środa, 22 lutego 2017

Komisja łączona, czyli to, czego spodziewać się dziś należało

Dzisiaj obradowały komisje łączone przedborskiej RM. Posiedzenie prowadził radny J. Mąkosa ( stronniczo, o czym za moment), a brakowało tylko radnego Mrozińskiego i radnego Dziuby. Samochód radnego Dziuby na długo przed godziną rozpoczęcia posiedzenia stał pod oknami gabinetu burmistrza. Zaparkowany tym razem prawidłowo.

Wczoraj, w godzinach popołudniowych, odbyło się spotkanie w gabinecie burmistrza. Radnych opozycyjnych nie zaproszono, więc można domniemywać, jaki był cel spotkania. A efekty były dziś bardzo widoczne i czytelne.

Przede wszystkim radny Dziuba usiadł w taki sposób, aby nie mieć kontaktu wzrokowego z mieszkańcami Przedborza. Czy sam o tym zdecydował czy ktoś mu doradził dobrotliwie - tego nie udało się ustalić. Taktyka słaba, bo i tak zerkał nerwowo. Prawdopodobnie ktoś też zwrócił mu w końcu uwagę, aby nie wyrywał się z bezczelnymi uwagami do innych osób. Było widać, że się bardzo stara, ale jakoś ulżyć sobie musiał. Tak więc zamiast pokrzykiwać, walił od czasu do czasu rękoma w stół ( z dużym zaangażowaniem i siłą), albo głośno klaskał w dłonie. Oczywiście kilka razy nerwiątka puściły i zrobił jakieś uwagi w swoim stylu. Najczęściej nie prosząc o udzielenie głosu. Tym sposobem jedna z obecnych na sali kobiet dowiedziała się, że jest drugim cudem. Kto jest pierwszym - radny nie wyjaśnił.



Radny Mąkosa uciszał W. Dziubę słownie a nawet dość gwałtownymi gestami. Na nic się to zdało, bo skoro radny sam nad sobą nie panuje, nie ma się co spodziewać, że uda się to komuś innemu. Jego zachowanie śmieszyło zebranych, ale to go też nie zniechęcało. Stronniczość przewodniczącego obradom polegała na tym, że nie widząc różnicy między poziomem wypowiedzi radnego Dziuby i radnego Koskiego, tego pierwszego strofował powiedzmy co piąty wybryk, a radnemu Koskiemu zwracał uwagę za każdym razem gdy się odezwał. Podobnie elaboraty burmistrza trwały jak zwykle aż do znudzenia, natomiast radnym z niewłaściwej strony stołu przerywano każdą wypowiedź.

W bloku opiniowania projektów uchwał najpierw zaakceptowano zmiany w budżecie na rok bieżący, a to w związku z budową drogi między Starą Wsią a Mojżeszowem, oraz zakupem samochodu. Radny Chudy usiłował się dowiedzieć, dlaczego na inne drogi pieniądze się znajdują, a na drogę w jego okręgu wyborczym, o której remont wielokrotnie wnioskował, tych pieniędzy jak nie było tak nie ma. "Odpowiedzi" udzielił radny Tomasz Jarosz, a następnie burmistrz Miłosz Naczyński. "Odpowiedź" nie zawierała odpowiedzi - jak zwykle. O samochód zapytał radny M. Mordak. Jak się okazało, chodzi o zakup samochodu dla Zakładu Komunalnego, ponieważ ZK ma się zajmować terenami zielonymi w mieście. Jak powiedział burmistrz, miał do wyboru "albo doposażenie ZK, albo podwyżkę za wodę". O tym że podwyżka opłat za wodę jest już faktem - widocznie zapomniał. Była też dyskusja o tym, czy zakład ma pracowników do wykonywania tego zadania. Odpowiedź była typowa: jak nie ma potrzeby, to nie ma, jak będzie potrzeba, to się zatrudni.

Radni Stępień, Wnuk, Jarosz, Piskorz. Dziuba, Mąkosa

Na dzisiejsze obrady przybyły dyrektorki: Zespołu Szkolno - Gminazjalnego w Przedborzu, Szkoły w Górach Mokrych i Przedszkola Samorządowego. Przedmiotem obrad było między innymi przedstawienie sytuacji w tych placówkach w związku z reformą oświaty. A to z kolei w związku ze zmianami prawa oświatowego i wygaśnięciem dotychczas obowiązujących uchwał. Opiniowanie wszystkich projektów uchwał przeszło dziś gładko.

Radna Ocimek zadała niewinne pytanie dyrektor PS i rzuciła propozycję wartą uwzględnienia. Chodziło o nędzną ofertę PS i brak zajęć dodatkowych dla dzieci typu rytmika, muzyka i inne. W tym momencie ośmieszyć się raczył przewodniczący RM - Krzysztof Zawisza. Wypalił najpierw z pytaniem czy dzieci w przedszkolu śpiewają jakieś piosenki, a gdy dostał odpowiedź twierdzącą, powiedział, że to jest właśnie rytmika. To jest mniej więcej tak samo, jak widząc zataczającego się z powodu wypitego alkoholu obywatela kurortu, ktoś by stwierdził, że gmina prowadzi dla mieszkańców zajęcia z baletu. Radny jeszcze zrobił uwagę jednej z mieszkanek, aby coś zapisała czy dopisała, ale o co mu chodziło - nie wiadomo.

Burmistrz domagał się obcesowo, aby członkowie Komisji Obywatelskiej przygotowane na wczoraj pytania kierowali do obecnej na sali dyrektor szkoły w Górach Mokrych. Jeszcze nie zrozumiał widocznie, że skończyło się wydawanie poleceń przewodniczącej KO. Radna, podobnie jak wczoraj, nie dawała sobie w kaszę dmuchać, ale wypowiadała się sensownie i spokojnie. Widzom trudno było więc pojąć, co burmistrza kilka razy wyprowadziło z równowagi. Jego "odpowiedzi" były w stosunku do radnej niegrzeczne, żeby nie powiedzieć wprost - bezczelne. 

Dobranoc burmistrzu....
Radny Michał Mordak poruszył temat remontów dróg i jako przykład podał gminę Aleksandrów. Niektórzy albo się nie wsłuchali, albo nie załapali z innych przyczyn, których tu omawiać nie będziemy i gruchnęli śmiechem. Przeszkadzanie radnym, którzy mają słuszne, aczkolwiek niewygodne kwestie do poruszenia, stało się w tej gminie normą. Radny odczekał atak wesołości, po czym ponownie poprosił o głos i wyjaśnił, że nie chodziło mu o konkretne kwoty, tylko chciał przekazać, że współpraca między gminą a powiatem jest możliwa i przynosi wymierne efekty. Niektórzy zaczęli ogarniać o co chodzi, ale burmistrz trwał przy swoim. Zapewne z nudów ustawił na pulpicie swój wypasiony telefon i prawdopodobnie w rewanżu za robienie mu zdjęć, począł filmować dwie mieszkanki Przedborza. Przypominamy więc na wszelki wypadek: oby się komuś nie zdarzyło wykorzystać publicznie wizerunek osób niepublicznych bez ich zgody. 

Informujemy, że radny Dziuba pojawił się na sali obrad godzinę po ich rozpoczęciu i wchodząc głosował, mimo że nie wiedział o czym była mowa. Jego udział odnotował się dopiero w czwartym głosowaniu, mimo, że radny Mąkosa na samym początku stwierdził obecność 14 radnych. Po przerwie znowu było 13 radnych na sali, bo wybył radny Obarzanek. Jakoś nikt tego nie skomentował.

Radni od prawa: Chudy, Koski, Mordak, Świerczyńska, Ocimek, Olejnik

W punkcie "wolne wnioski, sprawy różne" , radny Koski zawnioskował ponownie, aby komisje zajęły się poważnie tematem wniosków pokontrolnych Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz zapoznały się z "odpowiedzią" UM skierowaną do RIO. Radny Mąkosa usiłował to zmarginalizować, niestety nie wychodziło, nawet z "pomocą" radnego Dziuby. Nie zdzierżył burmistrz i palnął dłuższy elaborat. Nie jeden, jak się później okazało. "Argumenty" były te co zawsze: policja sama z siebie działań nie podejmuje, donosy, niektóre osoby, destrukcyjna opozycja, przeszkadzają, paraliżują, niektórzy radni ich wspierają, RIO tylko wskazało by coś zapewnić i czegoś zaniechać, więc zapewniono i zaniechano i ... nie ma o czym gadać. I dalej: że żadnych wniosków do kolegium nie było, to wszystko są (cyt) "uronione pomysły" ( osób destrukcyjnych - chyba), w ciągu jakichś 2 miesięcy osoby które podpisywały zawiadomienia będą za to ponosić odpowiedzialność, wszystko się wyjaśni, a jak się coś z UM wynosi, to trzeba rozumieć co się wynosi. Nie będziemy Czytelników zanudzać, bo było tego gadania sporo, ale nowego ani odkrywczego - NIC.

Radny Dziuba powiedział w tzw. międzyczasie, że odnosi wrażenie, że radny Koski jest manipulowany, ponieważ się uśmiecha i mruga do osób na widowni. Szybko został sprowadzony do parteru przez zaatakowanego. Podobnie jak burmistrz przez radną Olejnik z powodu niegrzecznych tekstów.

Radny Mąkosa przez chwilę zabawiał się w jasnowidza i wyrokował co by było gdyby on przed posiedzeniem komisji łączonych zwołał komisję gospodarczą. Czy wróżył samodzielnie czy pod wpływem osób trzecich - nie udało się ustalić.

Była jeszcze mowa o oględzinach działek pod budowę nowego boiska. Wychylił się w tej dyskusji nawet jeden radny z poprawnej strony stołu, ale ponieważ tuż po posiedzeniu został ostro zrugany i kajał się w sposób śmieszny, pomijamy ten detal. 

Radni opozycyjni zwracali uwagę na niewłaściwe priorytety burmistrza, ponieważ ich zdaniem ważniejsze od boiska ( bo przecież istnieje i funkcjonuje) jest zajęcie się np. oczyszczalnią albo drogami. Nie dotarło, efektem był kolejny wykład, również o logicznym myśleniu. Na słusznie zwróconą uwagę, burmistrz swoich słów się wyparł i zapewnił, że mówił tylko o ekonomicznym myśleniu. Potem to dokładnie tłumaczył, ale wyszło tak, jak dzień wcześniej radnemu Dziubie o Urzędzie Pracy.

Radny Dziuba jest niewątpliwie najbardziej malowniczą postacią w przedborskiej RM. Tyle że ta malowniczość jest mocno negatywna. Usiłował dziś przeprowadzić śledztwo odnośnie tego, kto się do radnych z czym zwraca i żądał nazwisk. Poparł go burmistrz, ale i to nie pomogło, radna wspomniała o dyskrecji i ewentualnych konsekwencjach wskazania konkretnych osób i ciekawości niczyjej nie zaspokoiła. Wobec czego radny Dziuba zagaił o rekolekcjach, a następnie spytał na co radni z drugiej strony stołu przeznaczyli pobrane diety za posiedzenia KO. Znokautował go radny Koski, pytając czy za dzisiejsze posiedzenie radny Dziuba pobierze 220 zł, czy tylko 110 zł - z powodu tego, ze się godzinę spóźnił. Odpowiedzi tym razem nie było. Obrady wkrótce zakończył radny Mąkosa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.