Tematy, które omawiano w
ratuszu podczas hurtowego posiedzenia wszystkich komisji przedborskiej RM były poważne. Nie były jednak one żadną
przeszkodą dla radnego Dziuby, aby tradycyjnie rozbawiać wszystkich zebranych na
sali.
Posiedzenie prowadził radny Jan
Mroziński. Szło mu to bardzo kiepsko,
ale wprawianie się w tym zajęciu, jest
bardzo wskazane, bo zgodnie z przewidywaniami – przyda się w najbliższej
przyszłości. Radny Mroziński, został bowiem
wstępnie wytypowany na nowego przewodniczącego Komisji Spraw Obywatelskich. Na
miejsce wywalonej z tej funkcji (po
chamsku) radnej Olejnik. Opłaciło się
więc, podniesienie ręki we właściwym momencie.
Po wstępnych formalnościach,
przystąpiono do omawiania kolejnych
punktów porządku obrad. Nastąpiło sprawozdanie z realizacji Programu współpracy
Gminy Przedbórz z organizacjami
pozarządowymi i innymi podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego w ub. roku.
W dalszej kolejności omawiano
wykonanie planu finansowego przez SP ZOZ. Gdy już pani księgowa Zakładu
odczytała wszystkie dane, radny M. Koski zapytał o wynik odwołania wniesionego
w sprawie ZPO do NFZ w Łodzi. Obecna na sali pani dyrektor udzieliła zdawkowej
odpowiedzi, że termin ostatecznej decyzji przesunął się na dzień 23 maja i
dopiero wtedy planuje informować o sytuacji i rozmawiać z pracownikami. Następnie głos
zabrał burmistrz i palnął zwyczajowy elaboracik, obwiniając o odrzucenie oferty konkursowej głównie
pielęgniarki. A konkretnie: brak wymaganych przez NFZ kwalifikacji pielęgniarek
z ZPO. Na jego nieszczęście, osoby, o
których była mowa, przybyły na salę obrad. Jedna z pań pielęgniarek zabrała
głos w imieniu swoich koleżanek i kompetentnie, oraz szczegółowo wyjaśniła jak
kwestia kursów wygląda z ich punktu widzenia.
Potem padały zapytania, również
od publiczności, którą dopuszczano do głosu i temat stał się niewygodny.
Wysłuchaliśmy
kolejnego elaboraciku burmistrza, a potem jeszcze jednego ( wkoło to samo), po
czym w stronę prowadzącego obrady zaczęły padać nerwowe podpowiedzi: „weź no
prowadź to”! Co musiał skomentować również radny Dziuba stwierdzeniem, że komisję
„prowadzą mieszkańcy”.
Potem było jeszcze zabawniej, bo
radny Dziuba zwrócił się do mieszkanki ( po nazwisku, więc nie było mowy o
pomyłce), która natychmiast odpaliła, że rozmawiać z nim nie będzie. Co wyprowadziło
radnego z równowagi i zaplątał się w tym
co mówił . Mamrotał coś pod nosem, że nie do niej mówił. I że ma omamy. Kto? – nie wyjaśnił, ale nie było to konieczne.
Również radnej A. Olejnik wystrzelił z
uwagą ”się pani zapędza”, ale radna też z W. Dziubą rozmawiać nie chciała i
wyraziła to dobitnie.
Radny Mroziński po jakimś czasie
i jeszcze kilku ponagleniach, wreszcie się dostosował do polecenia i dyskusję zamknął.
Panie pielęgniarki opuściły salę, wraz z panią dyrektor, a za nimi
poszedł burmistrz. Nie można było przepuścić okazji, aby się przekonać w jakim
celu. Wart było. Faktycznie, na dole w korytarzu, bystra i kompetentna
pielęgniarka „dołożyła” faktami jeszcze
raz burmistrzowi. Oby więcej takich osób w tej gminie nieszczęsnej. Oby więcej
osób, które z klasą i bez obaw potrafią
powiedzieć prawdę w oczy. Pani pielęgniarce serdecznie gratulujemy postawy, a
jej towarzyszkom takiej koleżanki. Gdy burmistrz zorientował się, że scenka
rodzajowa ma jeszcze innych obserwatorów, wyszedł jak niepyszny na podwórko i
ślad po nim zaginął na jakiś czas.
Tymczasem na sali obrad przystąpiono
do omówienia sprawozdań finansowych
jednostek kultury za rok poprzedni (
MDK, Muzeum Ludowe i Biblioteka). Pani księgowa odczytywała kolejno informacje,
ale sala dziwnie opustoszała. Nie było wodza i czterech radnych też wyparowało.
Widocznie kultura ich nie bardzo obchodzi. Co czasem zresztą bywa odczuwalne
podczas ich spotkań. Pytań nie było, co jest też dość znaczące w wymowie. Nawet
radny Dziuba się nie odezwał tym razem.
Tak więc przystąpiono do
kolejnego punktu, a było to omówienie sytuacji klubu MKS Pilica w kontekście
kryteriów infrastrukturalnych boiska
sportowego przy ul. Sportowej. W skrócie: jak jest beznadziejnie i jak może być
wspaniale. Prezes klubu odczytał pismo w
sprawie dostosowania istniejącego boiska do wymogów OZPN, a następnie
rozgorzała dyskusja na temat zasadności tworzenia nowego boiska w miejscu,
które wymyślił burmistrz. Powrócił na salę, aby przekonywać zebranych o
słuszności swoich wizji, ale argumenty sprowadzały się w zasadzie do jednego: „ja chciałbym, żeby tam był kompleks”. Nie
trafiały żadne kontrargumenty, pytania zbywał lekceważąco i z uporem
przekonywał do swojej koncepcji. Jedynie słusznej.
Na podkreślenie zasługuje tu
postawa mieszkańca, pana Wojciecha Mularczyka, który bardzo kompetentnie
wypunktował słabe strony proponowanego rozwiązania. Zapytał też między innymi,
czy burmistrz nowe boisko przekaże na własność klubowi. Odpowiedź była zagmatwana, ale dało się wyłapać, że nie. Bo
inni też mają korzystać. Skąd my to znamy … ?
Również radna A. Olejnik rzuciła
kilka celnych uwag odnoście wizji burmistrza i spraw finansowych, co wywołało
takie zdenerwowanie włodarza, że nie prosząc o głos zaczął tradycyjne: „proszę nie robić tu insynuacji
pod moim adresem”. Wspomagał go … radny Dziuba: „to są pomówienia”, czy coś w
ten deseń, bo zrozumieć trudno.
Obecny na Sali Prezes OSP
wypowiedział się na temat możliwości pozyskiwania dofinansowania przez stowarzyszenia, ale to tylko jeszcze
bardziej zdenerwowało burmistrza. A jak burmistrza to i radnego Dziubę, bo to tak działa za każdym razem. Gdy więc
rozpoczęto omawianie sprawozdania z działalności przedborskiej OSP, radny
Dziuba nie wytrzymał. Opisać się tego nie da, to trzeba zobaczyć ( na
nagraniu). Ale w skrócie: najpierw radny oskarżył OSP o wpis na FB, na temat
tego, że nie był obecny na sobotnim
święcie strażaków. Bo nie był. Natychmiast zareagował radny Michał Mordak.
Powiedział, że to on napisał, co radny
Dziuba skwitował: „dobrze że się pan przyznał”.
Publika już w tym momencie
pokładała się ze śmiechu, również koledzy radnego Dziuby, cała sala chichotała,
ale widocznie jeszcze mu było za mało. W. Dziuba wypalił: proszę mi
wydrukować cały ten wpis”. Radny M. Mordak odpowiedział: „niech pan sobie sam
wydrukuje”, co z kolei tamten skomentował: „ja tam tych stron nie czytam”. Ot
logika.
Padły uwagi radnego Dziuby na
temat spotkania druhów w Zuzowach ( tego na którym nie był), że dzieci przebywały
tam, gdzie podawano alkohol. Gadka była soczysta, ale nie mająca nic wspólnego
z rzeczywistością, co zostało radnemu uzmysłowione przez Prezesa OSP - W.
Mordaka. Potem czepił się radny Dziuba mieszkanki, co to „niby jej groziłem i
nic”. Deko prywaty: panie radny, pisząca te słowa rozmawiać z panem nie będzie.
Ale sprawy, o których pan wspomniał, są sprawami publicznymi i ściganymi z
urzędu. Toteż jeśli da pan sygnał( przez kogoś, broń Boże nie osobiście), że
jest pan niezorientowany a zainteresowany szczegółami, to jestem gotowa
poinformować opinię publiczną o co chodzi i co się dzieje. W związku z pana
wybrykami pod moim adresem. Co
prawda nie rozumiem co pan mówi, jak pan jednocześnie podskakuje na krześle,
ale zatrybiłam, że chodzi o mnie. Jeden znak i publikuję co mi jest wiadomo +
stosowne dokumenty w posiadaniu których jestem. A wiadomo mi sporo. Wracam.
Radny Dziuba, swoim zachowaniem nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi
osób, które zaczepia, ale zbulwersował burmistrza. „Przestań” – syczał włodarz,
a publika śmiała się już głośno.
Strażnik Miejski omówił sprawy
związane z funkcjonowaniem tej jednostki na terenie gminy, po czym wytypowano
kandydata na przewodniczącego KSO. Zgodnie z naszymi przewidywaniami.
Uzupełniono również skład KR, po tym jak zrezygnował z udziału w jej pracach
radny J. Chudy.
Kolejnym punktem obrad miały być
sprawy różne i wolne wnioski, ale zbliżała się godzina 16 – ta, którą to
godzinę wyznaczono na spotkanie z seniorami. Więc tylko odczytano odpowiedź do
nieobecnego na sali mieszkańca w sprawie zamieszczania na BIP informacji o
posiedzeniach komisji. Potem, wbrew woli burmistrza i ( początkowo) radnego
Dziuby ( zmienił zdanie i głosował „za”) przyklepano w głosowaniu tą sprawę.
Radny Dziuba zażądał jeszcze sprostowania informacji na FB, co radny M. Mordak
słusznie zlekceważył.
Można się tylko pośmiać. Coś co jest w bardzo już wielu gminach praktyką najzwyczajniejszą w świecie, i wymaga czynności czysto technicznej, w Przedborzu wymaga podejmowania decyzji przez radę.
Można się tylko pośmiać. Coś co jest w bardzo już wielu gminach praktyką najzwyczajniejszą w świecie, i wymaga czynności czysto technicznej, w Przedborzu wymaga podejmowania decyzji przez radę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.