niedziela, 27 grudnia 2015

Biuletynowe manipulacje

  W grudniu br., tuż przed świętami, ukazał się kolejny numer Biuletynu Miasta i Gminy Przedbórz, wydawany z inicjatywy i pod czujnym nadzorem burmistrza. Zauważamy, że na skutek naszych słusznych uwag i skarg ( w ocenie burmistrza - bezzasadnych), pismo doczekało się wreszcie stopki redakcyjnej, która spełnia ustawowe wymogi.

  Również poszczególne artykuły podpisane są pełnym imieniem i nazwiskiem autorów. Te korzystne zmiany techniczne nie przełożyły się jednak na treści zamieszczane w biuletynie. Język, jakim posługuje się rzeczywisty redaktor naczelny piśmidła, pozostał taki jak w poprzednich numerach. Skutkuje to jednoznacznym skojarzeniem z brukowcem.
  Miłosz Naczyński, w biuletynie jak zwykle posługuje się manipulacją. Najlepszym tego przykładem jest tekst pod tytułem "Niewinni", jego autorstwa. Półprawdy i niedopowiedzenia fałszują fakty, jakie opisał w związku ze spotkaniem pszczelarzy na początku tego roku.
Przypomnijmy: stołówka w budynku, w którym znajduje się bursa, schronisko szkolne i przedszkole "Gumiś" została wynajęta na imprezę zakrapianą alkoholem. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi wyraźni zakazuje tego typu procederu.

Art. 14. Zakaz sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych1. Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych: 1) na terenie szkół oraz innych zakładów i placówek oświatowo-wychowawczych, opiekuńczych i domów studenckich;
 Burmistrz pisząc w artykule o bezprawnym wtargnięciu policji na imprezę noworoczną, mija się z prawdą. Obowiązkiem policji jest reagować na każde zgłoszenie dotyczące łamania prawa i właśnie to miało miejsce w omawianym przypadku. Równie kłamliwe jest stwierdzenie, że doniesienie było fikcyjne. To są tylko pobożne życzenia M. Naczyńskiego, impreza miała miejsce i obwinieni w niej uczestniczyli. Burmistrz osobiście przedłożył fotografie z imprezy w trakcie rozprawy w Sądzie. Podobną zamieścił w omawianym artykule, czyli zaprzecza sam sobie. 
  Natomiast jest prawdą, że policja z Radomska przeprowadziła interwencję wadliwie, nie zabezpieczając alkoholu i nie przeprowadzając na miejscu badania alkomatem. To właśnie był jedyny powód uniewinnienia. Do skazania potrzebne są konkretne dowody, a tych zabrakło. Jednakże Sąd stwierdził, że spożywanie alkoholu miało miejsce. Z braku dowodów jednak nie można wskazać i ukarać konkretnych osób.
 Z relacji naszych reporterów, wiemy, że sami zainteresowani w pierwszych zeznaniach do picia alkoholu się przyznawali. Dopiero później, gdy wnieśli odwołanie - pamięć zaczęła ich zawodzić. Burmistrz Naczyński "zapomniał" też napisać w artykule, że obok niego, na ławie sądowej siedziała jego żona.

Bez znaczenia jest to, czy obwinieni zostali ukarani grzywną czy też nie. Istotne w całej tej sprawie jest to, że Sąd Rejonowy w Radomsku potwierdził fakt spożywania alkoholu w miejscu niedozwolonym. A stołówkę w bursie bezdyskusyjnie zakwalifikował jako miejsce znajdujące się na terenie placówki o charakterze oświatowo - wychowawczym. Na nic się zdały propagowane przez burmistrza teorie, że ponieważ nie istnieje Zespół Placówek Oświatowych w Przedborzu, to stołówka funkcjonuje na zasadach takich, jak każdy lokal gastronomiczny. To była tylko kolejna z licznych manipulacji, ponieważ burmistrz z racji pełnionej funkcji wie lepiej niż inni, jakie placówki oświatowe znajdują się w tym budynku. Z tego samego powodu, między bajki należy włożyć tłumaczenia o "oddzielnym" bloku żywieniowym, czy wreszcie ... długim korytarzu do pomieszczenia jadalnego. Ciągle jest to ten sam, jeden budynek, w którym prowadzi się zadania oświatowe.


 

 Temat ten był już omawiany na naszych łamach i mieliśmy wrażenia, że został zakończony. Jednak kłamstwa propagowane przez urzędującego burmistrza, sprowokowały nas do ponownego wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Przy tej okazji zwracamy uwagę Czytelników, na jeszcze jedną sprawę. Miłosz Naczyński pozwolił sobie na stwierdzenie, że świadek oskarżenia był mało wiarygodny, natomiast pszczelarzy nazwał uczciwymi. My nie znamy wszystkich pszczelarzy biorących udział w spotkaniu w bursie, znamy jednego, za to bardzo dobrze. Jest to przedborski radny, który do niedawna pracował również w Zespole Szkolno Gimnazjalnym. Został zwolniony z pracy na skutek zatajenia faktu skazania prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne. Przypominamy: chodziło o jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. Tak więc ocena uczciwości według Naczyńskiego bywa czasem mało wiarygodna, co pozostawia uzasadniony niesmak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.