9 do 5 czyli niespodzianki nie było, bo i nikt się jej nie spodziewał

Z małym poślizgiem spieszę z relacją z dzisiejszych "obrad" , ponieważ pierwsze, co musiałam zrobić po powrocie do domu, to wyczyścić swoją garderobę. Bo jak przypadkiem radny Dziuba nic do mnie dzisiaj nie powiedział, to wychodząc z sali, musiał mnie potrącić. Nie bolało, ale spódnicę wyprać musiałam natychmiast.

W ratuszu wszystko przebiegło zgodnie z naszymi przewidywaniami. "Obradom" przewodniczył radny J. Mąkosa i szło mu jak zwykle. Po stwierdzeniu kworum, od razu przystąpiono do opiniowania projektów uchwał. A było tego ... łojojoj, albo jeszcze więcej. Nazbierało się, bo w styczniu nie było sesji wcale, a dlaczego nie było, to nietrudno zgadnąć.

Aktualny burmistrz Przedborza M. Naczyński

 Najpierw były omawiane sprawy związane z budżetem, więc głos zabrała pani skarbnik. Pytania zadawał radny Michał Mordak i radny Jarosław Chudy. Po drugiej stronie stołu nikt się nie wychylił. Następny projekt uchwały dotyczył opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Z racji sporej kwoty jaką nasza gmina corocznie ładuje w ten problem, pytania zadawała radna Alicja Ocimek i radny Jarosław Chudy. Chciał też zabrać głos mieszkaniec gminy, ale radny Mąkosa, powołując się na Statut Gminy ( odczytany fragment niczego nie wyjaśnił) nie udzielił mu głosu. Po drugiej stronie stołu zaczął się nieco rozkręcać spóźniony radny Dziuba. Niby go prowadzący "obrady" uciszał, ale wiecie jak to jest w tym konkretnym przypadku. Jak se chce, to se i tak powie. A potem chichocze zadowolony sam z siebie.

Radny Dziuba. Miał dziś dużo do powiedzenia w sprawie zawalonego przez Starostwo wniosku o dofinansowanie remontu mostku w drodze powiatowej na Faliszewie. Sprawdzimy w Starostwie tą informację. 

 Kolejne projekty uchwał dotyczyły przystanków komunikacyjnych, zamiany działek, stypendiów burmistrza i innych spraw. Kto zainteresowany, odsyłam do porządku obrad. Truchcikiem radni dotarli do podpunktu "j" i  zarządzono przerwę. Co prawda już przed rozpoczęciem "obrad" radni zakolegowani byli w gabinecie burmistrza, ale przed decydującą batalią nie zaszkodzi jeszcze raz powtórzyć, co by się żaden nie pomylił.

Mobilizacja była, a jakże! Prócz wszystkich radnych "z prawidłowej strony stołu", za moimi plecami siedziało jeszcze trzech panów, z których dwóch znam jako krzykaczy. Jeden z nich cały czas coś mamrotał pod nosem, a gdy na moment musiałam wyjść z sali, wyleciał za mną pokrzykując, że idę podsłuchiwać. Co miałam podsłuchiwać? To co burmistrz w dniu dzisiejszym powtarzał kilkanaście razy, wcześniej w TV i gazecie, a w tym konkretnym momencie przed kamerą NTL? A po co? Przecież ja te bzdury znam na pamięć. I już się nimi serdecznie znudziłam.

Radni Ocimek, Świerczyńska, Mordak, Chudy, Koski - głosowali dziś "za" pozytywnym zaopiniowaniem uchwały o wygaszeniu mandatu burmistrza Miłosza Naczyńskiego.

 Wracam. Po przerwie przystąpiono do najbardziej interesującego podpunktu "obrad" i radny Mąkosa nieśmiało zapytał czy pan burmistrz zechce zabrać głos. Tak jakby to nie było wcześniej uzgodnione, żal.pl. Burmistrz zechciał, bo skoro temat go dotyczył ( w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu burmistrza miasta Przedborza) to co miał nie zechcieć. I jak się rozkręcił to mówił i mówił i mówił - wkoło to samo. No jasne, że była bajeczka o cegiełkach! Ale było też tradycyjnie o donosicielach, a ponadto o "wierutnych bzdurach", o tym że klub nie prowadził działalności i o tym, że jeśli się trzyma tyle lat bilety, to "dla mnie" ( naczy się dla burmistrza) to jest skandaliczne. Widocznie nie wolno, ale kto by się tam tym przejmował.

Radni Wnuk, Jarosz, Piskorz, Dziuba i Mroziński.

O Wojewodzie wypowiadał się burmistrz nieco niegrzecznie jak na mój gust. Np. że się mija z prawdą. I podawał przykład z Głowna, choć to całkiem inny przykład. Potem jeszcze było o efektach "tych donosów" i o tym, że ci, którzy się nie mogą doczekać wyborów, spowodowali całe to zamieszanie. O społecznikach było, naczy się, burmistrz słuchał Kołowrotka z radnym Koskim i cóś nie pasiło. W związku z tym, ciekawa jestem środy ( Paweł Zięba będzie gościem) i ewentualnego komentarza burmistrza w czwartek, na sesji. 

Jak już wreszcie burmistrz skończył swoją opowiastkę, głos zabrała radna Alicja Ocimek, radny Michał Mordak i radny Michał Koski. Wszystkie te wypowiedzi były bardzo merytoryczne, a uwago trafne i zgodne ze stanem faktycznym. Nie będę pisać szczegółowo, bo są nagrania, to sobie posłuchacie i obejrzycie. Burmistrza nieudolnie wpierali radni: Mąkosa, Zawisza, Dziuba i Mroziński. Ten ostatni reprezentuje mój okręg wyborczy, więc specjalnie zwróciłam uwagę na to co powie. A powiedział dokładnie tak:

"Wojewoda wystąpił ( w sensie ze się tym zajął - dop. mój) po zaprzestaniu naruszania prawa przez burmistrza". Oniemiałam, bo tego się po swoim radnym nie spodziewałam, brawo!

 

Radni Mroziński, Mąkosa i Zawisza. 

Ogólnie, co burmistrz zresztą wyraził, chodziło o to, ze niby radni zakolegowani z uwagą i w skupieniu wysłuchali słów burmistrza, przeanalizowali je i po namyśle zdecydowali żeby go nie odwoływać. Ale wiadomo, że to ściema, bo wszystko było przed czasem dokładnie ustalone, a ze aktorzy marni, to było to też czytelne. Wynik taki jak było do przewidzenia: za - 5 radnych ( A. Ocimek, R. Świerczyńska, M. Mordak, J. Chudy i M. Koski). Reszta jak zwykle i tyle.

Dokończono co tam jeszcze było do omówienia w bloku uchwał i nastąpił punkt "obrad" wolne wnioski, sprawy różne. Tradycyjnie radny Dziuba urządził naparzankę słowną na nieobecnego Naczelnika od dróg w Starostwie. Tak się składa, że ja znam kulisy tej nienawiści i zawziętości, ale że to są sprawy prywatne, więc nie będzie o tym mowy. Następnie prowadzący "obrady" łaskawie udzielił głosu mieszkańcowi, któremu wcześniej tego głosu odmówił. Tu niespodzianka - mieszkaniec wyraziwszy w krótkich słowach swoją opinię o prowadzącym "obrady" ( zgadzam się z tą opinią) po prostu olał "ślachetne gremium" i wyszedł. Słusznie! Tam nie ma z kim gadać, co ja wprowadziłam w życie już dawno temu.

Farsę zakończono. Kolejna w najbliższy czwartek.