środa, 28 grudnia 2016

Święta, święta i ... chyba jeszcze święta

Jeden z radnych pytał przed posiedzeniem komisji, czy burmistrz będzie obecny i otrzymał zapewnienie pani skarbnik że tak. Widocznie takie były ustalenia, ale wyszło inaczej. Burmistrz się nie pojawił.

Podobnie jak nie pojawił się radny Wnuk, którego obecność nie zmienia nic, z wyjątkiem ilości podniesionych rąk podczas głosowań. I podobnie jak nie pojawił się radny Dziuba, którego nieobecność wpływa z kolei na podniesienie poziomu kultury obrad. Terminy posiedzeń wyznacza się konsultując je z zainteresowanymi, ale niektórzy i tak mają widocznie coś pilniejszego. Reszta członków RM jednakże się stawiła. Przyjęto porządek obrad i przystąpiono do opiniowania projektów uchwał.


Przedmiotem obrad były między innymi sprawy związane z budżetem, tak więc na sali pojawiła się oprócz pani skarbnik, szefowa działu inwestycji UM, pani Bartecka. Wykorzystując jej obecność, radny Koski chciał wyjaśnić kilka kwestii poruszonych w artykule w przedświątecznym szmatławcu, który pani kierownik podpisała własnym nazwiskiem. Napotkał jednak na silny opór ze strony ... radnego Mąkosy. Że zacytujemy tylko najpikantniejsze stwierdzenia: "A ja nie pozwalam.(...) Ja tak uważam.(...) Ingeruję wtedy kiedy nie masz racji. (...)Ja tu jestem przewodniczący, a nie ty. Proszę, niech już pani odpowie jak tak się uparł." Nie od dziś wiadomo, że radny Mąkosa zupełnie zatracił obiektywność w prowadzeniu obrad, a jego "ukierunkowanie" przybrało już nieco kuriozalny styl. Jakieś tam wyrażenie uznaje za brzydkie, gdy zostaje mu wytknięte, że sam też tego określenia używa, stwierdza beztrosko: "być może, ale uważam, że akurat w tym momencie jest to słowo nieadekwatne". Bez komentarza, bo zbędny.


Radny Mąkosa pozwala sobie również na personalne oceny innych radnych, zwłaszcza tych, którzy mają nieco inny ogląd rzeczywistości, która nas otacza. I tak, wszelką niesubordynację, radny Mąkosa punktuje stwierdzeniami o uporze oraz usiłuje zdusić niewygodne dyskusje w zarodku. O ile upór w dążeniu do wiedzy można zawsze logicznie wytłumaczyć, o tyle postawy radnego Mąkosy zrozumieć się nie da. Bowiem jako radny też powinien być zainteresowany.

Pani Bartecka, jak to zwykle bywa w jej przypadku, odpowiedzieć na pytanie radnego nie potrafiła. "Pozwoli pan radny, że przemilczę ten temat" - podsumowała.

Po przerwie nie było już na sali radnego Zawiszy, Jarosza i Obarzanka. Głosy w dyskusji podzieliły się na merytoryczne ( radni: Ocimek, Chudy, Mordak, Koski) i poprawny politycznie - radnego Mąkosy. Reszta milczała tradycyjnie i wymownie. Omawiano projekty kolejnych uchwał, w tym również tej dotyczącej powołania Rady Seniorów.

Potem pojawiła się na sali sekretarz i zrobiło się jeszcze zabawniej. Omawiano właśnie projekt uchwały dotyczący miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego miasta Przedborza dla terenu położonego przy ulicy Koneckiej. Jak się okazało - czeski film, czyli nikt nie wiedział o co chodzi. Pani sekretarz bardzo nieudolnie tłumaczyła nieobecność tych, którzy obecni być powinni. Powtarzała co jej kazano i ani na krok nie wychyliła się z jakimiś konkretami. W związku z czym temat odłożono na sesję, kiedy ktoś będzie w stanie udzielić radnym informacji i wyjaśnień.


W punkcie "wolne wnioski" radny Koski wrócił do biuletynu i wskazał szereg przekłamań, jakie zawierał. Odczytał fragmenty dotyczące tego, co napisano o nim i o radnym M. Mordaku. Burmistrza ( jako autora) i biuletynu bronił radny Mąkosa. W sposób typowy dla przedborskiej koalicji: jak się komuś coś nie podoba, to jest droga ( w domyśle - sądowa). Radna Ocimek również wskazywała na manipulacje, konkretnie w "informacji" dotyczącej rzekomej pomocy udzielanej najuboższym przez stowarzyszenie. Sekretarz, totalnie niezorientowana w temacie, rozpaczliwie próbowała ratować sytuację. Zabrała też głos radna Olejnik i słusznie zwróciła uwagę na fakt, że urzędowy biuletyn powinien zawierać informacje. 

Biuletyn nadal prezentuje poziom magla, czyli mimo wcześniejszych uwag i ... obietnic burmistrza, nic się w tej sprawie nie zmieniło.

Było jeszcze zapytanie dotyczące szkoły w Górach Mokrych. Do tego tematu wkrótce wrócimy, bo narosło wiele plotek i przekłamań, które muszą zostać wyjaśnione. Radny Koski zawnioskował, aby podczas obrad radnych pojawiła się wreszcie pani dyrektor tej placówki. Co - mamy nadzieję nastąpi.

                              
                             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.