Prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Przedborskiej, nadesłał do mnie w dniu 20 kwietnia 2017 roku dwa pisma. Jedno z wezwaniem, drugie z żądaniem.
W każdym bądź razie bardziej mu chyba zależy na tym aby uzyskać dane osoby, która jego zdaniem uczyniła pomawiający "jego osobę" komentarz ( żądanie podania danych w terminie do 7 dni od otrzymania pisma), niż na usunięciu tego komentarza ( w terminie do 30 kwietnia br.).
Po drugie... no cóż... jako pierwsze otworzyłem pismo z wezwaniem do usunięcia komentarza, i tak się wystraszyłem, że z miejsca usunąłem przedmiotowy komentarz... I kiedy otworzyłem drugie pismo, to zbladłem, bo jakże teraz mogę spełnić żądanie prezesa, skoro usunięcie komentarza powoduje usunięcie danych ?
Po trzecie nie mam obowiązku spełniać żądań w sprawie udostępnienia danych na wniosek prezesa. Tylko odpowiednie, prawem przewidziane instytucje, mogą się z takim żądaniem do mnie zwrócić.
Po czwarte śmieszą mnie ludzie, którzy po sądach są zmuszeni szukać, tzw. "swojego dobrego imienia". I na dodatek w nim udowadniać, że je w ogóle mają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.