niedziela, 9 kwietnia 2017

"Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem."

W związku z odwołaniem Radnej Olejnik z funkcji Przewodniczącej Komisji Spraw Obywatelskich, zastanawiam się nad jednym – co decyduje o tym, że ktoś się do danej funkcji w Radzie nadaje, a kto nie ?


I tak sobie myślę, że wpływ na to, ma miejsce siedzenia za stołem podczas obrad Sesji. Ci, co siedzą od Mostowej, się nie nadają, są niekompetentni, wręcz głupi. Z tej  głupoty i niewiedzy zadają mnóstwo pytań, tak przecież zbędnych i niepotrzebnych.

No, ale skoro są głupi to pytają.

Ci natomiast, co siedzą po prawicy wodza i od podwórza, to omnibusy. Oni wiedzą wszystko. Praktycznie nie pytają, a jak już, to nie o sprawy które by mogły wodza wyprowadzić z równowagi, nie daj Boże zdenerwować.    Jak już uda się komuś wyszeptać kilka zdań, to sprawia to wrażenie wyreżyserowanego układu choreograficznego baletu wodnego topielców.



Cofając się w dziejach Rady, można podać przykład radnego Wnuka, który jak siedział od strony ul. Mostowej, jako radny wybrany z listy PSL, był zdaniem burmistrza wzorcowym wręcz przykładem, na niekompetencję, nierozgarnięcie i nieumiejętność prowadzenia obrad Komisji, której przewodniczył.
Pamiętamy wszyscy jak Naczyński, darł z niego łacha, na jednym z forów internetowych.

A wystarczyło, że przeszedł bardzo szybko ścieżkę edukacyjną, zresztą bardzo krótką, i przesiadł się na stronę od podwórza, aby uzyskać kompetencje, do bycia wiceprzewodniczącym Rady!

Co z tego, że trzęsące się mu ręce sprawiają wrażenie, jakby wiceprzewodniczący cierpiał podczas obrad Rady na braki %, co z tego, że czytanie sprawia mu trudności. Ważne, że siedzi po tej stronie, po której nie zadaje się pytań, i wiernie służy wodzowi. To jest wyznacznik kwalifikacji do pracy w radzie.

Tak wykwalifikowaną radną była też, gdy tam siedziała  - Radna Olejnik. Zasługiwała na uznanie i funkcje, kiedy siedziała, po tej wyedukowanej stronie oranżerii wodza. Niestety kobieta zgłupiała, cofnęła się w rozwoju.

 I przez co ?

Przeszła drogę edukacji odwrotną niż radny Wnuk. Usiadała od strony Mostowej, i tym samym kwalifikacje się skończyły. Objawem tego, że coś jej padło na rozum i straciła wiedzę, jest fakt, zadawania przez nią pytań, oraz wypowiadania się na tematy, ogólnie przyjęte w tej Gminie za tabu.

Bo jakże można nie rozumieć, że prezesowi Karbownikowi, to się etat w SPZP należy, jak psu buda, za jego ciężką harówę. Stoi przecież tam przy garach dzień i noc, biega z dziećmi z Gumisia, opatula kołderkami po nocach tabuny młodzieży korzystającej z Bursy … albo jak można nie rozumieć, że kawałek bezużytecznego bagna, kupiło się za 50 tyś, a teraz planuje się stadionową inwestycje za miliony – jak można nie rozumieć wizjonera!?

Za swoją głupotę radna Olejnik poniosła karę. 30 marca 2017 roku została odwołania ze stanowiska przewodniczącej KSO. Przez kogo? Rzecz jasna przez omnibusów, którzy w jakże profesjonalny sposób zmienili porządek obrad Sesji, nie wprowadzając pod obrady Uchwały o odwołaniu Olejnik z pełnionej funkcji…

30 marca 2017 roku to data szczególna w historii przedborskiej samorządności. Jest to data graniczna w życiu tych  przedborskich radnych,  którzy głosowali za odwołaniem radnej, pod jej nieobecność, a wcześniej kiedy była lżona, przez swojego ojca, a teścia burmistrza, nie miał z nich nikt odwagi zareagować.
Na ich twarzach nie było widać nuty skrępowania. U niektórych nawet uśmieszki, wskazujące na akceptację zaistniałej sytuacji, i głosy usprawiedliwiające zachowanie, awanturującego się prymitywa.

Od tego dnia można spokojnie napluć tym radnym pod nogi, i powiedzieć, że stracili resztki honoru i przyzwoitości. Wzięli oni bowiem udział w spektaklu, mającym na celu nie tylko usunięcie radnej z zajmowanej funkcji, ale również w próbie poniżenia jej w oczach opinii publicznej, oraz ukaraniu, że przestała wspierać szwagra-burmistrza.

Tyle tylko, że owa radna wychodzi z twarzą z całej tej sytuacji. Zarówno w życiu prywatnym, bo miała cywilną odwagę zrobić w nim porządek i jako dorosła kobieta, wybrać drogę, którą uważa za dobrą, oraz w życiu politycznym, ponieważ po 10 latach tkwienia w szambie wyszła z niego, przestając realizować interes burmistrza, a zaczęła realizować interes publiczny i społeczny.  

Biorąc pod uwagę przeszłość, nie mam powodów aby się w radnej nagle zakochiwać, ale ludzka uczciwość, nakazuje mi w tym momencie i danej sytuacji oddać jej sprawiedliwość i stanąć w jej obronie. 
I bardzo się cieszę, że jej się zgłupiało, tak jak głupia jest reszta radnych siedząca od strony Mostowej.


Ponieważ katolicy (a przynajmniej za takich się uważający):  "Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.