Podkreślam, że subiektywna, żeby
nikt nie musiał tego stwierdzać. Wiadomo: obiektywny jest w tej gminie tylko
burmistrz. I czasem radni, którzy go wspierają, z przewodniczącym RM na czele.
Każda ich wypowiedź jedzie na odległość prawdą i obiektywizmem.
No więc jest jak jest. Jedni
twierdzą, że mamy tu kurort miodem i mlekiem płynący, inni uważają, że jest
gorzej niż źle. Ci drudzy oczywiście nie mają racji, a ich opinie są
nieprawdziwe i bezpodstawne. Oraz subiektywne.
Nie będę tu dokonywać oceny
sposobu zarządzania gminą i efektów tegoż, bo te sprawy omawiane są na bieżąco.
Pozwolę sobie jednak na spostrzeżenia związane z tym, co dzieje się niejako na
marginesie. Konkretnie mam na myśli normy i kulturę, jakie w tej gminie nam się
narzuca i jakie już chyba obowiązują. Niestety.
Wspomnę na początku występy
artystyczne mącicieli podczas obrad RM. Czyli wulgarne i chamskie awantury na
sali obrad. Obecnych mieszkańców paraliżowały poziomem, ale
"obiektywny" obóz był na to raczej przygotowany. Rodzi to moje
podejrzenia, że mieliśmy do czynienia z ustawkami. Bo co innego można pomyśleć,
gdy przewodniczący obradom K. Zawisza, wobec wrzasków, wyzwisk i przekleństw na
sali, stwierdza lakonicznie, że trzeba brać pod uwagę, że "ten pan jest
starszy i schorowany"? A reszta (bez)radnych siedzi w niemym zachwycie i
obserwuje widowisko. Ja tego nie ogarniam, bo myślałam, że jak ktoś jest "starszy i chory", to powinien się udać do lekarza, a nie na sesję robić
drakę.
Były też inne takie sytuacje i wtedy też przewodniczący obradom reagował
podobnie. Kto chciał, robił zadymę, a innym albo się głosu nie udzielało, albo
się głos odbierało. Obiektywnie.
Przykład: na sesji ( 30. 03.br) radny Koski prosi o głos: "panie przewodniczący, mogę"? "Proszę bardzo" - łaskawie zezwala K. Zawisza. I po sekundzie przerywa pierwsze zdanie: "dobrze proszę pana (...), nie udzieliłem panu głosu, nie udzieliłem panu głosu". To udzielił czy nie? Zapomniał? A jakim prawem ogranicza prawo do wypowiedzi radnego?
Przykład: na sesji ( 30. 03.br) radny Koski prosi o głos: "panie przewodniczący, mogę"? "Proszę bardzo" - łaskawie zezwala K. Zawisza. I po sekundzie przerywa pierwsze zdanie: "dobrze proszę pana (...), nie udzieliłem panu głosu, nie udzieliłem panu głosu". To udzielił czy nie? Zapomniał? A jakim prawem ogranicza prawo do wypowiedzi radnego?
Wariatkowo. Tylko kto tu
zwariował? Bo ja już momentami zaczęłam się zastanawiać, czy oni przypadkiem
nie mają racji? Z takim przekonaniem i zaangażowaniem wspierają wodza, a mnie
się to ( subiektywnie) nie podoba ... Mnie się wydaje, że już same tego typu
wydarzenia są koszmarne, przynoszą wstyd i nie powinny mieć miejsca w
cywilizowanym świecie. A tu nie dość, że się dzieje, to jeszcze mi się wmawia,
że to jest OK.
Jest tego niestety więcej.
Prywatne wycieczki pod adresem niewygodnych osób, jakieś idiotyczne historie
głoszone na ich temat, wywlekanie spraw prywatnych, paszkwile w "biuletynie",
chamskie odzywy, ploty, rechoty i inne głupoty. "Że tak powiem" na
skróty.
Wracam teraz do materiału NTL z
ostatniej sesji RM w Przedborzu. Materiału, który doskonale pokazał butę i
nonszalancję zarówno głównego "bohatera" jak i pozostałych osób,
które się w temacie wypowiedziały.
Tylko radny Michał Mordak spokojnie i rzeczowo przedstawił fakty i powody, dla których sześcioro radnych zgłosiło propozycję zmiany porządku obrad poprzez wprowadzenie wniosku o odwołanie Krzysztofa Zawiszy z funkcji przewodniczącego RM. Radny Mąkosa i burmistrz Miłosz Naczyński niestety wypadli fatalnie ( moim zdaniem , ale chyba nie tylko moim ). Jakby mało było obciachu związanego z tym, że radny Zawisza prowadził poprzednią sesję pod wpływem alkoholu... Trza było jeszcze dołożyć do ognia, żeby wizerunek naszej gminy ucierpiał jeszcze bardziej. Bo jak oni mówią, że nic takiego się nie stało, to nic takiego się nie stało. Pojąć tego nie mogę, więc może ktoś z wymienionych zechce mi wytłumaczyć?
"Bezpodstawnie byłoby to w
tej chwili, na ten moment, głosować przeciwko, to znaczy głosować za
odwołaniem, wprowadzeniem w ogóle do porządku obrad punktu o odwołanie
przewodniczącego" - stwierdził pewnym tonem radny J. Mąkosa. A dlaczego,
panie radny? Bo jeszcze nie został ukarany czy skazany? Czy to jest
najistotniejsze?
Pan, panie radny Mąkosa siedział obok, gdy działo się to, co się działo. Pan nie zareagował prawidłowo. Pan wcale nie zareagował ... Jeszcze raz zapytam: dlaczego? Się podobało?
"Mmmmmm ... być może nie było to fair (...)". Ręce i nogi opadają. Czyli na dwoje babka wróżyła? Było ok?
Pan, panie radny Mąkosa siedział obok, gdy działo się to, co się działo. Pan nie zareagował prawidłowo. Pan wcale nie zareagował ... Jeszcze raz zapytam: dlaczego? Się podobało?
"Mmmmmm ... być może nie było to fair (...)". Ręce i nogi opadają. Czyli na dwoje babka wróżyła? Było ok?
I co mnie obchodzi co przewiduje w takim przypadku prawo? Sami ( koledzy K. Zawiszy) powinniście zrobić porządek, a jak zabrakło odwagi, to należało poprzeć tych, którzy tą robotę odwalili za was. W dobrze pojętym interesie przewodniczącego RM i gminy. Zwłaszcza, że pozostałe powody wymienione w uzasadnieniu są całkowicie zasadne i wystarczająco bulwersujące. To że stronniczość K. Zawiszy działa na korzyść grupy, nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla jego zachowań i postępowania.
Jeszcze lepszego hita palnął
burmistrz. "Prowadził przewodniczący, jest jego sprawa jak
prowadził". Nie dość, że nie bardzo po polsku, to jeszcze "jego
sprawa". Burmistrzu, "jego sprawa" jest u niego w domu, a nie
podczas sesji RM.
Tam gdzie jest to wygodne,
burmistrz nie jest radnym i nie ma nic do radnych. Nie będzie się wypowiadał.
Ale tam, gdzie jest mu to potrzebne, to pilnuje radnych, aby postępowali
zgodnie z jego wolą. Że wspomnę tylko przekonywanie do sądowych potyczek z
wojewodą. A jak na tym gmina wychodzi - wiadomo.
Może celem jest ośmieszanie gminy na arenie powiatu i województwa, ale to by najpierw wypadało zapytać mieszkańców, czy im to pasuje? Jak nie wojna z OSP, to cyrki na sesjach, żal.pl.
Może celem jest ośmieszanie gminy na arenie powiatu i województwa, ale to by najpierw wypadało zapytać mieszkańców, czy im to pasuje? Jak nie wojna z OSP, to cyrki na sesjach, żal.pl.
"Myślę, że nie było powodu, żeby aż policję powiadamiać". A co
należało zrobić? Przymknąć oko? Głosować kworum ( radni) i wysłuchiwać
nieskładnej gadki ( publika)? Przynieść % i zusammen do kupy dowalić na
całość?
"No ale to jest kwestia jak to można rozwiązać tą sprawę". Ktoś rozumie coś? "Nie będę się wypowiadał", ale się wypowiadam: " (...) nie mam tego problemu". I "naczy się" - to już bez komentarza, bo zbędny.
"No ale to jest kwestia jak to można rozwiązać tą sprawę". Ktoś rozumie coś? "Nie będę się wypowiadał", ale się wypowiadam: " (...) nie mam tego problemu". I "naczy się" - to już bez komentarza, bo zbędny.
Mili Czytacze! Moim zdaniem pewne
sprawy osiągnęły w tej gminie poziom poniżej wszelkiego poziomu. A my, jako
społeczeństwo, w zasadzie dajemy na to przyzwolenie. Z umiłowania świętego
spokoju, albo z innych powodów, których tu już wymieniać nie będę. Ale każdy
wie o co kaman. Taki ma być Przedbórz?
Zostawiam to pytanie bez odpowiedzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.