czwartek, 15 września 2016

Naczyński ukarany grzywną za nielegalną agitację wyborczą w Ratuszu

W Sądzie Rejonowym w Radomsku 09.09.2016r. zapadł kolejny wyrok uznający burmistrza Przedborza za winnego. Na odczytaniu wyroku pojawiło się troje mieszkańców miasta, oraz przedstawiciele mediów, tj. NTL i Gazety Radomszczańskiej.
 
Przypomnijmy: wykroczenie jakiego dopuścił się burmistrz, dotyczyło łamania przepisów Kodeksu Wyborczego. Nie był to ani pierwszy ani jedyny taki przypadek, ponieważ już wcześniej obwiniony Naczyński został ukarany grzywną za wykroczenie z Kodeksu Wyborczego. Ogólnie znane są również metody, jakimi zjednuje sobie elektorat podczas wyborów samorządowych. Odbywa się to z rażącym naruszaniem KW.  Można więc nabrać przekonania, że gminny kacyk totalnie lekceważy prawo tam, gdzie nie pasuje ono do jego planów i działań. W różnych aspektach sprawowania władzy na terenie gminy, o czym niejednokrotnie można się było przekonać.
 
 W 2015 roku, tuż przed wyborami do parlamentu, ukazał się kolejny numer lokalnego szmatławca. Wraz z nim rozpowszechniana była gazetka wyborcza posła i kandydata na posła Krzysztofa Maciejewskiego spadochroniarza startującego z listy PiS.
22 października mieszkanka Przedborza załatwiając inne sprawy w budynku Urzędu Miejskiego, zauważyła w sekretariacie, a więc miejscu ogólnie dostępnym, zgrabnie ułożone stosy biuletynu owinięte w gazety wyborcze. Z powodu zwróconej na ten fakt uwagi, pracownica sekretariatu zrobiła awanturę, wygadując przy tym szereg idiotyzmów. Na pomoc została wezwana sekretarz miasta, pani Wiesława Janosik, jako osoba odpowiedzialna za funkcjonowanie UM. Starannie obejrzała ona ze wszystkich stron corpus delicti, po czym w poczuciu obowiązku wobec swojego zwierzchnika, dołączyła z bezczelnymi uwagami do pracownicy sekretariatu. Wydarzenia tamtego dnia były już omawiane wcześniej.
 
Wobec takiego obrotu sprawy, na Komisariacie Policji zostało złożone zawiadomienie, o prowadzeniu agitacji wyborczej na terenie budynku Urzędu Miejskiego. Co jak wiadomo jest zabronione.
 
Kodeks Wyborczy, art. 108 § 1 Zabrania się prowadzenie agitacji wyborczej:
1. na terenie urzędów administracji rządowej i administracji samorządu terytorialnego oraz sądów
 
Gdy policjanci przybyli na miejsce zdarzenia, gazet K. Maciejewskiego już nie było. Wszczęto dochodzenie, w którym ustalono fakty na podstawie zeznań świadków i po niejakich perypetiach, sprawa trafiła do Sądu. 
 
 Rozpoczął się proces, w którym zeznawali: zawiadamiająca, Prezes OSP, który również 22 października będąc w innej sprawie w UM widział gazetę wyborczą, dwie osoby, które widziały, że pracownice UM kolportowały gazetę K. Maciejewskiego na terenie miasta, oraz: sekretarka, sekretarz UM, radny, pani sołtys, oraz osoby, które gazetę roznosiły.
 
 Niemal wszyscy ( z wyjątkiem sekretarz UM Wiesławy Janosik) potwierdzili fakty. Zarówno ona jak i obwiniony, skupiali się w swoich zeznaniach na awanturze, jaką miała wywołać w sekretariacie zawiadamiająca. Przedmiotem sprawy była jednak tylko i wyłącznie agitacja wyborcza. Burmistrz dodatkowo przekonywał Sąd, że ordynacja wyborcza w Polsce jest wadliwa, a prawa demokracji nakazują przedstawiać wyborcom kandydata, który ma w sejmie reprezentować dany teren. 
 
9 września 2016 r, w Sądzie zapadł wyrok, w którym Miłosz Naczyński został uznany winnym zarzucanego mu czynu. W ustnym uzasadnieniu, które wysłuchali obecni na sali, Sąd stwierdził, że zeznania sekretarz UM uznaje za niewiarygodne, ponieważ jest niemożliwe aby ona jedna nie widziała tego, co widzieli i potwierdzili wszyscy zeznający. Sąd podkreślił, że wiarygodne i znaczące były zeznania zawiadamiającej i Prezesa OSP, a także pani sołtys, która bez pytania i rozmowy z kimkolwiek, weszła z ulicy do UM i zabrała gazety, aby je rozpowszechnić po swoim sołectwie. Jeśli mogła ona, to mógł każdy. Sąd częściowo uznał za wiarygodne zeznania radnego Dziuby i M. Naczyńskiego. Obydwaj panowie różnie zeznawali na początku i pod koniec procesu. Wiarygodne okazały się również zeznania sekretarki dotyczące tego, że gazety w UM były i to właśnie ona przekazała je do roznoszenia. Istotny okazał się również fakt, że burmistrz był w tym czasie w UM obecny i musiał widzieć przechodząc do swojego gabinetu, co znajduje się w sekretariacie. A za to co się w UM dzieje, odpowiada właśnie on.
 
Burmistrz Naczyński ukarany został grzywną 1 000 zł, oraz 200 zł kosztów związanych z procesem. Wyrok jest nieprawomocny.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.