Trzeba przyznać, że dopóki na sali obrad nie było burmistrza, obrady przebiegały w miarę normalnie. Wyjąwszy zwyczajne przy takich okazjach "podrygi" radnego Dziuby.
W pierwszej kolejności omawiano sprawy związane z
wieloletnią prognozą finansową Gminy Przedbórz na lata 2017 - 2023, oraz sprawy
dotyczące zmiany budżetu Gminy na rok bieżący. Radni zadawali pytania obecnej
na sali skarbnik Gminy, pani E. Młynarczyk. Oraz usiłowali się dowiedzieć
czegokolwiek od również obecnej pani kierownik referatu inwestycyjnego, A.
Barteckiej.
Niestety, odpowiedzi tej drugiej były dość aroganckie i niewiele
wyjaśniały. Tak więc ... gdy pani kierownik w pracy nie było, odpowiadano
radnym, że osoba kompetentna jest nieobecna, a gdy się wreszcie pojawiła,
zasłaniała się niewiedzą spowodowaną nieobecnością. Zrobiło się nerwowo kiedy
radna Ocimek zapytała o 980 ton ziemi, jaką rzekomo wwieziono do parku. Padały,
stwierdzenia typu: "państwo wiedzą,
że toczy się w tej sprawie dochodzenie, doskonale to państwo wiedzą". Nie
wytrzymała radna Alicja Ocimek i zwróciła pani kierownik uwagę. Na co tamta
odpaliła: "To nie jest moja buta, to jest wyostrzenie mojego
charakteru".
Musiał się ten charakter wyostrzyć, w trakcie pobytu na dołku.
W mojej ocenie, pani Bartecka nigdy grzecznością wobec
radnych, zwłaszcza tych dociekliwych, nie grzeszyła, Jeśli więc teraz miałaby
ta odpowiedź oznaczać, że będzie jeszcze gorzej, to doprawdy - strach się bać.
W obronie pani kierownik głos zabrała również pani skarbnik.
Ze względu na obecność w UM kontrolera z NIK, pani Bartecka zechciała
odpowiedzieć i nie odpowiedzieć na wszystkie pytania radnych, aby następnie
opuścić salę obrad i zając się swoimi sprawami służbowymi. Cokolwiek by to
oznaczało.
Wiele uwagi poświęcono temu, w jakim stanie są drogi znajdujące się na terenie naszej Gminy. Np głos zabrał radny Mąkosa:
Opiniowanie projektów uchwał przebiegało w miarę sprawnie. W
trakcie głosowania, radni opozycyjni wstrzymali się od głosów jedynie przy
uchwałach dotyczących budżetu Gminy i sprawozdania finansowego SP ZOZ.
Pozostałe sprawozdania dotyczące samorządowych instytucji kultury przyjęto
jednogłośnie.
Mocno spóźniony, dotarł na salę przewodniczący RM, niestety
K. Zawisza, ale tradycyjnie najbardziej spóźniony był burmistrz. Przyszedł
ponad godzinę po rozpoczęciu posiedzenia. Przywitał się z tymi, którzy jeszcze
podają mu rękę, po czym rozsiadł się wygodnie na swoim krześle i począł
rozmawiać i dowcipkować z radnym Zawiszą. Co było powodem spóźnienia nie
wyjaśnił. Obydwaj panowie byli przez dłuższy czas zajęci swoimi sprawami i nie
brali udziału w tym co omawiano.
Następny punkt obrad dotyczył Programu wspierania rodziny na
lata 2017 - 2019 oraz oceny zasobów pomocy społecznej. Po raz kolejny, jak
zawsze przy okazji omawiania spraw związanych z pomocą społeczną, a także
niekiedy bez takiej okazji, głos zabrał "ekspert" od tych spraw -
radny Wojciech Dziuba. O osobach, które zmuszone życiowymi zawirowaniami i
trudnościami, korzystają z pomocy, jaka im przysługuje, radny wyraża się zawsze
paskudnie, lekceważąco i drwiąco.
Do wypowiedzi radnego Dziuby dołączył burmistrz, który
również uważa się za eksperta. W tej dziedzinie, oraz wszystkich innych. I ma
podobny stosunek do ludzi, którym wiedzie się gorzej niż jemu. Oderwał się
wreszcie od ploteczek z radnym Zawiszą i temat bezrobocia oraz jego przyczyn
skomentował po swojemu.
Wiele razy bulwersowały obecnych na sali opinie
serwowane przez radnego i burmistrza. Tym razem macie Państwo okazję posłuchać
tego osobiście.
Potem nastąpiła przerwa, w czasie której radny T. Jarosz
zniknął w czeluściach gabinetu wodza. Jak mniemam, w związku z jego nie
uzgodnioną wypowiedzią, która burmistrza wprawiła w spore zakłopotanie. Po
przerwie nastąpiły wolne wnioski i sprawy różne. Odnosiło się wrażenie, że
pozostałe pytania radnych po właściwej stronie stołu były wcześniej
zaakceptowane, toteż odpowiedzi były gładkie i mniej nerwowe. Po czym radny
Mąkosa posiedzenie zamknął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.