Prezes OSP wykazał się klasą i zaprosił tych, których ja bym nie zaprosiła. Rozumiem, że należy i wypada. Wreszcie zdziwiło mnie że oni przyszli, bo ja na ich miejscu bym sobie odpuściła. Po tym wszystkim co się już stało, będąc tego co się stało sprawcą, albo bym nie skorzystała z zaproszenia, albo bym przyszła, żeby przeprosić. Cóżżżż, kiedy dla niektórych magiczne słowo "przepraszam" nie istnieje.  Ehhh ...
Z tzw. koalicji byli we trzech: burmistrz, przewodniczący RM i radny Jarosz.

Uroczystości przebiegały wspaniale. Przemarsz spod remizy do kościoła, msza w intencji strażaków i ich rodzin ( tym razem podobało mi się to co mówił ksiądz proboszcz) i powrót. Na placu przed remizą wręczanie odznaczeń, składanie przysięgi ( młodzież), okolicznościowe przemówienia. I  w tym miodku - kwas, cholerka! Bo burmistrz też życzenia składał.

Nie pchałam się do przodu, bo nie lubię się lansować. Więc osobiście nie słyszałam co tam gadał. Ale potem kilku strażaków mi powtórzyło, że było coś o tym, żeby ci młodzi wpłynęli na tych starszych. Wiadomo o co kaman. A fe! Takie święto, ale szpilę trzeba wsadzić! Zero klasy. I pomijam taki drobny niuans, że w normalnym układzie starsi kształtują postawę młodszych. Nie odwrotnie! Ale przy tym burmistrzu wszystko w tej gminie zdaje się stawać na głowie. A my z braku innej możliwości zaczynamy się do tego przyzwyczajać.  Zresztą ... nie będę owijać we flanelę. Ja uważam że szacunek i życzliwość burmistrza do naszych druhów jest okazjonalnie udawany. A stosunek do OSP  radnych z nim zakolegowanych widać podczas głosowań nad sprawami, z którymi Prezes przychodzi na ich "obrady". Pozwólcie drodzy Czytacze, że rozwinę nieco ten wątek.

Według mojej wiedzy i mojej oceny, nikt wcześniej nie dokuczył naszym strażakom tak jak burmistrz Naczyński. Próbując odebrać im salę na piętrze remizy, ale także: procesując się z nimi, próbując ich skłócić, oraz wydając parszywe ulotki i pisząc o Prezesie w brukowcu zwanym dla niepoznaki biuletynem. Posiadam w swoim archiwum, więc jakbym znowu miała trafić do sądu, to mam dowody. Nigdy wcześniej nie było w tej gminie konfliktu na linii włodarz gminy - OSP!

Takie kuriozum na skalę krajową. Podkreślam raz jeszcze: tylko w Przedborzu i tylko ten burmistrz, również personalnie - przeciw Prezesowi OSP. W "podziękowaniu" za działalność społeczną dla dobra wszystkich i każdego z osobna. Zamiast wspierania tych ludzi na każdym kroku. Masakrrrrra!

Od początku tego cyrku jestem ze strażakami i po ich stronie. Byłam na wszystkich rozprawach sądowych, jakie ich dotyczyły. Słyszałam i widziałam wszystko co się tam działo. Jeszcze nie pora żeby to podsumować, ale tak się kiedyś stanie. Byłam z nimi zawsze gdy coś się działo przeciwko nim i jestem postawą burmistrza wobec nich zdruzgotana. Z tego powodu, choć nie tylko z tego, uważam, że w najnowszej historii Przedborza M. Naczyński jest najgorszym burmistrzem. Ale widocznie jeszcze tego wszystkiego jest mało! Jeszcze można przyjść do kogoś z okazji jego święta i przywalać gospodarzowi! No jasny gwint - niepojęte!

Wracam. Po oficjalnych uroczystościach, Prezes Wojciech Mordak zaprosił obecnych na strażacki poczęstunek. Zastawione stoły czekały na druhów i gości. Siedzieliśmy sobie i swobodnie rozmawialiśmy, bo burmistrz na poczęstunek nie przyszedł, przewodniczący RM wyparował wcześniej, a radny Jarosz trzymał się z boku. To mi pasowało, bo go nie lubię. Przez jakiś czas byli z nami dwaj księża, tj. kapelan strażaków ksiądz Stanisław i ksiądz Dominik. Potem rozpalono ognisko, jedni tańczyli a inni grzali kości, bo ziąb się zrobił paskudny. Do domu dotarłam przed północą. To mi się nieczęsto zdarza, bo jak jest kiepsko, to spływam szybko. Korzystając z okazji, dziękuję tą drogą za zaproszenie i przesyłam Wam jeszcze raz najlepsze życzenia. Oby za rok w Przedborzu był inny burmistrz, inny przewodniczący RM i inna opcja rządząca gminą. Taka, która pracę strażaków doceni, a jak przyjdzie na ich święto, to zachowa się godnie i życzliwie. Taka, która wspierać będzie strażaków, bo taka jest potrzeba i tak jest prawidłowo.

W najbliższą środę, jak zapowiedział podczas spotkania Prezes W. Mordak, ma się odbyć w przedborskim ratuszu sesja nadzwyczajna. Mieliśmy nadzieję, że dotyczyć ona będzie sprawy zakupu samochodu dla druhów. Na ten moment mam skąpe info z FB, że są inne plany, ale może i ten temat uda się jakoś przepchnąć? Wszak na ostatniej sesji, przewodniczący RM obiecywał ... Ja mu oczywiście nie wierzę i bywam zniesmaczona jego wypowiedziami i zachowaniem podczas "obrad", ale może tym razem będzie inaczej? Może radni zechcą poprzeć inicjatywę Prezesa OSP ...

Czego strażakom i wszystkim zainteresowanym życzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.