niedziela, 9 kwietnia 2017

Wesołego Alleluja panie Naczyński!

Różnica między mną a Naczyńskim polega na tym, że ja opisuję i zajmuję się sprawami publicznymi. Dotyczącymi np. gminnych inwestycji, poczynań władzy i jej kontrolowania. Mam do tego prawo. Natomiast Naczyński wyciąga mi i innym ich prywatne sprawy z ich prywatnego życia.

Najwyraźniej brak mu merytorycznych argumentów do obrony przed stawianymi mu zarzutami. Nie chce mi się szczegółowo komentować, tego co ostatnio wyszło spod jego "pióra". Ograniczę się tylko do paru uwag.

Każdy popełnia błędy. Mniejsze lub większe. Tylko, że nie one dyskredytują człowieka. Człowieka dyskredytuje to, że nie potrafi się przyznać do tego co zrobił i wyciągnąć z tego wniosków. Człowieka dyskredytuje to, że brnie w kłamstwo.
To mnie też różni od Naczyńskiego, którego poziom desperacji musi być już bardzo wysoki, skoro wyciąga mi moją prywatną sprawę sprzed lat 20, i podaje ją do publicznej wiadomości, próbując dyskredytować moją osobę. Tylko, że ja w przeciwieństwie do Naczyńskiego nie boję się prawdy. 

Tak! Zrobiłem to. Podrobiłem podpisy w indeksie - 20 lat temu, Z młodzieńczej głupoty. I przyznaję się do tego. Zresztą wśród wielu osób jest to fakt znany. I dla mnie już bez większego znaczenia.
Nie wiem też co ma Naczyński do czepiania się ludzi o to wykształcenie. Szczególnie tego, że ktoś nie ma ukończonych studiów? Jak tak na niego patrzę, to się cieszę, że ich nie mam skończonych. Poza tym wykształcenie nie idzie w parze z wiedzą, inteligencją, obyciem i kulturą. 

Zresztą jeśli już wykształcenie wyższe jest tak istotne dla sprawowania mandatu radnego, to co w "naszej drużynie" u Naczyńskiego robi tych 8 radnych, którzy studiów nie mają??

Czy nie powinni się poczuć obrażeni, tym jakie zdanie ma na temat wykształcenia Naczyński? A może brak wykształcenia, nie eliminuje w przypadku, kiedy siedzi się cicho i bezkrytycznie popiera w czambuł co wódz wymyśli? A w drugą stronę, już brak wykształcenia, jest prawie, że grzechem...



Wydaje mi się, że zanim Naczyński zacznie komuś znów wypominać braki w wykształceniu, i wyciągać, komuś, w trakcie debaty publicznej, czyjeś prywatne sprawy z osobistego życia, to się może najpierw powinien zatrzymać, i pomyśleć nad tym co i jak pod tym względem wygląda w jego rodzinnym domu? 

Ponieważ, chyba za wesoło nie jest, i nawet Ukraina nie pomogła. 

Bardzo mnie cieszy troska burmistrza o moje zdrowie. Szczególnie jeśli chodzi o diagnozowanie i pomoc medyczną. Rozumiem, że to z okazji zbliżających się świąt, w imię katolickiego wychowania i troski o bliźniego? Dziękuję! Może razem zatem wybierzemy się ze święconką do kościoła w takim razie?

Stawiam burmistrza Naczyńskiego przed wyzwaniem i proszę go o kontakt w tej sprawie: Sobota Wielkanocna ja i on razem wchodzimy do kościoła, każdy ze swoim koszyczkiem. Stać cię burmistrzu na taki gest - jeśli tak to znasz numer telefonu.

Wracając do tematu mojego zdrowia, to dziękuję, ale pomoc burmistrza w tym zakresie nie jest mi potrzebna. Jestem pod opieką, naprawdę dobrego pana chirurga i pani onkolog. 
Ale moje zdrowie, to też jest moja prywatna sprawa, i jeśli jakieś komentarze, ktoś może na jego temat czynić to ja sam, a już na pewno nie urzędujący burmistrz, i to jeszcze w takim kontekście w jakim to uczynił. Ponieważ to ciężki wstyd powinno być człowiekowi na urzędzie, zwracać się do społeczeństwa, takim językiem.

W pisaninie Miłosza Naczyńskiego, nie ma też nic nowego. Ciągle te same slogany, ta sama zdarta już płyta. Przy czym żadnej merytorycznej odpowiedzi na stawiane mu zarzuty.

Zwrócić chcę uwagę, na fakt, że w swojej ulotce, burmistrz oskarża opozycję, o kłamstwa, pomówienia i oczernianie. Przy czym sam kłamie na temat np. wykształcenia radnej Ocimek. Pisze o radnym Koskim, jako o "lokalnym Misiewiczu" - choć nie tak dawno odwoływał się od wywalenia na zbity pysk z PiS. Jak to się ma z moralnością i sumieniem Naczyńskiego - nie wiem!

To co Naczyński był łaskaw nabazgrolić można zamknąć w dwóch określeniach z psychologii ( skoro już zaczął burmistrz temat zdrowia).

 Pierwsze to projekcja, czyli przypisywanie innym swoich zachowań, cech, impulsów. Zamiast przyznać się do błędów, przypisuje on te błędy innym. Wmawia im, że kłamią, manipulują. A sam to robi. 

 Drugie, to ślepota poznawcza. Ślepota poznawcza to znaczy nie dopuszcza Naczyński do siebie treści niewygodnych. Boi się Naczyński prawdy, jak diabeł święconej wody, wiec woli jej Naczyński  nie widzieć.



Miałbym też jeszcze jedną gorącą prośbę do burmistrza Naczyńskiego, którą kieruję do niego po raz kolejny. Jeśli pan burmistrz będzie łaskaw o mnie znów kiedyś pisać, to proszę nie używać skrótu Paweł Z. Ja się nie wstydzę swojego nazwiska, nie mam też problemu z wiedzą na temat tego, kto jest moim ojcem. Więc proszę po nazwisku.




Naczyński mnie nie zastraszy i nie zniszczy. Choćby nie wiem co  robił, i tak przegra. Już przegrał...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.