W związku z odwołaniem Radnej Olejnik z funkcji
Przewodniczącej Komisji Spraw Obywatelskich, zastanawiam się nad jednym – co
decyduje o tym, że ktoś się do danej funkcji w Radzie nadaje, a kto nie ?
I tak sobie myślę, że wpływ na to, ma miejsce siedzenia za stołem podczas
obrad Sesji. Ci, co siedzą od Mostowej, się nie nadają, są niekompetentni,
wręcz głupi. Z tej głupoty i niewiedzy
zadają mnóstwo pytań, tak przecież zbędnych i niepotrzebnych.
No, ale skoro są głupi to pytają.
Ci natomiast, co siedzą po prawicy wodza i od podwórza, to
omnibusy. Oni wiedzą wszystko. Praktycznie nie pytają, a jak już, to nie o
sprawy które by mogły wodza wyprowadzić z równowagi, nie daj Boże
zdenerwować. Jak już uda się komuś
wyszeptać kilka zdań, to sprawia to wrażenie wyreżyserowanego układu
choreograficznego baletu wodnego topielców.
Cofając się w dziejach Rady, można podać przykład radnego
Wnuka, który jak siedział od strony ul. Mostowej, jako radny wybrany z listy
PSL, był zdaniem burmistrza wzorcowym wręcz przykładem, na niekompetencję,
nierozgarnięcie i nieumiejętność prowadzenia obrad Komisji, której
przewodniczył.
Pamiętamy wszyscy jak Naczyński, darł z niego łacha, na
jednym z forów internetowych.
A wystarczyło, że przeszedł bardzo szybko ścieżkę
edukacyjną, zresztą bardzo krótką, i przesiadł się na stronę od podwórza, aby
uzyskać kompetencje, do bycia wiceprzewodniczącym Rady!
Co z tego, że trzęsące się mu ręce sprawiają wrażenie, jakby
wiceprzewodniczący cierpiał podczas obrad Rady na braki %, co z tego, że
czytanie sprawia mu trudności. Ważne, że siedzi po tej stronie, po której nie
zadaje się pytań, i wiernie służy wodzowi. To jest wyznacznik kwalifikacji do
pracy w radzie.
Tak wykwalifikowaną radną była też, gdy tam siedziała - Radna Olejnik. Zasługiwała na uznanie i
funkcje, kiedy siedziała, po tej wyedukowanej stronie oranżerii wodza. Niestety
kobieta zgłupiała, cofnęła się w rozwoju.
I przez co ?
Przeszła drogę edukacji odwrotną niż radny Wnuk. Usiadała od
strony Mostowej, i tym samym kwalifikacje się skończyły. Objawem tego, że coś
jej padło na rozum i straciła wiedzę, jest fakt, zadawania przez nią pytań,
oraz wypowiadania się na tematy, ogólnie przyjęte w tej Gminie za tabu.
Bo jakże można nie rozumieć, że prezesowi Karbownikowi, to
się etat w SPZP należy, jak psu buda, za jego ciężką harówę. Stoi przecież tam
przy garach dzień i noc, biega z dziećmi z Gumisia, opatula kołderkami po
nocach tabuny młodzieży korzystającej z Bursy … albo jak można nie rozumieć, że
kawałek bezużytecznego bagna, kupiło się za 50 tyś, a teraz planuje się
stadionową inwestycje za miliony – jak można nie rozumieć wizjonera!?
Za swoją głupotę radna Olejnik poniosła karę. 30 marca 2017
roku została odwołania ze stanowiska przewodniczącej KSO. Przez kogo? Rzecz
jasna przez omnibusów, którzy w jakże profesjonalny sposób zmienili porządek
obrad Sesji, nie wprowadzając pod obrady Uchwały o odwołaniu Olejnik z
pełnionej funkcji…
30 marca 2017 roku to data szczególna w historii
przedborskiej samorządności. Jest to data graniczna w życiu tych przedborskich radnych, którzy głosowali za odwołaniem radnej, pod
jej nieobecność, a wcześniej kiedy była lżona, przez swojego ojca, a teścia
burmistrza, nie miał z nich nikt odwagi zareagować.
Na ich twarzach nie było widać nuty skrępowania. U
niektórych nawet uśmieszki, wskazujące na akceptację zaistniałej sytuacji, i
głosy usprawiedliwiające zachowanie, awanturującego się prymitywa.
Od tego dnia można spokojnie napluć tym radnym pod nogi, i
powiedzieć, że stracili resztki honoru i przyzwoitości. Wzięli oni bowiem
udział w spektaklu, mającym na celu nie tylko usunięcie radnej z zajmowanej
funkcji, ale również w próbie poniżenia jej w oczach opinii publicznej, oraz
ukaraniu, że przestała wspierać szwagra-burmistrza.
Tyle tylko, że owa radna wychodzi z twarzą z całej tej
sytuacji. Zarówno w życiu prywatnym, bo miała cywilną odwagę zrobić w nim
porządek i jako dorosła kobieta, wybrać drogę, którą uważa za dobrą, oraz w
życiu politycznym, ponieważ po 10 latach tkwienia w szambie wyszła z niego,
przestając realizować interes burmistrza, a zaczęła realizować interes
publiczny i społeczny.
Biorąc pod uwagę przeszłość, nie mam powodów aby się w
radnej nagle zakochiwać, ale ludzka uczciwość, nakazuje mi w tym momencie i
danej sytuacji oddać jej sprawiedliwość i stanąć w jej obronie.
I bardzo się
cieszę, że jej się zgłupiało, tak jak głupia jest reszta radnych siedząca od
strony Mostowej.
Ponieważ katolicy (a przynajmniej za takich się uważający): "Kto z was jest
bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.