niedziela, 3 kwietnia 2016

Działka 53/1 cz. 3

 Sprawa działki 53/1 stała się tematem wielowątkowym. Ze sztucznego zawyżenia ceny, po drobne i większe kłamstewka, po niedopełnienie obowiązków przez urzędników. Dziś część trzecia opowieści, lecz nie kończąca cyklu wpisów na ten temat. Na część ostatnią trzeba będzie poczekać, i popatrzeć co nam w tym zakresie przyniesie przyszłość. 



Ale wracając do samej działki.... 

W tym tygodniu otrzymałem z Urzędu Gminy Masłowice pismo, które powinno być odpowiedzią  na następujące pytanie:


"(...)w Decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego UG 6733.4.3013  z dnia 10 czerwca 2013 roku wydanej przez Wójta Gminy Masłowice, jest napisane, że "Przedmiotowa decyzja wymagała wcześniejszego uzgodnienia (...) z właściwymi organami o których mowa w art 53 ust 4 Ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym."

W związku z tym proszę o wymienienie tych organów, jak również przesłania kserokopii dokumentacji/korespondencji dotyczącej przedmiotowych uzgodnień.

Czy dla działki 53/1 obręb Łączkowice w Gminie Masłowice wydawana była ponownie decyzja o ustaleniu lokalizacji celu publicznego ?
Jeśli tak, to proszę o przesłanie jej kserokopii. "


Dlaczego odpowiedzią nie jest? Pytałem bowiem  o to z jakimi "właściwymi organami" uzgodniono decyzję? W piśmie nie odpowiedziano czy uzgodnień dokonano i z kim. Jedynie wyliczono instytucje z którymi w zgodzie z Ustawą powinny się te uzgodnienia odbyć. Broniąc się przed napisaniem, że wbrew temu co Wójt napisał w decyzji z dnia 10 czerwca 2013 roku - uzgodnień nie przeprowadzono- poinformowano mnie, że "brak jest dokumentacji/ korespondencji".  


"Brak" ?? Zginęła ? Zapodziała się ? Czy po prostu nikt tych uzgodnień nie robił. Choć powinien. I napisał w decyzji, że były one przeprowadzone. Decyzji ponownej nie wydano. Więc ta, którą w ręku ma Naczyński, bez uzgodnień np z RDOŚ.... jest nieważna....i jakiekolwiek starania się na jej podstawie o jakieś środki finansowe na urządzenie na niej ekotonu.... też może Gminę drogo kosztować. 

Kolejnym wątkiem, jaki związany jest z działką 53/1, jest odpowiedzi Naczyńskiego na moje wnioski, dotyczące operatów wykonywanych przez Gminę dla tej nieruchomości. Kiedy zwróciłem się do niego o to, aby przysłał mi wycenę działki, otrzymałem tylko jeden operat. Ten drugi ze stycznia 2013 roku. 

A na pytanie, o ilość wykonanych operatów:


Otrzymałem odpowiedź, że dla tej działki wykonano jednej wyceny:


Stoi to w oczywistej sprzeczności z prawdą. Prokuratura nie dopatrzyła się jednak popełnienia przestępstwa poświadczenia nieprawdy przez Naczyńskiego, i odmówiła zajęcia się tą sprawą. Tak jak i odmówiła wszczęcia dochodzenia dotyczącego nieudzielania informacji publicznej w postaci kopii pierwszego operatu, ponieważ policja i prokurator stworzyli sobie nową wykładnię art 23 Ustawy o dostępie do informacji publicznej i stwierdzili, że burmistrz popełnił by przestępstwo dopiero wtedy gdyby posiadając dokument, odmówił mi jego wydania w formie decyzji administracyjnej. 

I tu już postanowiłem nie odpuszczać złożyłem zażalenie na decyzję radomszczańskiej Prokuratury. A radomszczański Sąd, przyznał mi 22 grudnia 2015 roku rację, i nakazał Prokuraturze wszczęcie dochodzenia:




Pomyślicie teraz zapewne, "to skąd on ma pierwszy operat,skoro Naczyński mu go nie udostępnił?"  
Tak, to fakt Naczyński zapewne chcąc ukryć niewygodne dla siebie fakty, nie przesłał mi kopii operatu, jak i kopii faktury za niego. 
Skąd go mam ? A to już moja słodka tajemnica, która bez wątpienia spędza Naczyńskiemu sen z powiek. Dodam też, że jestem w posiadaniu innych ciekawostek, o których Naczyński nie wiedział, że mam. Ale jeśli już był na komisariacie, to wie, że ja wiem i je mam, a on się dał złapać na kolejnym kłamstwie. Ale o tym w innej opowieści, może jeszcze w tym tygodniu. 

Ciekawe jest też to, że za drugą wycenę działki zapłacił były jej właściciel. Pomimo tego, że wycenę zleciła Gmina Przedbórz, oraz ona się zobowiązała ponieść koszt wyceny. I ktoś teraz powie "no i dobrze, że Gmina nie musiała zapłacić, bo zaoszczędziła".  Tak, tak... zaoszczędziła może ok 2 tyś zł, a straciła ok 42 tyś....


A na pytanie dlaczego to i na jakich zasadach zapłacił za to były właściciel gruntów działki 53/1, burmistrz odpisuje, że to pytanie nie do Gminy....


Były właściciel działki, uzbrojony w wiedzę o cenie terenu, na który znalazł jelenia w postaci Gminy Przedbórz, reprezentowanej w osobie Naczyńskiego, przeszedł na tzw "negocjacje". Które można nazwać najzwyklejszym cyrkiem i z negocjacjami nie mającymi nic wspólnego. Jestem bardzo ciekawy, czy osoby reprezentujące Gminę w tej komisji, przed "negocjacjami" widziały przedmiotową działkę ?  A przede wszystkim czy miały wiedzę na temat pierwszego operatu? Pan Antoni chyba wiedzę taką mieć musiał, skoro miał w rękach fakturę za jego wykonanie? 





Ciąg dalszy nastąpi niechybnie.....
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.