27 września ubiegłego roku, Przewodniczący Rady Miejskiej w Przedborzu, Sesję prowadził na przysłowiowym "cyku". Jego "cyk", jak zmierzyła mu policja, miał 1,85 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Około godziny 14.
Radni opozycyjni chcieli z tego powodu odwołania Krzysztofa Zawiszy z pełnionej funkcji. Ale... rada miejska (gminna), to taki twór, że jak się uprze, to i może przyjąć uchwałę obalającą przewrót kopernikański, i znów może (na papierze) Słońce zacząć się kręcić wokół Ziemi. Ba! Ziemia może znów stać się płaska. Wszak radny na swej "zagrodzie" razem z wójtem (burmistrzem), równy w Polsce samorządowej, samemu Wojewodzie.
Można sobie nawet z jego zdania głośno rechotać do tv.
Radny Krzysztof na funkcji swej pozostał, bo jak sam twierdził, niczego mu nie udowodniono i on na chwilę obecną tłumaczyć się nie będzie. No, bo i po? Wszak prowadzenie sesji po pijanemu to być może sprawa jak najbardziej normalna. Prawda?
Dla radnego Mąkosy zachowanie Przewodniczącego, było co najwyżej "nie fair", a radny Jarosz chciał od opozycji dowodów w postaci wyników badań na trzeźwość, które potwierdziłby stan upojenia alkoholowego u Zawiszy. Najwyraźniej gazet i innych mediów on nie używa.
Najwięcej do powiedzenia w obronie Zawiszy, miał, ten który w temacie rady (przynajmniej w teorii) najmniej powinien mieć do powiedzenia, czyli Naczyński, który z prawem też już ma ostro na bakier.
Sprawą prowadzenia sesji przez Zawiszę, zajęła się KKP w Pajęcznie. Dochodzenie było prowadzone z art 70 par 2 kodeksu wykroczeń, tj. podjęcia czynności zawodowych bądź służbowych będąc po spożyciu alkoholu.
W dniu dzisiejszym z Komendy w Pajęcznie otrzymałem wiadomość, że Zespół ds. Wykroczeń Wydziału Prewencji i RD Komendy Powiatowej Policji w Pajęcznie przesłał materiały postępowania wraz z wnioskiem o ukaranie Przewodniczącego Rady Miejskiej w Przedborzu do Sądu Rejonowego w Radomsku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.