czwartek, 25 kwietnia 2019

Ordynarne kłamstwo Miłosza N.

Miłosz Naczyński nie ustaje w udowadnianiu, że nie myliłem się nigdy, co do oceny jego zachowań. Cały czas uczciwie pracuje na to, aby dostarczać dowodów na swój brak uczciwości i prawdomówności.

Miarka przebiera się jednak z dnia nadzień. Przede wszystkim dlatego, że jego wpisy, pełnie niegodziwości, podłości, jadu i ordynarnych kłamstw, wywołują fale hejtu, płynącego spod klawiatury osób, które lubo komentują brednie wypisywane przez tego skazańca. 

Tym razem Miłosz Naczyński pomówił radnego powiatowego Koskiego o to, że ten wkroczył do pokoju Pani Sekretarz Miasta i podniesionym głosem, nakazał mu opuszczenie Urzędu, i jak dodaje były burmistrz, a obecnie skazaniec, M. Koski zrobił tak, bo uważa, że M. Naczyński nie ma tam prawa wstępu. 

 Jest to proszę Państwa ordynarne kłamstwo. Właściwie można powiedzieć, że podłe kłamstwo. Takie samo jak to, kiedy mówiąc o mnie Miłosz N. powiedział, że nigdy nie pracowałem, nie pracuje i , że jestem na utrzymaniu rodziców emerytów. 

Rozważam trzy możliwości. 

Pierwsza. Miłosz Naczyński sam siebie przekonuje, że produkowane przez niego kłamstwa to prawda. 

Druga. Celowo kłamie w celu oczerniania innych, i robi to z pełnym przeświadczeniem i celowością oplucia osób na temat których kłamstwa rozpowszechnia.  

Trzecia.  Jak sam stwierdził Miłosz N. - proces karny, finałem którego było skazanie i pozbawienie go urzędu burmistrza siadł mu na psychice. 

Którą z opcji nie przyjąć, produkowanymi kłamstwami, krzywdzi osoby, których kłamstwa te dotyczą. Przy okazji czepia się członków rodzin i znajomych, tych, których pomawia. 

Jak zatem wyglądała wizyta radnego powiatowego w Urzędzie Miejskim w Przedborzu, której przebieg perfidnie zmanipulował Miłosz N.?

Wpis Miłosza Naczyńskiego: 

Pod wpisem wylewa się hej na m.in na Michała Koskiego, a także na mnie. Rynsztokowe komentarze godne swoich autorów. 


Czwartek, 18 kwietnia 2019, budynek przedborskiego ratusza: 

Kroki w korytarzu przedborskiego ratusza. Radny powiatowy Michał Koski otwiera drzwi do pomieszczenia w którym  mieści się Urząd Stanu Cywilnego, a w którym to urzęduje też Sekretarz Miasta Wiesława Janosik. Staje w progu drzwi i widzi, że u Wiesławy Janosik przebywają dwie osoby.

Mówi:
  • Nie, to ja przyjdę później...
Widząc byłego burmistrza Miłosza Naczyńskiego, zwraca się do niego z pytaniem:
  • Pan to co dziennie tak jest w tym Urzędzie ?
Spotyka go atak słowny ze strony skazanego, byłego burmistrza:
Miłosz Naczyński podniesionym głosem:
  • A co? Panu przeszkadza?
  1. Koski:
  • Przeszkadza...
  1. Naczyński:
  • To może Pan nie przychodzić żeby Panu nie przeszkadzało!                                                          Pan też jest! A co Pan jest tutaj?!
  1. Koski:
  • Jestem radym powiatowym.
  1. Naczyński:
  • Ale to nie jest powiat!
  1. Koski:
  • Ale przyszedłem do radnej powiatowej i się chciałem coś zapytać...
W. Janosik:
  • Przecież możesz pytać.
Jan O. (petent) 
  • W tej chwili zajęte.
  1. Koski wycofuje się i zamyka za sobą drzwi.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Z tego zapisu, wyraźnie widać, kto komu powiedział, aby do urzędu nie przychodził. 

Nie dość, że Naczyński kłamie, to jeszcze w tym kłamstwie wydaje osądy na temat tego, co i komu przystoi. Też mi ostoja moralności, która została niecały miesiąc temu pozbawiona funkcji burmistrza za przestępstwo czysto kryminalne. Perfidia do kwadratu. 

Bezczelne i podłe, a zarazem butne i aroganckie są pełne pogardy kłamstwa Miłosza N. Czytając tego rodzaju wpisy, oglądając takie "wywiady", jak ten na "Radomsko24", tylko można się bardziej utwierdzić w przekonaniu, że sądy wydały słuszne orzeczenie uznając winę Naczyńskiego, skazując go za podżeganie do wysyłania sms-ów z groźbami karalnymi. 

Michał Koski, miał prawo zadać pytanie o wizyty Naczyńskiego w ratuszu. Skazany prawomocnym wyrokiem, nie tylko na zawiasy i grzywnę, ale też na zakaz pełnienia funkcji publicznych, przebywa w budynku publicznym, przyjmowany tam  przez Sekretarz Miasta, spędza niemal co dzień po kilka godzin - i co tam robi? 

Nagle ma tyle prywatnych spraw do załatwienia? 
A może układa klocki z tylnego siedzenia?  Prostuje papiery? Nie potrafi odciąć pępowiny? No i co robił w  USC w obecności "petenta"?  
Czy każdy może też przyjść do Pani Wiesławy i przesiadywać godzinami w USC? Czytając np gazety? 
Dobra rada dla Pani Wiesławy, aby sobie gości zapraszała na kawę do domu, a nie przesiadywała z nimi w Urzędzie. 
I jaką rolę w tym odgrywa Pani Wiesława Janosik, do której jeszcze chyba nie dotarło, co się stało, co akurat w jej przypadku jakoś mnie mocno nie dziwi. 

Na częste wizyty i ciągłe przesiadywanie Miłosza N. w ratuszu, zwrócił uwagę nie tylko radny powiatowy Koski.   

Foto z dnia 11 kwietnia z autem Miłosza N. zaparkowanym w strefie dla uprzywilejowanych (nadesłane przez czytelnika)

Inna osoba, również udała się do ratusza do Pani Sekretarz z zapytaniem, czy każdy może sobie parkować na placu wewnętrznym Urzędu Miejskiego? Miało to pytanie związek z tym, że były burmistrz wbrew zakazowi parkował tam auto. Osoba ta również spotkała w USC Miłosza N. 
I również doszło do niezbyt miłej wymiany zdań. 
Są też tacy, którzy przysyłają mi informacje o treści: "bandyta w urzędzie" pisząc o pobycie Miłosza N.  w ratuszu. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Jak zauważyłem wyżej, wpisy Miłosza Naczyńskiego to jedna sprawa. Druga, to hejt jaki pod jego wpisami sieją jego zwolennicy. W czym również uczestniczy jego małżonka, chwaląca się tam swoim wykształceniem, które aby zdobyć musiała zarywać nocki na zakuwaniu. No cóż, jak komuś brak zdolności, to musi zakuwać. Przy czym chyba uważa, że jak komuś wykształcenia brak, to jest kimś gorszym. Tyle tylko, że wykształcenie, nie daje świadectwa o zasobie wiedzy, a tym bardziej inteligencji, które się jej myli chyba z cwaniactwem.

Jak mantrę powtarzają na profilu Naczyńskiego temat moich studiów. Temat byłby ciekawy, gdyby był świeży. A nie suchar sprzed lat ponad 20. Na dodatek przerobiony już tyle razy, że nudny. I co tam mnie porównywać, do takiego asa jak Miłosz, skazańca o którym sąd w pisemnym uzasadnieniu stwierdził, że "zajmowanie przez niego stanowiska burmistrza lub innych stanowisk w administracji  publicznej zagraża istotnym dobrom chronionym prawem zwłaszcza wolnościom obywatelskim"

Istotne jest też to, że żona byłego burmistrza to lekarz. I osoba taka wyciąga innym, ich prywatne sprawy, albo w prywatnych wiadomościach wysyła niczym nieuzasadnione połajanki swoim pacjentom. Poziom poniżej dna mułu. I jako rzecze klasyk: 



  Co tyczy się zarówno Pana, jak i Pani N. 
I na tym w gruncie rzeczy dziś skończę, aby nie przynudzać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.