Kwestią otwartą do sprawdzenia pozostaje, czy między dniem
kiedy Rada Miejska zgodziła się na zakup działki 53/1 a dniem 3 stycznia 2013
roku, między Gminą Przedbórz a ówczesnym właścicielem działki prowadzone były w
sposób oficjalny negocjacje, mające na celu zakup nieruchomości nad strugą.
To jeszcze zostało mi do sprawdzenia.
Co się jednak dzieje między sierpniem 2012 a styczniem 2012?
Właściciel działki wiedząc, że ma na nią chętnego, a cena 7 503 zł , go
zapewne nie zadowalała – wystąpił do Wójta Gminy Masłowice, o wydanie decyzji o
warunkach zabudowy dla przedmiotowej działki. Dochodzi przez to do sztucznego
zawyżenia ceny. Dlaczego sztucznego? Już
tłumaczę.
Pierwsze, co rzuca
się w oczy w samym wniosku, to chęć budowy na działce 53/1 domu „wysokość
budynku do kalenicy 3 m” ! co daje nam
obraz tego, że raczej właściciel tak naprawdę budową domu na tej działce
zainteresowany nie jest.
Trudno bowiem na tej działce postawić cokolwiek, o
jednorodzinnym domu już nie wspominając. Chyba, że byłby to dom na palach. Działka bowiem leży, w swoistej niecce, która stanowi na całym swym obszarze
rozlewisko dla przepływającej w jej granicy strugi. Kto nie był, polecam
przeprowadzenie wizji lokalnej.
Poza tym chyba tylko głupi może uwierzyć w to, że nagle właścicielom działki zachciało się stawiać dom, na rozlewisku, na które znalazł się chętny w postaci Gminy Przedbórz, reprezentowanej przez burmistrza i 13-ścioro radnych.
Zresztą,
w jednej i drugiej wycenie napisane jest, że działka położna jest w terenie zalewowym.
Co widzieć również musiał „urbanista przygotowujący projekt decyzji”, który miał dokonać "oględzin" terenu. Zdaniem
urzędników Gminy Masłowice, to, że działka jest permanentnie zalewana jest
spowodowane „nieuregulowanymi stosunkami wodnymi”, ale ich zdaniem na terenie zalewowym nie leży. Tak jakby jedno od drugiego czymś się miało
różnic …..
Wójt Gminy Masłowice wydaje decyzję o warunkach zabudowy dla
działki 53/1 wydaje 19 grudnia 2012. Jest ona pełna błędów. Np. podaje się w
niej ( wymaga tego wydanie decyzji) , że w najbliższym sąsiedztwie położone są
działki 51/10, 51/5 , 86 i 256 , których zabudowa jest podobna do tej,
jaka jest wskazana we wniosku o wydanie
decyzji o zabudowę.
O ile działki 51/10 i 51/5 można uznać za położone „w
najbliższym sąsiedztwie”, to już działka 265 położona jest o 1 km na wschód od
działki 53/1, bo aż nad samą rzeką Pilicą ( najwyraźniej Wójt Gminy Masłowice
ma bardzo rozszerzoną definicję „najbliższego sąsiedztwa”), a działka 86 leży,
co prawda w najbliższym sąsiedztwie, ale po przeciwnej stronie drogi. A
przepisy wymagają, aby „najbliższe sąsiedztwo” jeśli chodzi o wydanie decyzji o
warunkach zabudowy, było po tej samej stronie drogi publicznej.
W decyzji o warunkach
zabudowy, jak również w wydanej dla Gminy decyzji o ustanowieniu inwestycji
celu publicznego Wójt Gminy Masłowice
stwierdza, że działka nie jest położona na obszarze szczególnej ochrony prawnej
, w tym również, że „teren inwestycji znajduje się poza zasięgiem występowania
obszarów chronionego krajobrazu”.
W
odpowiedzi na wniosek dip, władze Masłowic twierdzą, że zgodnie z Uchwałą
Sejmiku Woj. Łódzkiego, działka 53/1 nie znajduje się na obszarze piliczńskiego
obszaru chronionego krajobrazu.
Dopiero
po przesłaniu im zrzutu mapy z zaznaczonym obszarem POCK....
... i po przeprowadzeniu „ponownej analizy” w Masłowicach zmieniają zdanie:
W powyższym piśmie Wójt z Masłowic odpowiada, że wydanie decyzji z dnia 10 czerwca 2013 roku, czyli decyzji celu publicznego dla działki 53/1, nie było uzgadniane z innymi instytucjami. Stoi to w sprzeczności z tym co zapisano w samej decyzji:
Czy w takim przypadku obie decyzje ( ta wydana dla byłych współwłaścicieli,
gdzie jednym z nich był radny Rady Gminy Masłowice Piotr Dąbrowski, i ta wydana
dla Gminy Przedbórz) – powinny posiadać moc prawną? Szczególnie ta pierwsza.
Która sztucznie zawyżyła wartość interesującej nas działki?
Myli się też Masłowicom w udzielanej odpowiedzi „decyzja o
warunkach zabudowy” z „decyzją o lokalizacji inwestycji celu publicznego”.
Ciąg dalszy nastąpi wkrótce....
To co tu jest opisane, w głowie się nie mieści. Brawa dla autora i jego żmudnej pracy. Szkoda, że tak niewielu ją docenia. A reszta się boi. Informacje tu zapodane powinny wzbudzić w Radzie falę wysokości tsunami. Ale jest i będzie cisza. Bo takich niestety mamy radnych. Przecież to nie ich pieniądze. Nie Mąkosy, Zawiszy, Mordaka, Koskiego Wnuka czy reszty. To po co sobie głowę zawracać??? Wyobrażacie sobie co by się działo jakieś 10 lat temu, a sprawa dotyczyłaby Ślusarczyka? Gdyby po takich tekstach Zięby, Naczyński jako radny przyszedł na komisję lub sesję ? Działoby się ? Oj ! Działo! A tak to mamy biernych wiernych...
OdpowiedzUsuń