czwartek, 1 grudnia 2016

Interpelacja radnego w tej Gminie racji bytu nie ma

W ostatnim czasie dwóch radnych Rady Miejskiej w Przedborzu, złożyło interpelacje dotyczące inwestycji i pozyskiwania środków na nie. Odpowiedzi ze strony burmistrza nie otrzymali...burmistrz stwierdził, że nie ma czegoś takiego jak interpelacja radnego.


 Jest to sprawa na tyle ośmieszająca postępowanie Naczyńskiego, że do tej pory udzielanie odpowiedzi na interpelacje radnych, nie sprawiały mu problemu. W przypadku radnego Koskiego, sprawa ma się tak, że odpowiedź uzyskał na interpelację nr 9. Natomiast nie odpowiedziano mu na interpelację nr 8, przysyłając mu pismo podobne do tego, jakie otrzymał radny Mordak:


Radny Mordak pytał o sprawę bardzo istotną, bowiem dotyczącą braku nie pozyskania środków na budowę i przebudowę ulic Majowa Góra, Korycińska i Lipowa. Przypomnijmy, że drugi rok z rzędu wniosek złożony u Wojewody, przez Gminę Przedbórz,nie został nawet wciągnięty na listę rankingową ze względów merytorycznych. Co oznacza błędy ze strony UM w Przedborzu. Radny pytał, kto jest winny takiej sytuacji personalnie i co było szczegółowym powodem odrzucenia wniosku na dofinansowanie budowy dróg. Inwestycji bardzo ważnej dla mieszkańców, na co dzień borykających się z poważnymi problemami z dojazdami do swoich domów. 

Radny Koski pytał o przedłużające się prace przy rewitalizacji parku przy ul. Trytwa, który w oczach bardzo wielu osób pięknieje, ale sposób przeprowadzenia tego liftingu można najłagodniej nazwać jako skandaliczny. 

Jedna i druga interpelacja, jak najbardziej zasadna.  A informacje o jakie wystąpiono ważne jak najbardziej dla społeczeństwa.  

Jednak nie dla burmistrza. Oby dwie sprawy poruszone przez radnych są dla burmistrza bardzo drażliwe. Tym bardziej, że to człowiek, który w swoim mniemaniu błędów nie popełnia. 

Radny Mordak na swoim profilu Facebook, sprawę skwitował krótko:

 "Interpelacja radnego i odpowiedź burmistrza oczywiście na temat... Według mnie niepozyskanie dotacji na budowę dróg w moim okręgu jest wystarczającym powodem, żeby zadawać pytania "dlaczego?". No chyba, że jest coś do ukrycia... Złożę wniosek w trybie dostępu do informacji publicznej, bo interpelacja radnego jest w tej gminie "nielegalna"..."

Oczywiście nie ma w Statucie Gminy instytucji interpelacji radnego, ale nie jest też ona zabroniona. Jest to zwyczajowo przyjęta forma pozyskiwania informacji przez radnych na temat pracy burmistrza, i jemu podległych pracowników. Nie tak dawno radny Mąkosa wyraził radość, ze słów wicepremiera Morawieckiego, który powiedział, że "co nie jest zabronione, jest dozwolone". Może zatem wziąć przykład z radnego Mąkosy, panie burmistrzu. W błędzie jest też burmistrz twierdząc, że tylko Komisja Rewizyjna ma uprawnienia kontrolne wobec niego. Ma je każdy radny, każdy mieszkaniec. 

Takie prawo daje art 61 Konstytucji RP oraz Ustawa o dostępie do informacji publicznej. 

Taką a nie inną "odpowiedź" udzieloną radnym przez burmistrza, można potraktować jako celowe i złośliwe utrudnianie radnym sprawowania ich mandatu. Naraża to Naczyńskiego na śmieszność. A nade wszystko zaczyna skłaniać ku myśleniu, że burmistrz ma coś do ukrycia w tych sprawach. 

Dla burmistrza radni którzy sprawują swój mandat w sposób aktywny, dociekliwy i tacy radni którzy zadają niewygodne pytania, to radni przeszkadzający. Traktowani są jak zło konieczne. Dobrymi są zaś tacy, którzy bezproblemowo podnoszą rączki, do góry w celu przyklepania nawet największej, kompromitującej radę i burmistrza bzdury!

Pogratulować podejścia panie Naczyński!


 Niewygodna dla burmistrza w swej treści i dociekliwości interpelacja radnego Michała Mordaka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.