piątek, 12 maja 2017

”się pani zapędza”

Tematy, które  omawiano w ratuszu podczas hurtowego posiedzenia wszystkich komisji  przedborskiej RM  były poważne. Nie były jednak one żadną przeszkodą dla radnego Dziuby, aby tradycyjnie rozbawiać wszystkich zebranych na sali.


Posiedzenie prowadził radny Jan Mroziński.  Szło mu to bardzo kiepsko, ale wprawianie się w tym zajęciu,  jest bardzo wskazane, bo zgodnie z przewidywaniami – przyda się w najbliższej przyszłości. Radny Mroziński,  został bowiem wstępnie wytypowany na nowego przewodniczącego Komisji Spraw Obywatelskich. Na miejsce wywalonej z tej funkcji  (po chamsku)  radnej Olejnik. Opłaciło się więc, podniesienie ręki we właściwym momencie.


Po wstępnych formalnościach, przystąpiono do omawiania  kolejnych punktów porządku obrad. Nastąpiło sprawozdanie z realizacji Programu współpracy Gminy Przedbórz z organizacjami  pozarządowymi i innymi podmiotami prowadzącymi  działalność pożytku publicznego w ub. roku.


W dalszej kolejności omawiano wykonanie planu finansowego przez SP ZOZ. Gdy już pani księgowa Zakładu odczytała wszystkie dane, radny M. Koski zapytał o wynik odwołania wniesionego w sprawie ZPO do NFZ w Łodzi. Obecna na sali pani dyrektor udzieliła zdawkowej odpowiedzi, że termin ostatecznej decyzji przesunął się na dzień 23 maja i dopiero wtedy planuje informować o sytuacji  i rozmawiać z pracownikami. Następnie głos zabrał burmistrz i palnął zwyczajowy elaboracik, obwiniając  o odrzucenie oferty konkursowej głównie pielęgniarki. A konkretnie: brak wymaganych przez NFZ kwalifikacji pielęgniarek z ZPO. Na jego nieszczęście,  osoby, o których była mowa, przybyły na salę obrad. Jedna z pań pielęgniarek zabrała głos w imieniu swoich koleżanek i kompetentnie, oraz szczegółowo wyjaśniła jak kwestia kursów wygląda z ich punktu widzenia.



 Potem padały zapytania, również od publiczności, którą dopuszczano do głosu i temat stał się niewygodny. 




Wysłuchaliśmy kolejnego elaboraciku burmistrza, a potem jeszcze jednego ( wkoło to samo), po czym w stronę prowadzącego obrady zaczęły padać nerwowe podpowiedzi: „weź no prowadź to”! Co musiał skomentować również radny Dziuba stwierdzeniem, że komisję „prowadzą mieszkańcy”.

Potem było jeszcze zabawniej, bo radny Dziuba zwrócił się do mieszkanki ( po nazwisku, więc nie było mowy o pomyłce), która natychmiast odpaliła, że rozmawiać z nim nie będzie. Co wyprowadziło radnego  z równowagi i zaplątał się w tym co mówił . Mamrotał coś pod nosem, że nie do niej mówił. I że ma omamy.  Kto? – nie wyjaśnił, ale nie było to konieczne. Również radnej A. Olejnik  wystrzelił z uwagą ”się pani zapędza”, ale radna też z W. Dziubą rozmawiać nie chciała i wyraziła to dobitnie.  





Radny Mroziński po jakimś czasie i jeszcze kilku ponagleniach, wreszcie się dostosował  do polecenia i dyskusję  zamknął.  Panie pielęgniarki opuściły salę, wraz z panią dyrektor, a za nimi poszedł burmistrz. Nie można było przepuścić okazji, aby się przekonać w jakim celu. Wart było. Faktycznie, na dole w korytarzu, bystra i kompetentna pielęgniarka „dołożyła” faktami  jeszcze raz burmistrzowi. Oby więcej takich osób w tej gminie nieszczęsnej. Oby więcej osób,  które z klasą i bez obaw potrafią powiedzieć prawdę w oczy. Pani pielęgniarce serdecznie gratulujemy postawy, a jej towarzyszkom takiej koleżanki. Gdy burmistrz zorientował się, że scenka rodzajowa ma jeszcze innych obserwatorów, wyszedł jak niepyszny na podwórko i ślad po nim zaginął na jakiś czas.

Tymczasem na sali obrad przystąpiono do omówienia  sprawozdań finansowych jednostek kultury  za rok poprzedni ( MDK, Muzeum Ludowe i Biblioteka). Pani księgowa odczytywała kolejno informacje, ale sala dziwnie opustoszała. Nie było wodza i czterech radnych też wyparowało. Widocznie kultura ich nie bardzo obchodzi. Co czasem zresztą bywa odczuwalne podczas ich spotkań. Pytań nie było, co jest też dość znaczące w wymowie. Nawet radny Dziuba się nie odezwał tym razem.


Tak więc przystąpiono do kolejnego punktu, a było to omówienie sytuacji klubu MKS Pilica w kontekście kryteriów infrastrukturalnych  boiska sportowego przy ul. Sportowej. W skrócie: jak jest beznadziejnie i jak może być wspaniale. Prezes klubu odczytał pismo  w sprawie dostosowania istniejącego boiska do wymogów OZPN, a następnie rozgorzała dyskusja na temat zasadności tworzenia nowego boiska w miejscu, które wymyślił burmistrz. Powrócił na salę, aby przekonywać zebranych o słuszności swoich wizji, ale argumenty sprowadzały się w zasadzie do jednego:  „ja chciałbym, żeby tam był kompleks”. Nie trafiały żadne kontrargumenty, pytania zbywał lekceważąco i z uporem przekonywał do swojej koncepcji. Jedynie słusznej. 





Na podkreślenie zasługuje tu postawa mieszkańca, pana Wojciecha Mularczyka, który bardzo kompetentnie wypunktował słabe strony proponowanego rozwiązania. Zapytał też między innymi, czy burmistrz nowe boisko przekaże na własność klubowi. Odpowiedź była  zagmatwana, ale dało się wyłapać, że nie. Bo inni też mają korzystać. Skąd my to znamy … ?








Również radna A. Olejnik rzuciła kilka celnych uwag odnoście wizji burmistrza i spraw finansowych, co wywołało takie zdenerwowanie włodarza, że nie prosząc o głos zaczął  tradycyjne: „proszę nie robić tu insynuacji pod moim adresem”. Wspomagał go … radny Dziuba: „to są pomówienia”, czy coś w ten deseń, bo zrozumieć  trudno.


Obecny na Sali Prezes OSP wypowiedział się na temat możliwości pozyskiwania dofinansowania  przez stowarzyszenia, ale to tylko jeszcze bardziej zdenerwowało burmistrza. A jak burmistrza to i radnego Dziubę, bo to  tak działa za każdym razem. Gdy więc rozpoczęto  omawianie sprawozdania  z działalności przedborskiej OSP, radny Dziuba nie wytrzymał. Opisać się tego nie da, to trzeba zobaczyć ( na nagraniu). Ale w skrócie: najpierw radny oskarżył OSP o wpis na FB, na temat tego,  że nie był obecny na sobotnim święcie strażaków. Bo nie był. Natychmiast zareagował radny Michał Mordak. Powiedział,  że to on napisał, co radny Dziuba skwitował: „dobrze że się pan przyznał”.



Publika już w tym momencie pokładała się ze śmiechu, również koledzy radnego Dziuby, cała sala chichotała, ale widocznie  jeszcze mu było  za mało. W. Dziuba wypalił: proszę mi wydrukować cały ten wpis”. Radny M. Mordak odpowiedział: „niech pan sobie sam wydrukuje”, co z kolei tamten skomentował: „ja tam tych stron nie czytam”. Ot logika.

Padły uwagi radnego Dziuby na temat spotkania druhów w Zuzowach ( tego na którym nie był), że dzieci przebywały tam, gdzie podawano alkohol. Gadka była soczysta, ale nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością, co zostało radnemu uzmysłowione przez Prezesa OSP - W. Mordaka. Potem czepił się radny Dziuba mieszkanki, co to „niby jej groziłem i nic”. Deko prywaty: panie radny, pisząca te słowa rozmawiać z panem nie będzie. Ale sprawy, o których pan wspomniał, są sprawami publicznymi i ściganymi z urzędu. Toteż jeśli da pan sygnał( przez kogoś, broń Boże nie osobiście), że jest pan niezorientowany a zainteresowany szczegółami, to jestem gotowa poinformować opinię publiczną o co chodzi i co się dzieje. W związku z  pana  wybrykami  pod moim adresem. Co prawda nie rozumiem co pan mówi, jak pan jednocześnie podskakuje na krześle, ale zatrybiłam, że chodzi o mnie. Jeden znak i publikuję co mi jest wiadomo + stosowne dokumenty w posiadaniu których jestem. A wiadomo mi sporo.  Wracam.



Radny Dziuba,  swoim zachowaniem  nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi osób, które zaczepia, ale zbulwersował burmistrza. „Przestań” – syczał włodarz, a publika śmiała się już głośno.

Strażnik Miejski omówił sprawy związane z funkcjonowaniem tej jednostki na terenie gminy, po czym wytypowano kandydata na przewodniczącego KSO. Zgodnie z naszymi przewidywaniami. Uzupełniono również skład KR, po tym jak zrezygnował z udziału w jej pracach radny J. Chudy.

Kolejnym punktem obrad miały być sprawy różne i wolne wnioski, ale zbliżała się godzina 16 – ta, którą to godzinę wyznaczono na spotkanie z seniorami. Więc tylko odczytano odpowiedź do nieobecnego na sali mieszkańca w sprawie zamieszczania na BIP informacji o posiedzeniach komisji. Potem, wbrew woli burmistrza i ( początkowo) radnego Dziuby ( zmienił zdanie i głosował „za”) przyklepano w głosowaniu tą sprawę. Radny Dziuba zażądał jeszcze sprostowania informacji na FB, co radny M. Mordak słusznie zlekceważył. 




Można się tylko pośmiać. Coś co jest w bardzo już wielu gminach praktyką najzwyczajniejszą w świecie, i wymaga czynności czysto technicznej, w Przedborzu wymaga podejmowania decyzji przez radę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.