piątek, 4 maja 2018

Zbiegowisko sesją zwane


Wybrałam się na ostatnią sesję przedborskiej RM. W związku z uroczystym i prominentnym ( "że tak powiem") sadzeniem miododajnych drzewek na terenie naszej gminy, słusznie przewidziałam, że na sali obrad niektórzy będą nieobecni. A to z kolei zaowocuje brakiem chamskich zaczepek pod moim adresem. 


Bo tych unikam jak mogę, żeby nie być posądzona, że swoim oddechem kogoś prowokuję do idiotycznych zachowań. Po ostatnich publikacjach na Jawnym Przedborzu dotyczących rewitalizacji parku, bardzo  byłam ciekawa tłumaczenia burmistrza Miłosza Naczyńskiego.

 "Obrady" przebiegały w miarę spokojnie. Zauważyć jednak muszę ( subiektywnie oczywiście) że nawet jak nie ma awantury w sali konferencyjnej przedborskiego ratusza, to jednak pewne nawyki weszły już na stałe do repertuaru burmistrza i przewodniczącego RM. Smutne to i żenujące ( moim zdaniem).

Po zwyczajowych formalnościach oraz odczytaniu sprawozdań naszych wybrańców z działalności między sesjami, głos zabrał burmistrz. W temacie parku, a konkretnie zmiany technologii wykonania alejek w tymże. Miłosz Naczyński tłumaczył, że wszystko było zgodnie z wytycznymi Urzędu Marszałkowskiego, który wyraził zgodę na zmianę technologii, dodatkowa warstwa nie była konieczna, a jak ktoś wspomniał że był przekręt, to niech sobie przekrętu poszuka u siebie w pewnej części ciała. Czy coś w ten deseń, bo nie wszystko co burmistrz mówi, jestem w stanie pojąć.

Tak czy siak, tekst był niesmaczny, ale przywyklim do takiego poziomu wypowiedzi. Dalej burmistrz prawił, że nie ma zastrzeżeń do pracowników, sam też się napracował, wszystko jest zgodnie z prawem, a najważniejsze dla tego projektu było, żeby to zafunkcjonowało. Co? - nie wiem, bo nie zdołałam wyłowić z potoku słów. W każdym razie jak wiadomo wszystkim zusammen do kupy i każdemu z osobna - jeszcze nie ma końca tej inwestycji, więc chyba "to" jeszcze nie funkcjonuje jak należy.




Pani skarbnik tragicznym głosem wypominała, że nie docenia się starań i ogromu pracy jaką wykonują w urzędzie, nie zauważa się sukcesów, a tylko się krytykuje drobne potknięcia. Cóóóżżż ... jeśli chodzi o gabaryty tych potknięć, należy stwierdzić, że ich ocena jest zawsze subiektywna i zależy od punktu siedzenia. Żale i pretensje pani skarbnik nie były kierowane do nikogo imiennie, ale gdy wspomniała o pewnym portalu internetowym oraz porównywaniu kwot jakie UM ma zwrócić do jej nagrody ( z okazji Bożego Narodzenia), było już wiadomo kogo miała na myśli. 

Burmistrz po  swoich "wyjaśnieniach" i przegłosowaniu uchwał związanych z budżetem poszedł sobie. Po jakimś czasie wyszła też pani skarbnik. Od początku  "obrad" nieobecnych było trzech radnych, ale w miarę upływu czasu, sala pustoszała coraz bardziej. Procedowano pozostałe uchwały, potem odpuszczono sobie nawet przerwę i przystąpiono do spraw różnych.W tym czasie na salę dotarł Prezes OSP Wojciech Mordak.

Nasi druhowie starają się o nowy samochód. Aby pozyskać dofinansowanie z zewnątrz, konieczne jest podjęcie przez RM uchwały zabezpieczającej kwotę 327 tys. zł. Prezes OSP tłumaczył szczegółowo skąd i ile można pozyskać, pod tym warunkiem. Nonszalanckie uwagi przewodniczącego RM pod adresem W. Mordaka nie pasowały do wagi omawianego tematu. Nie wiem na czym to polega, że jedni mogą zachowywać się poważnie, a innym nie wychodzi. Radna Alicja Ocimek i radny Michał Koski wspierali Prezesa OSP, a radny Zawisza dowcipkował, że Prezes ma radcę prawnego wśród radnych. Innym dowcipem na identycznym poziomie była wcześniejsza uwaga do radnego Koskiego: "jak pan będzie burmistrzem, co nie daj Boże". A co daj Boże, tego niedane mi było się dowiedzieć, ale się domyślam. Z ogromnym przerażeniem, nie ukrywam.

Słuszne były na sesji argumenty radnego Koskiego, że priorytety się w tej gminie poprzestawiały. Jest kasa na wieżę widokową u podnóża góry, jest na wał na zalewie, ale nie ma na drogi czy samochód dla strażaków. Nijakie natomiast były argumenty pani skarbnik, że jak jest dofinansowanie z zewnątrz, to warto tę wieżę ... i ten wał ... Dżizas, aż strach się bać co nas jeszcze w tej gminie czeka, skoro takie są kryteria wyboru i planowania inwestycji. Bo może np. można uzyskać dofinansowanie do stacji kosmicznej, tylko po diabła nam tu ona?




Na koniec przewodniczący K. Zawisza odczytał kilka pism, w tym skargę Pawła Zięby na niewłaściwe potraktowanie mieszkańca gminy podczas wcześniejszych "obrad" oraz stanowisko RM ( hehehe) przedstawione Wojewodzie w tym temacie. A także zarządzenie zastępcze Wojewody Łódzkiego stwierdzające wygaśnięcie mandatu burmistrza Naczyńskiego. Ten drugi dokument był już publikowany na Jawnym Przedborzu, więc Czytelnicy znają jego treść. Oczywiście musiał być komentarz, ale mimo że dokonywał go K. Zawisza, był on ( ten komentarz) identyczny z wcześniejszymi wypowiedziami M. Naczyńskiego. Taka jednomyślność bezwarunkowa "że tak powiem". 

Na szczęście wszystko ma swój koniec, więc te żenujące widowiska też. Sesję zakończono.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.