piątek, 4 listopada 2016

Panie Komendancie Pawłowski - to nie tak jak pan myśli, albo się panu wydaje

 Do Komendanta przedborskiego komisariatu policji złożyłem wniosek w trybie dostępu do informacji publicznej, powołując się na art. 61 Konstytucji RP, prosząc m.in. o podanie nazwisk funkcjonariuszy będących dzielnicowymi, wraz z przydzielonymi im rewirami. Prosiłem też o służbowe nr telefonów do dzielnicowych. 

Pan Komendant Pawłowski, odpisał na moje pismo po tygodniu. W piśmie na wstępie wystąpił w roli mentora, dając mi lekcje na temat dostępu do informacji publicznej. Nie wiem tylko, czemu miał ten występ służyć? Ja ze swej strony odbieram to, jako próbę błyśnięcia przez pana Pawłowskiego. Tylko nie wiem też czym, bo wiedzą na pewno nie! 

Takiego tonu i stylu pan Komendant, może używać w stosunku do swoich podwładnych. Może oni, ze względu na zależność służbową się nie odezwą. Ale ja mogę, a nawet chcę!

Nie prosiłem też komendanta o próbę podjęcia wytłumaczenia mi, na co mam a na co nie powoływać się składając wniosek dip. Rolą pana Komendanta było odpowiedzieć na wniosek, a nie mentorzyć. Zresztą bez sensu i składu. Nie wiem też, czy pan Komendant pisał tą odpowiedź sam, czy ktoś mu napisał, wystawiając go na odstrzał i niestety ironię z mojej strony. Jak by nie było, pod pismem widnieje jego podpis, więc odpowiedzialność za treść spada na niego. 



Nie wiem też, czy pan Komendant, rzeczywiście uważa tak jak napisał, czy tylko napisał, dla samego faktu pisania. Jeśli to drugie, to jeszcze można odpuścić. Jeśli to pierwsze – to niestety mamy problem. Problem polegający na nieznajomości przepisów prawa dotyczącego dostępu do informacji publicznej, przez państwowego funkcjonariusza. Nie dziwi zatem fakt, takiego a nie innego prowadzenia spraw z zakresu dostępu do informacji publicznej, na przedborskim komisariacie. 

Ponad to stwierdzam, że pan Komendant, jest kolejną do kolekcji osobą w Przedborzu, która nie posiadła, lub może po drodze zagubiła zdolności czytania ze zrozumieniem.

Pan Pawłowski był mi łaskaw zwrócić uwagę, że w moim piśmie powołałem się na art. 61 Konstytucji RP, który

 „(…) faktycznie gwarantuje obywatelowi prawo do uzyskania informacji o działalności organów władzy publicznej. Niemniej w ustępie 4 artykułu 61 Tejże ustawodawca określił, że tryb udzielania informacji zawarty zostanie w odrębnej ustawie.(…)”
Tak. Pan komendant ma zupełną rację. W art. 61 ust 4 zapisano:

„Tryb udzielania informacji, o których mowa w ust. 1 i 2, określają ustawy(…)”

Dwukrotnie podkreśliłem „udzielania”, bo tryb przyjęty w Ustawach, a w szczególności w Ustawie dip, określa właśnie tryb UDZIELANIA odpowiedzi, a nie tryb w jaki ma zainteresowany o tą informację wnioskować. Ten tryb UDZIELANIA odpowiedzi, w tym przypadku dotyczy pana Komendanta, jako osobę na przedborskim komisariacie odpowiedzialną, za jej udostępnianie. 
A nie mnie...



Myślę, że dla średniozaawansowanego w toku myślowym człowieka, różnica rozpoznania między trybem udzielania odpowiedzi, a trybem wnioskowania (pytania), nie powinna sprawiać kłopotu?

Dalej pan Pawłowski ciągnie:

„Dlatego też, zwracając się z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej obywatel, by uzyskać informację w żądanym przez siebie zakresie, winien powołać się na taką ustawę”.

Dziękuję za oświecenie mnie. Ale po pierwsze, to co zostało napisane tutaj przez pana Komendanta, w żaden sposób, nie współgra z częścią pierwszą, bo jak już napisałem, tryb udzielania informacji, dotyczy pana Komendanta, nie mnie. Po drugie nie ma obowiązku powoływania się na Ustawę, tym bardziej, że pan Pawłowski sam był łaskaw zauważyć, co napisał na wstępie, że moje pismo zatytułowane było
 „wniosek o udzielenie informacji publicznej” 

i tym samym tytuł pisma, wskazuje, o co chodzi. 

Również bzdurą jest to, co napisał pan Komendant, na temat tego, że Ustawa dip sprecyzowała, cyt:

„(…) jakim wymaganiom formalnym wniosek powinien spełniać.” 

Muszę zatem wyprowadzić z błędu pana Komendanta. Przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej nie zawierają jednak żadnych wymogów, które powinien spełnić wniosek o udostępnienie informacji publicznej, w szczególności w zakresie powołania się w jego treści na Ustawe .d.i.p. WSA w wyroku z dnia 18 czerwca 2014 r., II SAB/Gd 50/14,  stwierdził, że pisemny wniosek składany w trybie u.d.i.p. nie musi odpowiadać żadnym szczególnym wymogom:

„Forma wniosku jest dowolna: może być zarówno pisemna jak i ustna, a także elektroniczna.(..) Pisemny wniosek składany w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej nie musi odpowiadać żadnym szczególnym wymogom formalnym.”

Czy też wyrok WSA w Gdańsku II SAB/Gd 63/16 :

„Art. 10 ust. 1 tej ustawy stanowi, że informacja publiczna, która nie została udostępniona w Biuletynie Informacji Publicznej lub centralnym repozytorium jest udostępniania na wniosek. Przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej nie wskazują przy tym jakichkolwiek wymagań formalnych dla takiego wniosku.”

(…)

Forma wniosku jest dowolna: może być zarówno pisemna jak i ustna, a także elektroniczna. Na organie władzy publicznej lub innym podmiocie spoczywa wówczas obowiązek rozpatrzenia takiego wniosku na podstawie ustawowych przesłanek regulujących dostęp do informacji publicznej i w terminie wskazanym w ustawie. Pisemny wniosek składany w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej nie musi odpowiadać żadnym szczególnym wymogom formalnym.” 

(…)

„W orzecznictwie i doktrynie ustalono więc, że wniosek o udzielenie informacji publicznej może przybrać każdą formę o ile wynika z niego w sposób jasny, co jest jego przedmiotem.”

A z mojego wniosku wynikało bardzo jasno co jest jego przedmiotem:

"Na podstawie art. 61 Konstytucji RP wnioskuje o przekazanie informacji w następującym zakresie: 1. podanie, wykaz rejonów służbowych  dzielnicowych KP w Przedborzu dla Gminy Przedbórz, ze szczególnym uwzględnieniem:
- imienia nazwiska i stopnia funkcjonariusza, dokładnego określenia terenu (podanie nazw ulic, sołectw) dla poszczególnego dzielnicowego, numeru kontaktowego do poszczególnych dzielnicowych, względnie służbowych adresów e-mail; 2.czy KP posiada swój służbowy adres e-mail? Jeśli tak, to proszę o jego przesłanie. Odpowiedzi proszę udzielić na adres:"
Co do powołania się na art. 61 Konstytucji RP – jest to jak najbardziej zasadne, ponieważ to ten artykuł jest podstawą dostępu do informacji publicznej:

„Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publicznej.”


Zobacz:
„Możesz też skorzystać z podanego niżej opisu:

Na podstawie Art. 61 Konstytucji RP wnoszę o udostępnienie:” 


Podnoszone zatem przez pana Komendanta, nie są trafne, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, i świadczą tylko o dyletanctwie pana Komendanta w tym zakresie. 

Takie zachowanie pana Komendanta, tylko podtrzymało we mnie to, o co usłyszał Sąd podczas rozprawy dotyczącej rejestracji Jawnego Przedborza, (jaka toczyła się z wniosku o ukaranie, jaki pan Komendant podpisał) –że zaufania do pana Komendanta policji w Przedborzu nie mam. 

I nawet nie liczę, że stać pana Komendanta będzie na słowo „przepraszam”, za niesłuszne wysłanie wniosku o ukaranie do sądu, jak i te niewłaściwie i nie na miejscu, poza tym niezgodne rzeczywistością uwagi na temat złożonego przez mnie wniosku. 

Naprawdę podziwiam geniusz pana Komendanta, cyt:

"Jednakże dokonując analizy Pana pisma, uznałem, iż szczegółowy sposób i formę udzielenia odpowiedzi pozostawił Pan w mojej gestii."

I o ile wcześniej nie, to po przeczytaniu tego zdania, zacząłem się zastanawiać czy pan Komendant, to pan Komendant? Czy już pan komediant?

Ponieważ ja szczegółową formę i sposób udzielenia odpowiedzi przez pana komedianta, przepraszam! pana Komendanta, wskazałem na koniec mojego wniosku:

"Odpowiedzi proszę udzielić na adres:"

Czyli w formie papierowej na wskazany adres. 

PS. 

Tak już na marginesie. 

Ciekawy jestem, jakimi to „trybami”, kieruje się pan Komendant kiedy decyduje się na wysłanie do sądu policjanta w charakterze oskarżyciela na sprawy o wykroczenie? 

Czy ja byłem u pana Komendanta osobą uprzywilejowaną? Najwyraźniej tak. Ponieważ w sprawach, w których jako obwiniony występuje niejaki Naczyński, skądinąd Miłosz, policjanta nie widziałem ani razu.

Cóż, mamy w gminie magistra inżyniera, i podinspektora magistra... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.