W Sądzie Rejonowym w Radomsku ( VI Wydział Karny) odbyła się w dniu dzisiejszym druga, ostatnia rozprawa w sprawie odwoławczej w związku grzywnami nałożonymi przez Sąd na obwinionych o spożywanie alkoholu w stołówce bursy przy ulicy Mostowej 37b w Przedborzu, na początku stycznia br.
Osobami ukaranymi w lipcu br. był Burmistrz Przedborza i jego żona, Przewodniczący Rady Miejskiej w Przedborzu, prezes SPZP oraz jeden z pszczelarzy. Wszyscy pięcioro odwołali się od zasądzonej wówczas kary.
Pamiętamy wszyscy medialne
wypowiedzi urzędującego burmistrza Miłosza Naczyńskiego i prezesa SPZP
Wojciecha Karbownika, że picie alkoholu w stołówce tegoż budynku jest
dozwolone, ponieważ nie istnieje Zespół Placówek Oświatowych. Placówka ta rzeczywiście została swego czasu rozwiązana
uchwałą RM, natomiast jest sprawą bezdyskusyjną i całkowicie pewną, że placówki
oświatowe wchodzące wcześniej w skład "Zespołu" istnieją nadal.
Również w budynku o którym mowa.
Nie będziemy analizować
przedstawionych dowodów i linii obrony obwinionych, ponieważ mamy prawo do
własnej oceny i opinii na ten temat. Nie dziwią nas niektóre zarzuty burmistrza
wobec świadka oskarżenia, ponieważ fakt, że oskarża on często innych o własne
zachowania jest w Przedborzu powszechnie znany. Skupimy się jedynie na tym, co
jest w sprawie istotne.
W związku z nieprofesjonalnym
przeprowadzeniem przez radomszczańską policję interwencji podczas pamiętnego
spotkania pszczelarzy, obwinieni zostali uniewinnieni. Sąd stwierdził, że nie
ma wystarczających dowodów na to, że obwinieni spożywali w stołówce bursy
alkohol. Radomszczańscy policjanci nie wywiązali się należycie ze swoich obowiązków,
nie zabezpieczając alkoholu, oraz nie sprawdzając trzeźwości uczestników
przedmiotowego spotkania. Stwierdzono
jednak, że alkohol wówczas był spożywany.
Fakt uniewinnienia nie ma jednak
w tej sprawie wielkiego znaczenia. Najważniejsze było stwierdzenie przez Sąd, że
stołówka mieszcząca się w budynku przy ul. Mostowej 37 B znajduje się na
terenie placówek oświatowych i spożywanie w niej alkoholu, zgodnie z
przepisami prawa jest absolutnie zabronione.
Zdanie jakie wyraził Sąd, jest
sprzeczne z tym co cały czas o spożywaniu alkoholu w stołówce bursy mówił
Burmistrz. Wychodzi zatem na to, że
Naczyński mówiący, w związku z
wydarzeniami dotyczącymi remizy, o
likwidacji enklaw bezprawia, sam je tworzy, tłumacząc sobie przepisy prawa na własne potrzeby i na swój własny użytek.
Z relacji naszych wysłanników -
sprawozdawców:
Przewodniczący RM, pan Krzysztof
Zawisza, do sądu przywiózł kieliszek do wódki. Zaprezentował go Sądowi, po czym
siadając na swoje miejsce, postawił kieliszek na stole przed sobą. Schował
go dopiero na zwróconą uwagę.
Pani Beata Naczyńska po wyjściu z
budynku sądu, zaatakowała słownie naszą fotoreporterkę, domagając sie stanowczo
zrobienia jej zdjęcia w spódniczce mini. Domyślamy się, że to w związku z
komentowanym swego czasu na NFP jej niestosownym ubiorem na Jasnej Górze w
Częstochowie. Nasi wysłannicy nie uznali propozycji sfotografowania pani
Naczyńskiej za coś wartego uwagi i zdjęcie nie zostało wykonane.
Prezes SPZP zachowywał się na
sali rozpraw typowo, czyli tak, jak na sesjach przedborskiej RM. Jedyne co
mogło dziwić to fakt, że bardzo długo zapoznawał sie w z wydrukiem stron
internetowych kierowanego przez siebie stowarzyszenia.
Na sali padła poza protokołem
sugestia, aby się jakoś po ludzku w Przedborzu dogadać. Prezes SPZP wyraził
opinię, że jemu ( im) właśnie o to chodzi. Niestety trudno przyjmować
"ugodę" na warunkach stawianych przez Naczyńskiego czy Karbownika. Szczególnie przez osoby,
które doświadczyły i doświadczają szykan,
pomówień i enklaw bezprawia serwowanych przez tych „ugodowych” ludzi.
Wkrótce opublikujemy uzasadnienie zapadłego dziś wyroku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.